<Tydzień później>
-Wszystko spakowane?-spytał Rocky wchodząc do salonu, w którym mieliśmy swoje walizki.
-Tak. Raczej tak-odpowiedziałam rozglądając się po wszystkich torbach i zastanawiając, czy na pewno niczego nie przeoczyłam.
-Ja na pewno jestem spakowany-Ross uśmiechnął się do mnie, zabierając część moich walizek do samochodu, którym mieliśmy jechać na lotnisko.
-No to w takim razie idziemy-odparła Alexa biorąc małą za ręce. Wszyscy mieliśmy mało walizek. Mais miała najmniej.
-No więc.... Co robiliście tam w Japonii?-spytała Alexa zaczynając temat, jak tylko samochód ruszył.
-Miło spędziliśmy czas-Ross się uśmiechnął sztucznie. Na samą myśl o tym kraju mam ciarki na rękach. To tam, w bajecznym ogrodzie Ross mi się oświadczył, aa ja mu nic nie powiedziałam. Żałuję i to bardzo. Bo teraz pewnie wszystko byłoby inaczej.
-Jakieś szczególne wydarzenia lub miejsca?-spytał Rocky patrząc w lusterko na przodzie samochodu, by nas dobrze zobaczyć.
-Tak. Bajeczny ogród był piękny-powiedziała rozmarzona Maia. To tam spotkała Bradleya. Dla niej to było bardzo przyjemne. Za to gorzej dla mnie i dla Rossa. Przecież zemdlałam...
Spojrzałam kątem oka na przyjaciela. Zarówno ja jak i on byliśmy cali czerwoni i nie odzywaliśmy sie ni słowem.
-To fajnie. Zawsze chciałam tam pojechać. Mam nadzieję, że kiedyś nam się uda. A jak wy spędziliście tam czas?-spytała Alexa patrząc wymownie na mnie i Rossa.
-Dobrze-rzucił szybko blondyn.
-Było fajnie-odparłam z lekkim uśmiechem. Na samą myśl mimowolnie uśmiechnęłam się. Mimo, że jest mi teraz głupio rozmawiać z Rossem, to jednak było tam przyjemnie. Na samą myśl o tych pięknych widokach przeniosłam się w odległy świat, znajdujący się w mojej wyobraźni.
Ilekroć wracam pamięcią do tamtych wydarzeń (a zdarza się to niemal codziennie) to widzę ten obraz inaczej. Jakby mój mózg zmieniał kilka szczegółów. Powoli zapamiętuję całą tę rozmowę na pamięć. A mogłam dać odpowiedź od razu.
-Co w tacy małomówni?-spytał Rocky z rozbawieniem-Coś się tam stało?-spytał żartobliwie. Mimo to trafił w sedno.
-Powiedziałem coś nie tak?-powiedział patrząc na nasze miny.
-Nie. To po prostu te emocje słowa nam w gardle blokują-Ross się uśmiechnął niewyraźnie.
Teraz przypomniały mi się dawne słowa Rockiego. Jak jeszcze nie odzywałam się do wszystkich. Nie mówiłam tak dużo. To był dzień wyjazdu Rockiego i reszty do Londynu...
,,Chcę być świadkiem na waszym ślubie" - te słowa odbijają się jak echo w mojej pamięci wywołując dreszcze.
Choć na tamten czas wydawało mi się to tak absurdalne, że aż niemożliwe, to tak teraz wydaje mi się to bardzo prawdopodobne.
Może Ross już wtedy coś do mnie czuł?
Przecież jakby nie patrzeć po tych słowach Rockiego stał się cały czerwony. Ale chwila... Ja też...
W każdym bądź razie myślałam, że on żartuje. Wydawało mi się to absurdalne. Przecież ja i mój najlepszy przyjaciel... Razem?
Przecież wtedy nic do niego nie czułam i wierzyłam w przyjaźń damsko męską. A teraz nie wierzę.
Najwyraźniej Rocky widział więcej niż my. Ale zakochani dostrzegają to, co widzą inni dopiero po czasie.
Czy ja użyłam słowa zakochani?
Sama sobie przeczę...
Ale tak brać na żelazną logikę... Rocky miał rację. My nigdy nie będziemy ,,tylko" przyjaciółmi. Nasza granica została przekroczona i oboje dobrze o tym wiemy, choć wcześniej do głowy by nam to nie przyszło. Dobrze wiem, że nie jest mi obojętny.
Ale mimo wszystko nadal nie jestem pewna, czy chcę z nim być.
Czy być z moim najlepszym przyjacielem do końca życia...
Chociaż świadomość, że może być przy nim ktoś inny lub, że nie będzie ze mną do końca życia przyprawia mnie o nieprzyjemny nastrój.
Przecież przyjaźń powinna być w małżeństwie.
-I tak właśnie się poznaliśmy-tyle usłyszałam z rozmowy Rockiego.
-Tak. I mimo, że wcześniej wydało nam się to absurdalne, to jednak to małżeństwo zbliżyło nas do siebie i się teraz kochamy-odpowiedziała Alexa. No właśnie. Bo ich małżeństwo było tylko po to, by zaadoptować małą... Ale już wtedy coś do siebie czuli.
To zadziwiające, że poznajemy kogoś przypadkiem, a potem nie wyobrażamy sobie bez tej osoby życia...
***
Hejka! Dziękuję wam za polecenie książek oraz za opinię na temat trylogii Niezgodnej. Nie mam dziś wam nic do napisania w notce, więc po prostu zadedykuję ten rozdział kilkunastu osobą:
Patce Cher (Merry Jane)
Mojemu koffanemu Patataciątku (Kruche Ciastko)
Cukierkowemu Mistrzu
Dadze
Ewci
Lauren Coolness
Ani Płonce
Pinki <3
Nevermind
Tuli Marano
Małej Pesymistycznej Dziewczynce :)
Ponczkowi 54
Anonimkom dwóm :D
Natalii
Żelkojadkowi
oraz
Niezapominajeczce :D
Dziękuję wam za wsparcie!!!
O pierwsza jestem! Hehe!!
OdpowiedzUsuńDobra, przejde do rzeczy. Rozdział cudowny:)
Czekam na next!!
Pozdro od Pati♥:)
Kocham <3 sorka ale nie mogłam wcześniej miałam kare na neta życzę weny i świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział ♥
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać ślubu Raury :D
Czekam na next i dziękuję za dedyk aw ♥
Natalia.
Kochana dziękuje z dedykację <3 szczerze bawi mnie to że od rana ja zastanawiam się nad istnieniem przyjaźni damsko męskiej a Laura w tym rozdziale znowu się nad tym zastanawia Rozdział oczywiście cudowny czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam Ciebie Abi :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity *.*
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super ;)
Czekam na next :D
Przepraszam kochana że nie komentowałam ale cały czas czytam !
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze ;xx
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <33
Cudowny:)
OdpowiedzUsuńDzięki za dedykację. Rozdział cudny jak zawsze. Ja chcę w końcu ślub Raury! Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńPozdrawia Cukierkowy
Dziękuję za dedykacje =] rozdział cudny *.*♥
OdpowiedzUsuńCiekawe co wydarzy sie w Londynie ......^^
Z niecierpliwością czekam na next :***
Przecież to nic takiego! Po prostu lubię poprawiać innym humor ^^ Dziękuję za tą dedykację :*
OdpowiedzUsuńWiesz, co mi się rzuciło w oczy? Piszesz mniej dialogów, a więcej przemyśleń i o uczuciach bohaterów. Lubię to! :D Przez to coraz więcej dowiadujemy się o postaciach ;]
A ja tam śmiem wątpić w przyjaźń damsko-męską! Zawsze coś z tego wychodzi XD W końcu któremuś druga osoba się spodoba, co nie znaczy, że jej o tym powie, a przez ten czas uczucie może wygasnąć. I tak wracamy znów do zwykłej przyjaźni :D Przynajmniej taka jest moja logika, ale przecież zdarzają się wyjątki ^^
Ja tylko czekam, aż Laura powie Rossowi : TAK! I to jeszcze z przytulasem! A co! Rany, długo jeszcze będę na to czekać? Bo wiesz, spieszy mi się... XD No a tak na poważnie to... nie wiem co. ;/ Ej, wiesz, co zauważyłam? Nie ma niczego o narratorze ... o.- Ta zagadka pewnie też szybko się nie rozwiąże xd
Przyjmujesz jeszcze polecenia książek? Bo tak ostatnio chyba o tym zapomniałam XD Czytałaś Percy'ego Jacksona? Jak nie to przeczytaj i do tego "Kroniki rodu Kane" tego samego autora :D Jedno o bogach olimpijskich, a drugie o egipskich XD W tej drugiej to się zakochałam *___*
Ogólnie jestem happy ^^
Do następnego ;3
Yeeey! Coś się szykuje ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ross i Lau wreszcie będą razem :)
Czekam na następny ;)
Ps. O Jeju dziękuję za dedykację <3 wiedz, ze czytam, ale czasami nie komentuje :/ może zacznę się podpisywać? Tak to dobry pomysł :d
Życzę weny!
/Ola :v
Cuda tu wypisujesz*_*
OdpowiedzUsuńŚlubik musi byćXD rozdział super. Te krępujące pytania Rockiego...żal mi tej naszej Raury:'( niech rozpalą w sobie żarred<3<3<3
Wenki i wszystkiego co najlepsze!!:* thank za dedyczek;D
Awww.... Dziena za dedykacje :*** Dziękówka!
OdpowiedzUsuńCo do rozdzialu to fajny.
Odrobinke nudnawy ale to przez te opisy. Ogolnie nie trawie opisow. Dialogi, dialogi i jeszcze raz dialogi. No ale coz. Czasem musi byc ten nudny rozdzial zeby potem bylo ciekawie prawda?
Jakos nie moglam sie skupic czytajac.
Czekam na next!
~Wika