wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 119

*Oczami Laury*
<Trzy godziny później>
-Witajcie Włochy!-krzyknęłam pełna euforii wysiadając z samolotu. Wszyscy się zaśmiali, a Włosi patrzeli na mnie jak na niezrównoważnoną. Ale jakoś mało mnie to obchodziło. Teraz byłam bardzo szczęśliwa. Uwielbiam podróże, a teraz miałam okazję, by jakąś przeżyć. Z przyjaciółmi i... Rossem.
-Hotel jest kilkanaście metrów stąd-powiedziała z uśmiechem Alexa. Ona ma rodzinę we Włoszech i często tu bywała, więc zna okolicę niemalże na pamięć.
-No to chodźmy-Rocky objął swoją żonę ramieniem, a Alexa złapała Victorię za rączkę. Ślicznie to wyglądało: taki ładny obrazek rodzinny. Aż sama nabrałam ochotę na coś takiego. Nagle obudziło się we mnie uczucie samotności. Jakoś tak... Nagle...
-No to chodźmy-powiedział do mnie Ross z uśmiechem. My szliśmy z tyłu, a cudna parka z dzieckiem z przodu. Za to Maia szła całkowicie za nami, zajmując się rozmową telefoniczną z Bradleyem.
-Mam nadzieję, że porozmawiasz ze mną-odparł Ross na tyle cicho, by nikt inny nie słyszał. Za to Rolexa, jeśli tak ich można nazwać, była zajęta sobą i Vicy, która o coś prosiła.
-Oczywiście. W końcu... Tak jakoś dziwnie jest, co nie?-odparłam lekko zażenowana. ,,Przecież to przez ciebie" - odparła moja podświadomość.
-Laura, ale ja chcę serio porozmawiać. Bo ostatnim razem też mi to obiecałaś, a jakoś nie porozmawiałaś-na samą myśl o tym, że obiecałam mu wyjaśnienia, a wcale nic takiego nie zrobiłam poczułam się głupio. Natychmiast moje policzki zaczęły płonąć.
-Nie mieliśmy okazji-jakoś tak mi się wymsknęło.
-Bzdura. Okazji było wiele, ale mam wrażenie, że celowo mnie unikałaś-mówił to z taką swobodą i lekkością. Widoczna też była w jego głosie pewność siebie. Ale ja się czułam jak mała dziewczynka, karcona przez kogoś dorosłego.
-Wiem, przepraszam Ross-wysiliłam się na to, by spojrzeć mu w oczy. Zauważyłam w nich delikatne iskierki, które uwielbiam. Chociaż dało się też dostrzec, że mimo, iż próbuje pokazać, że jest opanowany, to po jego oczach widać nie pewność. Kąciki moich ust uniosły się w górę, delikatnie. Dlatego też spuściłam głowę.
-Co wy tak z tyłu?-spytała Alexa. Spojrzeliśmy na nią.
-Tak jakoś-odparł Ross. Ciągle się uśmiechał.
-A tak w ogóle, to o coś się założyliście, czy coś?-spytał Rocky. Nie zrozumiałam.
-Ale w czym?-spytałam.
-No... Że do Włoch miałaś pojechać z nim-odparł. No tak. Przecież jakiś powód musiał być, prawda? Dlatego jakoś mało przekonana otworzyłam usta, tylko po to, by po chwili znów je zamknąć. Nie potrafiłam wydusić słowa.
-Laura wcześniej mówiła, że chciałaby zwiedzić Włochy. Ale pojechaliśmy do Japonii. I ciągle odwlekaliśmy wyjazd, aż zaproponowałem, że się tam wybierzemy-odparł Ross. Uratował nas...
-O czym gadacie?-Mais właśnie do nas doszła.
-O tym, dlaczego tu jesteśmy-dodałam z naciskiem. Każde słowo mówiłam dość wolno, mając nadzieję, że Maia załapie, o co chodzi. I załapała, bo nie drążyła tematu.
-Z kim rozmawiasz?-spytała Victoria patrząc na Mais. Zakłopotana podrapała się po karku. Ale mimo, że widziałam w jakiej sytuacji jest Maia, to cieszyłam się, że temat zszedł ze mnie i Rossa.
-Z kolegą-odparła Maia.
-A jakim?-spytała Vicy. Jak ona lubi drążyć temat.
-Z takim jednym...-powiedziała zakłopotana.
-To tutaj-Alexa odwróciła uwagę Victorii, pokazując nam hotel.
-Ale ekstra!-mała od razu wyparowała w ułamku sekundy. Po chwili i my znaleźliśmy się w środku.
*Oczami Narratora*
-Termin lotu ustaliłam za trzy tygodnie. Będziemy mieć tydzień na to, by się rozpakować i dobrze przygotować. Poza tym, chcę też zapoznać się z okolicą, bo nigdy tam nie byłam-odparła z uśmiechem.
-Oprowadzę cię. Jakoś nigdy nie miałem okazji tego zrobić, więc chyba pozwolisz mi to wynagrodzić-odparł po chwili.
-Oczywiście. Z przyjemnością. W każdym bądź razie mam nadzieję, że dotrzemy tam na czas. A co jak zmieni się sytuacja?
-To wtedy Max da nam cynk, że cel jest kilka, bądź kilkanaście dni wcześniej, niż to zaplanowali. Dla nas może to być szansa-powiedział rozwiewając jej obawy. Jej ciemne loki opadły jej na twarz, dodając jej uroku. Spojrzała na niego spod rzęs:
-Myślisz?
-Tak. Myślę. A masz jakieś ku temu wątpliwości?-spytał z uśmiechem.
-Wiesz, że nie o to pytałam!-dodała ze śmiechem. Humor trzymał ich do końca dnia.
*Oczami Laury*
<Następny dzień>
Była godzina 12:00 czasu Włoskiego, kiedy ja i Ross wyszliśmy na spacer do kawiarenki, by porozmawiać. W końcu obiecałam mu to, już wcześniej, ale nie miałam ku temu okazji. A wreszcie taka się trafiła.
-No to... Coś chcesz do jedzenia?-spytał Ross. Widziałam, że się trochę krępował tą rozmową.
-Nie zamów mi tylko wodę, okey?-spytałam.
-Tak. Oczywiście-odparł z lekkim uśmiechem. Trochę atmosfera taka napięta....
Po chwili Ross wstał, pokazał na menu co chce i pokazał dwa palce. Pewnie chodziło mu o to, że chce wodę dwa razy.
-Za chwilkę będzie-powiedział. Zapowiadało się na to, że to chyba jego ostatnie słowa w tym dniu.
-Chciałeś mnie tu zabrać, by trochę pomilczeć?-spytałam.
-Nie... Ale jakoś mam  tak trochę... Tremę-odparł po chwili.
-Zapewne chcesz porozmawiać o tamtej sytuacji-odparłam. Tym razem to ja byłam tą ,,wyluzowaną", choć w głębi serca trzęsłam się jak mała dziewczynka.
-Tak. Ale nie tutaj. Skoro jesteśmy blisko plaży, to może tam dziś porozmawiamy?-spytał z nutką nadziei.
-Wieczorem?-spytałam.
-Tak. Wieczorem-odparł z uśmiechem.
-W taki razie zamówimy teraz coś jeszcze-zaśmiałam się. Po chwili przyszedł kelner, a my złożyliśmy zamówienie...
***
Hej. Miałam ostatnio (jak czytałam wasze komy) dwa odrębne zdania. Jedni twierdzili, że super jest to, że są długie opisy, przez co można poznać myśli bohaterów, a drudzy mówili, że jest nudno, bo nie ma dużo dialogów. Dlatego postanowiłam połączyć i opisy i dialogi. Mam nadzieję, że się podoba :)
Co ja mogę powiedzieć... 
Chyba nic więcej :)
Tak myślę, że Dark zostanie wznowione jeszcze podczas działalności tego bloga. Akurat pod koniec marca zostanie wznowiony Dark, kiedy będę kończyć tego (na chyba 130 rozdziale). Dziękuję wam za wytrwałość i komentarze :) A teraz lecem!
Do napisania!!!!

14 komentarzy:

  1. Według mnie tak jak teraz jest dobrze. Mam nadzieje, że Laura nareszcie porozmawia z Rossem i wszystko sobie wyjaśnią, oby nic im w tym nie przeszkodziło ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    Dobrze, że Ross z Laurą wreszcie porozmawiają ją. Mam nadzieję, że nic i nikt im nie przeszkodzi ;)
    Taka proporcja opisów i dialogów jest jak dla mnie idealna :)
    Czekam na next ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :*
    Czekam na next < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny tak bardzo się cieszę że Ross i Laura zaczęli rozmawiać czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No teraz pasuje z tymi opisami i dialogami. Rozdział jak zwykle świetny. Już nie mogę się doczekać kiedy wznowisz drugiego bloga. Czekam na next
    Pozdrawia Cukierkowy

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jak zwykle i nie końca na 130 piszesz super napisz trochę więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Połączenia bardzo dobre,! Jak ty pięknie tę rozmowę przekładasz.....aż żal nie czytać!:*:*.


    Boski*_* czekam na ujawnienie narratora!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :D
    Czekam na next ;)
    Chcę się w końcu dowiedzieć kim jest ten narrator :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Dagmara jak zwykle spóźniona XD
    Ross był taki hop, kiedy prosił Lau o rozmowę, a teraz? Cwaniak, tylko udawał takiego pewniaka :D
    Włochy *.* Uwielbiam makaroniarzy :D Pizza i tak dalej...
    Narrator.... -.-' Przynajmniej wiemy, że kobieta jest brunetką ^^
    Trzymaj tak dalej, genialnie jest.
    Do następnego ;3
    Chociaż nie, idę czytać następny rozdział XD

    OdpowiedzUsuń