(...) Drzwi były zamknięte.
-Maia? Otwórz-powiedział Ross. Widziałam w jego oczach, że boi się, że Mais coś się stało.
-Mais... Proszę... Otwórz te drzwi-powiedziałam z tym samym strachem, co mój przyjaciel.
Ale z jej strony nie było odzewu. Naprawdę zaczęliśmy się martwić. A co jak sobie coś zrobiła? A co jak... Jak... Nawet nie chcę myśleć o kolejnym pogrzebie.
-Maia... Otwórz-powiedział Ross. Oboje patrzyliśmy w drzwi, które były cały czas zamknięte. W środku nie było słychać ni żywej duszy. Baliśmy się o nią.
-Jest jakieś inne wejście?-spytałam.
-Chodź na dwór. Zobaczmy, czy ono jest otwarte. W szopie mamy drabinę, jakby co-powiedział Ross. Szybko zbiegliśmy ze schodów i pomijając pytania przyjaciół, dokąd się wybieramy, szybko wybyliśmy na dwór.
-Otwarte-powiedział Ross z nieudawaną radością.
-Gdzie ta drabina?-spytałam.
-W szopie. Chodź-powiedział i zaprowadził mnie do jakiegoś miejsca.
-Powiedz tylko, że jest otwarta-powiedziałam już lekko zmęczona dzisiejszym dniem.
-Ona zawsze jest otwarta.
Ross szybko wyciągnął drabinę i podstawił pod otwarte okno do pokoju Mai. Szybko weszliśmy po niej oboje (nie licząc tego, że mam lęk wysokości i panicznie boję się wchodzić po drabinie). Rozejrzeliśmy się po pokoju.
-Nie ma jej-powiedziałam zdziwiona.
-Na pewno tu jest-powiedział Ross. Po chwili w kącie zobaczyliśmy ciało Mai...
*Oczami Vanessy*
-A oni gdzie poszli?-spytałam zdziwiona.
-Nie wiem. I chyba nie chcę wiedzieć. Oni żyją we własnym świecie-powiedziała Rydel.
-Tak jakby Autyzm mieli-powiedział Riker.
-A co jak oni mają?-spytał Ellington. Spojrzeliśmy na niego jak na nie powiem kogo.
-Tak. Mają Autyzm-powiedziałam z ironią.
-Skąd wiesz, że nie?-odpowiedział na moją ironię.
-Czytałeś kiedyś o Autyzmie? Nie? A jak tak i to dużo. Oni nie mają Autyzmu!-powiedziałam wkurzona.
-Dobra! Wyluzuj-powiedział Ell. Chyba się trochę przestraszył.
-Dobra. Czy my zawsze musimy spadać na takie głupie tematy?-spytała Rydel.
-To o czym chcesz rozmawiać?-spytał Riker.
-Może o naszej wycieczce? Zróbmy chociaż raz porządny plan wycieczki i trzymajmy się go, co?-spytałam.
-Mnie tam pasuje-mój mąż mnie poparł.
-No to mamy dwa głosy. Ktoś jeszcze?-spytałam.
-Skoro Riker w to wchodzi to ja też-powiedział Ell.
-Nawet o zwykłym planie wycieczki gadacie jak o jakiś interesach nieczystych-powiedziała Rydel łapiąc się za czoło. Muszę przyznać, że komicznie to wyglądało.
*Oczami Narratora*
(Chyba pierwszy raz w życiu o-O ~ od Autorki)
-To jak myślisz? Kiedy ich spotkamy?-spytała. Nic się nie zmieniła. Zawsze konkretna i pozytywnie nastawiona.
-Skąd wiesz, że w ogóle to się stanie?-spytał mężczyzna.
-Jak to skąd? Trzeba być optymistą! Ile tośmy ich nie widzieli? Ze dwa lata? Może z rok?-spytała. Ciągle ta sama. Piękna i optymistyczna. Ideał kobiety.
-Mam nadzieję. Chciałbym mieć tyle optymizmu co ty-odpowiedział na jej słowa.
-Czasem mam wrażenie jakbyśmy znali się dłużej niż te dwadzieścia cztery lata-powiedziała z uśmiechem. Kochał ten uśmiech.
-Może znamy się jeszcze dłużej?-spytał z uśmiechem.
-Może. Któż to wie? Myślisz, że mnie pozna? Dużo się nie zmieniłam, co?-spytała patrząc na niego z lekkim uśmiechem.
-Nie zmieniłaś się wcale. Wciąż jesteś ideałem kobiety. Wciąż jesteś najpiękniejszą, jaką znam-powiedział do niej z uśmiechem.
-Ty też się nic nie zmieniłeś -zaśmiała się.
-To miał być komplement czy ironia?-spytał.
-Weź to za co chcesz. Muszę sobie przygotować mowę-powiedziała wyciągając jakąś kartkę.
-Mowę? Serio? Nie lepiej mówić prosto z serca?-spytał.
-Nie mów, że ty nie chcesz się pierw przygotować-zaśmiała się. Po raz kolejny w tym dniu. Rzadko to robiła, ale radość z niej wylatywała akurat dziś. Wyjątkowo. Na samą myśl, że ich spotka. Przecież minął już prawie rok.
-Nie chcę. Chciałbym, aby to spotkanie było najważniejszym w moim życiu. W końcu jak Sasha jest już w więzieniu, a David nie żyje, to mogę im opowiedzieć troszkę. Przecież znałem ją i Davida na wylot. Do dziś nie wiem, kogo zabił David. I za co został zabity. I czemu Sasha jest w więzieniu. Ale obiecuję ci moja droga - na pewno się dowiem-powiedział po czym przytulił kobietę...
***
(A ja już od rana na kompie... Uwaga: jest na moim zegarku 8:44 xD)
(A ja już od rana na kompie... Uwaga: jest na moim zegarku 8:44 xD)
Hejka! Rozdział krótki, wiem i przepraszam za to. Ale za to tajemniczy ^^. Zapewne nie wiecie nic o tym, o kim mówił narrator. Nie martwcie się - oni nikogo nie zabiją (chyba xD). A co z Mais? Lau tak mało wam powiedziała :/ Aj nie dobra Lau! Hehe :D Mam dziś dobry humor, dlatego rozdział wyszedł taki, jaki wyszedł :) Pozdrawiam serdecznie i całuję :***
Do napisania!
I jeszcze jedno: Patata... Ty medium jesteś, czy co? Szkąd wiedziałaś xD Jaka ja przewidywalna... Albo ty za mądra ;3 Skłaniam się ku drugiej wersji xD
I jeszcze jedno: Patata... Ty medium jesteś, czy co? Szkąd wiedziałaś xD Jaka ja przewidywalna... Albo ty za mądra ;3 Skłaniam się ku drugiej wersji xD
Wspaniały i masz rację taki tajemniczy :3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Czekam na next ❤
Fantastyczny *.*
OdpowiedzUsuń<3
<3
Uwielbiam :)
Wesołych Świąt!
#Wybacz mi ten spam:
http://maranor5story.blogspot.com/
No więc. Zaskoczyłaś mnie tym narratorem nie powiem trochę się boję kim oni są. Mam nadzieje, że nikogo nie zabiją, ani nic nie stanie się nikomu. Czyżby Mais ... nawet nie chce myśleć co. Nie przepadam za bardzo za Maią, ale w twoim opowiadaniu nawet ją lubię i jest mi jej szkoda. Oczywiście Ross i Laura na ratunek!
OdpowiedzUsuńRozdział jest naprawdę świetny (z resztą jak zawsze xD)
Szkoda tylko, że taki krótki :(
Mam nadzieje, że szybko napiszesz nexta i go wstawisz. To będzie już 100 rozdział. Jak to szybko zleciało :)
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku
Przepraszam za spam, ale nie wiem czy może znudził Ci się mój blog lub zapomniałaś o nim dlatego chciałabym Ci podać linka. Mam nadzieje, że wpadniesz na niego w wolnej chwili. Oczywiście nie zmuszam ...
http://zyciejestzbytkrotkiee.blogspot.com/
A teraz się żegnam i czekam na kolejny :)
Oby Mai nic się nie stało
OdpowiedzUsuńŚwiąt wypełnionych radością i milością,
niosących spokój i odpoczynek.
Nowego Roku spełniającego wszelkie marzenia,
pełnego optymizmu, wiary, szczęścia i powodzenia.
Super! Czekam na nexta! Wesołych Świąt <3
OdpowiedzUsuń~Wika
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Ten moment "oczami narratora" straszieeeee mnie zaciekawil i to co sie stalo z Mais ! Przy stole wigilijnym bede siedziec i o tym mgslec xD nie drecz mnie i daj next xD Rozdzial rewelacja z niecierpliwoscia czekam na next :*
OdpowiedzUsuńEeekstra!!!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next'a :D
Nie no! Ty musisz ki dawać tyle emocji.
OdpowiedzUsuń1. Przeprosiny za nie komentowanie.
Poprzednie rozdziały , były niespokojne , ale zarazem takie dziwne...
2. Co ty sobie wyobrażasz?XD Kolejne wycieczki, zamieszania. I oni nadal chcą latać samolotem? ZDZIW!
3. Jak mi maie zabijesz, to......dobra OGAR EWA, OGAR. Ty coś innego, chyba wymyślisz...... Może.....a sama nie wiem!!
4. Narrator? Zaskoczenie totalne! Jakiś mężczyzna...uuuuuu....jakaś kobieta......kto to? No mów!! kto może spotkać się po roku? Z nimi? Nowe postacii? Nie.....a może?! Ty Abigilio! (abidżilio)
5. Ratownicy Raura i spółkaXD:* TY nawet umiesz w krytycznej sytuacji przedstawić, strach Laury przed drabiną......ok......jeszcze....żyję.....uciągnę....
6. Ja ci bardzo chciałam składać życzenia, ale widzisz siebie......muszę cię w końcu ogarnąć(w dobrym sensie)
No świąt nie obchodzisz, ale fajerwerki puszczasz , nie? To kolorowych i różnych, fikuśnych i takich ,,ulubionych" .
7. Przejdę do pochwał: no zajebiaszczy, cudowny, ale trochę krótko....ale to nie ważne jest.!:*
Bardzo się cieszę , że muszę pisać mowę na 100 rozdział:-) ten czas tak , szybko i nagle umyka.......Zbyt nagle.
Chcę, ABIś była z radością nastawiona do bloggera:*:* To weny i nie zabijaj jej ! Słyszysz? NIE zabijaj!! Plose.......bay
Dziś krótko, bo późno :D Masz rację - bardzo tajemniczy ;3 Dlatego nie mogę się doczekać rozdziału nr 100 :D (OMG! Już setny rozdział! Jak ten czas szybko leci ^^) Buziaki xoxo
OdpowiedzUsuń