poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 122

*Oczami Laury*
Ross wstał z klęczków i wręczył mi pudełko. Otworzyłam delikatnie zawartość, bojąc się, co będzie w środku.
-Ross... Jej... Skąd wiedziałeś?-spytałam oszołomiona wyciągając z pudełka małą, śliczną bransoletkę z doczepianymi wisiorkami:

-Podoba ci się?-spytał niepewnie Ross.
-Tak. Jest śliczna. Ale czemu ma tyle wisiorków?-spytałam.
-Każdy jest wyjątkowy i ma jakieś znaczenie. Na przykład wieża Eiffla jest tu dlatego, bo wybraliśmy się do Francji, spędzając wspaniałe chwile-odparł z uśmiechem Ross.
-Każda jest wyjątkowa?-spytałam dopytując się.
-Tak. Jak ty-powiedział po czym delikatnie musnął moje wargi.
*Oczami Narratora*
-Dokąd jedziemy?-spytała ziewając.
-Dokładnie, to za trzy kilometry będziemy na miejscu.
-Ale czekaj... Tu jest tylko jedno miejsce, które możemy spotkać za trzy kilometry, bo innej drogi nie ma-odpowiedziała zaskoczona.
-Owszem kochanie. Właśnie tam jedziemy.
-Do kolejnego hotelu?-spytała zmęczona.
-Tak. Ale to już będzie ostatni hotel-odparł patrząc na drogę. Było już trochę ciemno, więc musiał jechać ostrożnie.
-Powtarzasz tak, od jakiś kilkunastu lat, a i tak włóczymy się po hotelach-powiedziała krzyżując ręce.
-Ale to będzie już naprawdę ostatni. To znaczy ostatni na misji-uśmiechnął się promiennie. Westchnęła głośno.
-I dojedziemy do celu?
-Inaczej bym cię nie męczył złotko.
-Ale wcześniej...-zaczęła, ale jej przerwał.
-Kochanie... Wcześniej uciekaliśmy przed nimi. teraz ich nie ma. Wiem, że hotel kojarzy ci się jedynie z uciekaniem i zmianą tożsamości. Ale ich już nie ma. teraz niech to ci się kojarzy z odpoczynkiem-powiedział z lekkim uśmiechem.
-Obiecujesz?-spytała.
-Tak. Obiecuję-powiedział ujmując jedną z jej dłoni i posyłając jej uśmiech.
-Ale następnym razem to ja wybieram miejsce odpoczynku-zaśmieli się.
-Oczywiście-powiedział zmieniając bieg i wjeżdżając na inną drogę, tym samym zabierając swoją rękę z jej dłoni.
-A co jak nas nie poznają? Nie będą chcieli widzieć? Wyrzucą? Przecież wszystko się może zdarzyć. Oni mogą nas nienawidzić za to, co zrobiliśmy-powiedziała mrugając brwiami, aby pozbyć się łez.
-Na pewno zrozumieją. A teraz idź się połóż. Zaraz będziemy, ale ważne byś odpoczęła. Zgoda?-spytał zerkając na nią na chwilkę.
-Zgoda.
*Oczami Mai*
-Gdzie są młodzi?-ledwo, co poszłam zamówić sobie coś do jedzenia napadli na mnie Rocky i jego żona.
-Was też miło widzieć-odparłam z ironią.
-To ważne-powiedział Rocky.
-Ross przyjeżdżał tu jak był dzieckiem. Zresztą ty z nim też. Nie zgubi się. Zna trasę-odparłam jedząc kawałek pizzy, którą zamówiłam. Obsługa (jak w prawie każdym kraju) mi się trafiła Amerykańska.
-Wiem. Ale musimy odpocząć. Jutro jest dość ważny dzień. To znaczy chcemy wam zrobić niespodziankę, ale to cały dzień atrakcji, więc musicie się wyspać-powiedziała Alexa.
-Są dorośli. Przyjdą niedługo-powiedziałam zerkając na nich.
-Mam nadzieję-powiedział Rocky.
-A gdzie Vicky?-spytałam.
-Śpi już. Przynajmniej ona jest na tyle mądra, by położyć się spać-odparł Rocky.
-Al! Bo ja spać nie mogę-odwróciłam się do nadawcy głosu. Była to Victoria, która przecierała oczy, trzymając w ręku pluszaka. A ubrana była w słodką piżamkę. Niczym małą sukienkę. Spojrzałam z uniesionymi brwiami na prawnych opiekunów Vicky, którzy swoją drogą  byli cali czerwoni.
*Oczami Laury*
Kiedy się od siebie oderwaliśmy spytałam:
-Powiemy im?
-Może jak wrócimy do L.A. Wtedy wszyscy się dowiedzą. Co ty na to?-spytał Ross.
-Jasne. Było by super.
-Wracajmy, za nim zaczną coś gadać-powiedział ujmując moją dłoń. To jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu....
***
Hejka!
Jak tam u was? ^^ Ja niestety jestem na maksa chora :/ Sama się sobie dziwię, że napisałam ten rozdział o.O Ale tak się nakręciła, że przestać nie mogłam :D
Ten rozdział miał się pojawić w zasadzie za dzień lub dwa, ale za te 22 komentarze (które dały mi pozytywnego kopa) postanowiłam zrobić niespodziankę :D
Do napisania!!!!!

16 komentarzy:

  1. Super rozdział :*
    Czyli nie tylko ja jestem chora :/
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny a bransoletka jest śliczna już czekam na next a Tobie kochana życzę powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie się zapowiada! Pomysł z branzoletką super:* sama bym taką chciała! Martwi mnie fakt, że kiedyś skończysz tego bloga...:( ale zaczniemy komentować drugiego:) pisz długie rozdziały, i tak żeby dotarliśmy do 200! Zdrowiej, bo kto mnie będzie zaskakiwał rozdziałami?! Wyszło ci cudnie:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! W końcu Raura <3
    Ogólnie nie mogę doczekać się next :3
    Zdrowia!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały!
    A tej bransoletki to się nie spodziewałam :D
    Czekam na next ♥
    Wracaj do zdrowia!
    Natalia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jak zwykle kocham <3 czekam na nexta życzę weny i powrotu do zdrowia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały Rozdział!!!!!!!!
    Niespodziewałam się że to będzie bransoletka:B Kto by pomyślał?
    No nic. Czekam na nexta i życze ci weny i powrotu do zdrowia!!!!!
    Pati♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny *.*
    Życzę weny i ZDROWIA! <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział ;)
    Mam pewne przeczucia co do narratora :P
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ojj taak cudo
    supcio normalnie supcio :D nie mogę się doczekać nexta
    :::D

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa cudowny!
    Raura❤ ale ja się cieszę ... Ale z drugiej strony chce mi się płakać , bo to znaczy że niedługo będzie koniec :'(
    Tak czy siak rozdział genialny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Taki piękny i bransoletka śliczna, słodkie to wszystko i bla bla bla. Świetny. ^^
    Lecę czytać następny ;3

    OdpowiedzUsuń