piątek, 16 stycznia 2015

Rozdział 108

*Oczami Narratora*
-Dostaliśmy cynk-powiedział uradowany. Aż sam w to nie wierzył.
-Co?-spytała nie dowierzając.
-Dostaliśmy cynk! Rozumiesz? Dostaliśmy cynk!-powiedział ściskając ją mocno.
-To niesamowite! Kiedy ich zobaczymy?-spytała uradowana.
-Jeszcze w tym tygodniu. Ach... Nawet nie wiesz jak się cieszę-powiedział z szerokim uśmiechem.
-A ja? Ja tak samo! W końcu...-powiedziała rozmarzona.
-Musimy czekać tylko na wiadomość, kiedy dokładnie.
-To dostaliśmy ten cynk, czy nie?-spytała po raz kolejny.
-Tak.. Ale musimy się dowiedzieć kiedy tak dokładnie. W sensie czy dziś, czy jutro-powiedziała nadal ściskając telefon w ręce i przyglądając się jego ekranowi.
-Nareszcie-powiedziała rozmarzona. Teraz delektowali się chwilą. Chwilą wytchnienia i chwilą, która miała ich już niedługo spotkać...
*Oczami Vanessy*
-Jak myślisz? Dobrze się bawią?-spytałam.
-No oczywiście skarbie... Pytasz o to co chwilkę. Co jest? Aż tak się martwisz?-spytał mój mąż z troską.
-Martwię?-prychnęłam-Po prostu ja tu siedzę w domu, a oni się dobrze bawią-powiedziałam patrząc w hotelowe okno.
-To o to chodzi-powiedział Riker. Zaśmiał się cicho.
-Co cię tak bawi?-spytałam lekko zirytowana patrząc na niego.
-Mnie? Nic. A raczej cofam to: twoja reakcja. Ty też się będziesz świetnie bawiła. Obiecuję. Ale to w Egipcie-powiedział cmokając mnie w policzek.
*Oczami Rockiego*
-Myślisz, że pozbierali się już?-spytała moja żona.
-Tak. Myślę, że już tak. W końcu wyjechali do Japonii. Szkoda tylko, że akurat w takim momencie on umarł-powiedziałem ze smutkiem.
-Niestety. Akurat kiedy poznawał Anę. Mi też jej szkoda-powiedziała Alexa.
-Dokładnie. Brakuje mi jego. Jej też, ale tak jej nie znałem....-odpowiedziałem zamyślony.
-To nie twoja wina. To czas i nieprzewidziane zdarzenia...
-Co u małej?-spytałem zmieniając temat.
-Śpi. Jak większość dzieci w tym wieku-uśmiechnęła się do mnie.
-To dobrze... Ja chyba też się położę-powiedziałem lekko ziewając.
*Oczami Mai*
-Co tu robisz?-spytałam. Sama nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Chłopak, który mi się podobał (co nie zmienia faktu, że nadal tak jest) stoi przede mną. Po tylu latach...
-Miałem jechać z rodzinką, ale niestety oni zostali. Więc zostałem sam. Chociaż żałowałem, że pojechałem bez nich, to teraz już nie żałuję. Spotkałem ciebie-uśmiechnął się.
-Gdzie teraz mieszkasz?-spytałam.
-W Nowym Yorku. A ty?-spytał.
-W Los Angeles. Razem z Rossem, Ellem, Ryd, Rikerem, Van i Laurą-uśmiechnęłam się.
-Wow. Czekaj. Jaką Vanessą? I Laurą?-spytał nie rozumiejąc.
-Laura to moja przyjaciółka. Najlepsza przyjaciółka Rossa. Laura Marano.
-Od tego Marano?-spytał.
Tak. Vanessa to jej przyrodnia siostra. Była też Spencer, ale ją zamordowali.
-A co z Rockym i Rylandem? Nic o nich nie wspomniałaś.
-Ryland zginął w wypadku samochodowym, a Rocky się ożenił z Alexą-powiedziałam wzdychając-Ryland zginął razem ze swoją dziewczyną.
-Przykro mi-powiedział ze współczuciem.
-Za to Rydel i Ell są małżeństwem. Van i Riker też-powiedziałam z uśmiechem.
-Ile tych małżeństw się porobiło-zaśmiał się.
-Ale to nie wszystko. Rydel i Van są w ciąży-powiedziałam z uśmiechem. Brakowało mi tych rozmów na luzie.
-Pogratuluj im. U mnie siostra zmarła. Mama się załamała. Tato też. Mimo, że trzy lata minęły...
-Przykro mi...-powiedziałam również ze smutkiem. Nie pisał mi o śmierci siostry.
-Dzięki. Dlatego teraz się zastanawiam, czy by nie wyprowadzić się. Wiesz... Za dużo wspomnień-uśmiechnął się słabo.
-Domyślam się... Laura też zamieszkała z nami po morderstwie Spenc.
-To widzę, że mnie rozumiesz-zaśmiał się słabo.
-A gdzie masz zamiar się wyprowadzić?-spytałam zmieniając temat.
-Nie wiem. California, Miami, L.A... Tyle miast, a tylko jeden człowiek-ponownie się uśmiechnął. Tak właśnie spędziłam resztę dnia... Nawet nie wiem gdzie byli Ross i Laura...
*Oczami Laury*
Natychmiastowo oderwałam się od niego.
-Ja... Ja... Ja przepraszam... Myślałam że... Ja... Nie ważne-powiedziałam ze strachem i szybko od niego odbiegłam, mimo, że mnie wołał. A nawet gonił. I po co ja chciałam mu ,,podziękować"? Gdyby się nie odwrócił też by nie było tej głupiej sytuacji...
***
Hejka :) Rozdział taki pogmatwany :) Raz jesteśmy w Londynie, raz w Japonii... Później u narratora... Za to macie kolejną śmierć :/ Tym razem siostra Brada :) Teraz już on jest w zakładce bohaterowie. Jakoś wcześniej zapomniałam go dodać :D Dziękuję za kolejnego obserwatora :* To jemu dedykuje ten rozdział (nazwy nie potrafię napisać :) ). Co z narratorem? To już wkrótce :)))
Do napisania!
P.S. OS pojawi się już niedługo :)
P.S 2:
Jest prawie pewne, że przez ferie mnie tu nie będzie :) Robię sobie mały odpoczynek od całego blogspota i wgl... To czas na mnie i na rodzinkę :) Mam też swoje sprawy, więc chyba będzie przerwa :) Do napisania!

12 komentarzy:

  1. Rozdział rewlelacja chociaż bym chciała trochę więcej Raury :) ale pozatym bomba ! Z niecierpliwością czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział mi się podobał chociaż myślałam o czymś innym niż o wielkiej ucieczce ale wiem że mogę ci zaufać ponieważ każdy twój rozdział jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzial swietny!
    czekam
    pati♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak się bałam, że Laura ucieknie, no i uciekła :(
    Wszystko w twoich rękach! :D
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótko, zwięźle i na temat : Rozdział mnie w pełni zadowolił :D Czekam na wyjaśnienie tej narracji. Maia i Brad - nowa parka??? ^^ Nawet mnie nie zdziwiła ucieczka Laury XD Na OS czekam niecierpliwie, a przerwa na ferie to bardzo dobry pomysł ;3 Do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ucieczka....przewidywalne.....trochę Rockiego i Alexsy.....Brada....pytam z Daagą : będzie parka?? Bramai, czy Maialey..... Przerwa niezaszkodziła jeszcze nikomu:) ale wracaj szybko! Czekam na Osa i na 109!:*:* bay........:*:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przerwa? Ale coś konkretnego? W sensie powód? Coś złego? Bo siem bojem o Cb :( Ale jeśli tak normalnie.. to oczywiście. Ale mi wróć! Ahh nie mogę doczekać się rozdziału na Dark ^^ No i dziękuję za dedykację pod dawnym rozdziałem.
    Ten rozdział naprawdę.. piękny. Kurka i te ciąże, zaskoczyłaś mnie nimi totalnie. Nie spodziewałam się.
    Dostali cynk? Ale na co? Czy to są 'ich' rodzice? Pisze ich, bo nie mam pojęcia o kogo chodzi xD Ale serio.. intryguje mnie ta twa story. No i był kiss!! Jejuniu. Cudownie. Oby ją Rossy dogonił, bo jak nie to.. to.. To foch! O! :D
    Pozdrawiam i weny życzę :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Co zrobi Ross jak ja dogoni ? Jak wg ja dogoni :/
    Co do rozdziału to mogę tylko powiedzieć: cudo!
    Czekam aż Maia i Brad będą razem haha. Zaraz zobaczę jak on wygląda wczoraj szukałam ale nie znalazłam 😂
    Jeśli mnie pamięć nie myli to Ryland I Ana (?) Zginęli w wypadku samolotowym. Chyba ze nie. Bo ty napisałam samochodowym. Autokorekta też chciała mi to przekręcić xDD
    Czekam aż powróciła do nas, miłego odpoczywania haha

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny!!!!
    Z niecierpliwością czekam na next'a :D

    OdpowiedzUsuń