czwartek, 25 grudnia 2014

Rozdział 100 ♥❤♥

NOTECKA
*Oczami Laury*
Widziałam jej ciało. W kącie w pokoju. Ale widok był straszny...
Maia cała się trzęsła, jakby miała jakiś atak. W dłoni trzymała jakąś fotografię i ciągle coś powtarzała. Sama nie wiem co, bo byłam jeszcze zbyt daleko by usłyszeć. Kropelki potu na jej czole świeciły się w blasku światła. Włosy miała w nieładzie. Ręce nadal drgały. Nogi też...
Za jej tymczasową odzież służyła piżama. Mais przytulała do siebie wielkiego, białego misia i trzymała fotografię. Słowa, które cicho wypowiadała... Wyglądało to, jakby śpiewała kołysankę. Z Rossem staliśmy jak wryci nie mogąc wydusić słowa.
Po krótkim czasie odezwał się Ross:
-Mais? Mais?-pytał podchodząc bliżej. Szłam tuż za nim. Nadal nie mogłam dostrzec, kto znajduje się na fotografii.
-Maia? Co jest? Co się stało? Co mówisz?-spytał Ross. Zero odpowiedzi. Tylko Maia nadal siedziała wpatrzona w jeden punkt i mówiła coś.
-,,To powinnam być ja, nie ty..."-tyle usłyszałam z jej głosu. Cichutko w kółko powtarzała to i coś jeszcze.
-Kto jest na tym zdjęciu?-spytał Ross. Dopiero teraz Maia jak na zawołanie spojrzała na niego.
-,,Razem na zawsze..."-spuściła wzrok i kontynuowała swoje słowa.
-Co jej jest?-spytałam Rossa. Pierwszy raz panicznie bałam się Mai. Że może mi coś zrobić. Że jest nieobliczalna. To zdarzenie wyglądało jak z jakiegoś horroru. Dziewczyna przytula misia, kołysze się na boki drżąc, śpiewa coś, a potem rzuca się na ludzi obok.
A może mam za bujną wyobraźnię?
-Te słowa, które wypowiada to było to, co mówiła kiedyś do Rylanda. Zawsze mieli być razem-powiedział cicho Ross.
-A te wcześniejsze? To miałam być ja?-spytałam.
-To powinnam być ja-poprawił Ross-Chodzi o tę katastrofę. Wolałaby sama zginąć niżeli widzieć trupa Rylanda.
-Mais-zwróciłam się do niej, kucając bliżej jej drgającego ciała-Wszystko będzie okey...-nie dokończyłam, bo jak na zawołanie przestała się trząść, spojrzała na mnie i powiedziała:
-Nic nie będzie okey... Już nic nie będzie takie samo!-krzyknęła zanosząc się płaczem. Po chwili zaczęło jej brakować tchu. Spanikowana nie wiedziałam, co robić. Ja i Ross szybko ją przytuliliśmy i głaszcząc ją po plecach powiedziałam:
-Wszystko będzie okey... Już będzie dobrze.
Po chwili zaczęła się uspokajać, a ja dopiero zobaczyłam fotografię, którą trzymała. Była na niej ona i Ryland, a samo zdjęcie było podpisane: ,,BFF's Forever <3"...
*Oczami Vanessy*
-A może powinniśmy się martwić?-spytała Rydel.
-Możliwe. Ale co... Nawet nie wiemy, gdzie ich szukać-powiedziałam zrezygnowana. Plan wycieczki został ustalony, ale zaczęliśmy się martwic teraz o młodych.
-Może poszli na spacer?-spytał Riker.
-Wybiegli jak strzała. Coś bardzo im się spieszyło-powiedział Ell.
-Coś za szybko-powiedziała Rydel.
-A co jak oni tak... Uciekli?-spytał Ell.
-Głupi jesteś-powiedziała Rydel z przekąsem-Niby po co mieli to robić. Pierw proponują wycieczkę, a potem uciekają-dodała.
-No właśnie!-powiedział Ell. Tyle, że on potwierdził jej ironię, której nie załapał. Rydel pacnęła się w czoło.
-Może chodźmy ich poszukać?-spytał Rik.
-A co z Mais? Kto z nią zostanie?-spytałam.
-Może chodźmy do niej?-spytała Rydel.
-Że wszyscy?-spytał Ell.
-A czemu by nie? Może się ucieszy, że nas zobaczy wszystkich razem-powiedział Riker.
-Raczej przerazi. Przecież wiesz jak ona przeżywa swoje cierpienia-powiedziała Rydel.
-To niech zacznie je przeżywać inaczej-powiedział Ell.
-Prędzej odzwyczaisz się od żelków niż ona będzie przeżywać inaczej cierpienie-powiedziała Rydel.
-Dobra spokój-powiedział Riker-Nasze kłótnie nie odpowiedzą nam na pytanie gdzie jest Ross i Laura.
-Jedyna twoja mądra wypowiedź w tym dniu-powiedziała Rydel.
-Coś sugerujesz?-spytał Riker patrząc na swoją siostrę podejrzliwie.
-Tak. Dokładnie-powiedziała jakby to było na porządku dziennym.
-Dobra! Przestańcie się kłócić!-wybuchnął Ell. Jak dobrze... Myślałam, że ja to zrobię.
-Ell ma rację. W ogóle to mamy takie magiczne przedmioty, które istnieją od dawna i nazywane są telefonami mózgi-powiedziałam ze śmiechem.
-To... Dzwonimy do nich?-spytał Riker.
-Nie wiesz? Będziemy sobie robić zdjęcia-powiedziała Rydel z ironią przez co wywołała kolejną kłótnie. Teraz ani ja, ani Ell nie ingerowaliśmy. Po prostu zadzwoniłam do mojej siostry...
*Oczami Laury*
Po chwili zadzwonił mój telefon. Postanowiłam go nie odbierać, co oczywiście zauważyła Mais.
-Nie odbierzesz?-spytała.
-Jak kocha, to poczeka-zaśmiałam się. Na delikatną cerę Mais również wdarł się uśmiech.
-Dziękuję, że przy mnie jesteście-powiedziała z delikatnym uśmiechem.
-To my powinniśmy ci dziękować-powiedział Ross.
-Za co?-spytała/
-Właśnie za to samo-odpowiedziałam z uśmiechem. Po raz kolejny w dzisiejszym dniu Maia również się uśmiechnęła.
Usiedliśmy na jej łóżku. Po chwili znów zaczął dzwonić telefon. Tym razem Rossa.
-Nie martwcie się, ja też nie odbiorę-powiedział Ross odrzucając połączenie.
-Pewnie to z dołu was wołają. Martwią się-powiedziała Maia.
-Niech się trochę pomartwią. Ty jesteś ważniejsza-powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteście kochani-przytuliła nas obojga. Po chwili nasze telefony znów dzwoniły, ale tym razem już się w ogóle tym nie przejmowaliśmy.
*Oczami Vanessy*
-Nie odbierają!-krzyknęłam wchodząc do salonu.
-Kto?-spytała Rydel.
-Gdybyście się nie kłócili, to byście wiedzieli-powiedziałam zła.
-O Rossa i Laurę nam chodzi-powiedział Ell.
-Jak to nie odbierają?-spytał Riker.
-Normalnie! Nie wiesz, co to znaczy nie odbierać telefonu?-spytałam zła.
-Vanessa...-powiedział po czym podszedł i mnie przytulił.
-Martwię się-powiedziałam ze strachem.
-Wiem... Ja też... Ale oni się dorośli. Znajdą się, tak?-spytał patrząc mi w oczy.
-Tak-powiedziałam, a raczej szepnęłam, po czym się w niego wtuliłam.
*Oczami Narratora*
-Kiedy do nich jedziemy?-spytała.
-Nie wiem. Może jak trochę sprawa ucichnie. Wiesz przecież, że nie możemy się narażać, tak?-spytał mężczyzna. Siedzieli teraz razem w salonie. Czekali na jakąkolwiek wiadomość od Nicolasa. Ale on jakoś się nie odzywał. Byli od nich sporo kilometrów.
-Ale jak Nicolas zadzwoni, to od razu jedziemy?-spytała z smutkiem i nadzieją. Nadzieję żywiła, że zaraz jej odpowie twierdząco.
-Tak. Obiecuję ci to-powiedział po czym uśmiech wdarł się na jej twarz.
-Chciałabym już ich zobaczyć. Za długo się nie widzieliśmy-powiedziała zmartwiona.
-Wiem. Ja też tęsknię, ale tylko się dowiem, że możemy jechać, to od razu jedziemy-pokrzepił ją swoim pewnym tonem głosu i lekkim uśmiechem.
-Miejmy nadzieję, że szybko zadzwoni.
-Powiedział, że odezwie się jeszcze w tym tygodniu. Musimy tylko czekać...
*Oczami Laury*
-Mais? Pamiętasz jak mówiłaś, że chcesz zwiedzić Japonię?-spytał Ross.
-Tak? I co z tego?-spytała.
-Ja i Laura oraz reszta rzecz jasna chcielibyśmy tam pojechać. Jeszcze w tym tygodniu-powiedział Ross z uśmiechem na twarzy.
-Kiedy dokładnie?-spytała.
-Jeszcze pojutrze-powiedziałam uśmiechnięta.
-To fajnie-uśmiechnęła się lekko.
-Razem pozwiedzamy i mamy nadzieję, że chociaż na chwilkę zapomnisz o tej tragedii-powiedział Ross.
-Ja też mam taką nadzieję. Myślicie, że mi się uda?-spytała z nadzieją.
-Oczywiście! Jesteś silna-powiedziałam z uśmiechem po czym przytuliłam ją mocniej.
-To teraz tylko muszę się spakować.
-Okey. Zostawić cię samą?-spytał Ross.
-No raczej-odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Spojrzała na nas wyczekująco, po czym znów się zaśmiała i nas mocno przytuliła-Dziękuję raz jeszcze-szepnęła nam do ucha.
-To my dziękujemy-powiedziałam.
Po chwili oderwaliśmy się od niej i (przekręcając klucz w zamku i otwierając drzwi) zeszliśmy na dół. A tam czekała na nas niespodzianka.
-Gdzie wyście byli!-krzyknęła Vanessa, kiedy tylko zobaczyła nas w progu.
-Patrz Ross, jakie miłe powitanie-powiedziałam z cynicznym uśmieszkiem, a Vanessa na te słowa aż zakipiała ze złości.
*Oczami Narratora*
-Nicolas?-odebrał telefon. Po drugiej stronie słuchawki odezwał się głos. Przekazał potrzebne informacje i rozłączył się.
-Coraz krócej gadacie-powiedziała.
-Tak. Dlatego, że musi co chwilkę wyrzucać telefon. Namierzają sygnał.
-I co powiedział?-spytała z nadzieją.
-Jeszcze nie możemy. Niestety nie mamy immunitetu-powiedział lekko podenerwowany.
-A kiedy go dostaniemy?-spytała wyczekująco.
-Nie wiem. Odezwie się jutro. Jak do jutra nie będziemy mieli immunitetu to uwierz mi - posiedzimy tu znacznie dłużej-powiedział podłamany...
***
To chyba najdłuższy rozdział w mojej historii! :) Chciałam was poprosić, abyście wszyscy, którzy czytają tego bloga skomentowali ten rozdział. Bardzo mi na tym zależy, bo robię sobie małą przerwę :) W końcu setny rozdział! Dlatego bardzo was proszę - jak chociaż troszkę mnie lubicie, to skomentujcie ten rozdział :) Wszyscy którzy czytają :) Muszę też wam się do czegoś przyznać - w życiu prywatnym bardzo nie lubię Mai Mitchell :D Niestety... Dlatego wiadomość o TBM2 przyprawiła mnie o złość... 
Jeszcze raz proszę o komentarze i zostało mi tylko powiedzieć:
Do zobaczonka w styczniu!!!

35 komentarzy:

  1. Też nie lubię Mai tak w normalnym życiu. Pjona! xD
    Zajebisty rozdział!
    *.*
    Cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie długi xddd Rozdział cudoo!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tego bloga ! Serio tak się wkręciłam, że w przeciągu 2 dni przeczytałam wszystkie 100 rozdziałów ! ^^ To drugi blog, który ma aż tyle rozdziałów, a ja uwielbiam takie blogi, ale nie mówię też, że te z mniejszą liczbą są złe one też są genialne. Ta twoja historia tak mnie zainteresowała, że no poprostu... o boże ! Czekam na 101 rozdział ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. A co do Mai to też za nią nie przepadam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :*
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu ... Ten narrator mnie z deczka przeraża ... sama nie wiem dlaczego.
    Rozdział jak zawsze Świetny i do tego dłuższy niż zwykle. A ja uwielbiam czytać długie rozdziały :3
    Też wiadomość o TBM2 przyprawia mnie o złość jakoś ten film nie przypadł mi do gustu ...
    Anyway ... Kiedy będzie Raura? No ja tu czekam i chcę ją w końcu w twoim opowiadaniu, ale wydaje mi się, że sobie jeszcze długo poczekam na nią. Oby nie ...
    Czekam jak zawsze na nexta :)
    Szczęśliwego Nowego Roku :) (tak wiem, wiem, że się powtarzam)

    OdpowiedzUsuń
  8. Matulo, jak mnie długo nie było na bloggerze Oo Ale tak to jest, jak święta i rodzina w domu:D
    Rozdział genialny, no ale kiedy nie jest??? xd Rób sobie przerwę Abi, bo zasługujesz na nią, ale w styczniu masz wracać z numerem 101!
    Rozdział faktycznie długi, a co do Mai, to bardzo ją lubię. Przyjaźni się z Lau i Rossem, a do tego shipuję ją i Davida<3 Grają razem w the Fosters a do tego gra z nimi mójn Jake T Austin w którym się podkochuję:D Wszyscy są boscy!
    Okej, odjechałam na sankach za daleko od tematu, ale heloł, u mnie jest śnieg!

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże rozdział boski ! Przez wielkie B heheeh xd. Po prostu nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jestem już uzależniona i codziennie po parę razy sprawdzam, czy przypadkiem nie ma nexta xd.
    P.S. Ja też nie przepadam za Maią, rówież jak się dowiedziałam, że będzie TBM2 myślałam, że dostane zawału.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny ;d
    Nawet nie wiem co tu jeszcze napisać xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudnie. Teraz tylko czekać do stycznia. Rzadko się udzielam ale czasami zostawiam po siebie ślad. Czekam na styczeń.
    STYCZNIU PRZYBYWAJ

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział *0*
    Też nie lubię Mai ;-;

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział też nie lubię Mai :) czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny dozo weny kocham tego bloga :-) <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały ❤
    Czekam na next ❤

    OdpowiedzUsuń
  16. Łał to już 100 rozdział,kiedy to zleciało?
    Rozdział dłuugi i naprawde fajny,tylko na jak długo
    robisz sobię tą przerwe???
    Ja też nie lubię Mai,i też zdenerwował mnie fakt o drugiej części TBM2.(jesteśmy w tym razem :D)
    Nom nie wiem ci jeszcze bym mogła napisać,dodam tylko że ja nadal czekam
    na Raurę i ja tak łatwo się nie poddam :D
    Nie chcę się za bardzo rozpisywać więc życzę weny i....
    Do następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Wczoraj spędziłam całą noc,żeby przeczytać z dokładnością Twojego bloga. :D
    Momentami wkurzałam się na " z moim przyjacielem" , bo z całego serca liczyłam na Raurę, ale po przeczytaniu wszystkim rozdziałów doszłam do wniosku,że właśnie to nadaje uroku Twojemu opowiadaniu.
    Zresztą te wątki (pozwolę sobie je nazwać-kryminalnymi) są naprawdę super. ! Jak czytałam o tym tygrysie z rubinem i kobiecie bez oka to mi ciarki po ciele przechodziły. Jednym..zdaniem.. swoim opowiadaniem wzbudzasz we mnie każdy możliwy rodzaj emocji: radość,smutek,złość,współczucie itd.
    Super, jestem zachwycona, na bank będę śledzić Twój blog po nowym roku. ;)

    Pozdrawiam cieplutko, Maddie Moon.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten narrator po woli mnie przeraża i ciekawi XDD Chce się w końcu dowiedzieć kto to no ale ty mi nie pozwalasz... Znów jak to czytałam naszło mnie ma przemyślenia Ale już mię będę ci tu zaśmiecać bloga (to to sobie nazwę: ) )
    Po prostu rozdział ejshshsbhs *_*
    Będzie 150 rozdziałów tak? No to za niedługo (bardzo niedługo- _-) może będzie Raura! Hura! Jupi! Jej!
    Mais się trochę już ogarnęła tak pył po kulki słowach (bardzo cudownych słowach <3) cieszę się ze jest z nią już OK
    Szczerze mówiąc też jej nie lubię w realu soo H5 🙏
    Tak odpocznij sobie kochanie należy ci się Podziwiam Cię ze prawie bez odpoczynku umiesz pisać takie cuda
    Jeszcze chciałam ci powiedzieć że napisałaś "BFF'S Forever <3..." BFF zdaje mi się znaczy Best Friends Forever może co chodziło o to że więcej niż na zawsze XD Ale nie będę się tego czepiać wyloguj się w końcu masz urlop hahaahh

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja miałam przemowę wygłaszać! Zapomniałam........! Ale bardzo cię lubię i gratuluję SETKI!!! Masz tak jakby urodziny...więc no milionów buziaków, szczęścia i więcej blogów! Teraz oficjalnie.
    Ja Ewa :* , jestem z tobą od 9 rozdziału. Czytałam i podziwiałam! Po zrezygnowaniu płakałam dnie i noce! Kiedy wróciłaś moje życie wróciło do normy! Setny rozdział to oznaka , że właśnie ta bloggerka jest MEGA,SUPER,HIPER,FAJNA i zasługuje na Noblla.
    Maię Mitchell to ja lubię w twoim arcydziele! Życzę ci wielu fanów! W najbliższych godzinach (dniach) spodziewaj się maila!!:*:* kocham cię za wszystkie lata , miesiące i dni spędzone z tobą!
    Tytuły uznania , papatki, i szczęśliwego jubileuszu!........bay....:*:*

    Rozdział wzruszający i śmieszny.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow ! Szczerze to jeszcze nie widziałam tak długiego bloga ! I z czystym sumieniem mogę powiedzieć że jest boski ! Z resztą ty też ! Masz wielki talent :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudo!!Cudo!!!Cudo!!!!!I jeszcze jak CUDO!!!!!!!!!!
    Czekam na next<3
    i zapraszam do mnie raura-love-and-r5.blogspot.de ale link nie dlugo bedzie zmieniony wiec jeszcze tu wroce i wogule historia bedzie inna.
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  22. Ekstraaaaa ,<3 Już cię kocham i tego twojego bloga... mam nadzieję, że przerwa będzie OGROMNIE KRÓTKA, bo inaczej będę płakać c; 100 rozdział.. pięknie dziewczyno, ja nie potrafię się dorobić 20 o połowę krótszych od twoich... !! jestes niesamowicie niesamowita, a ja maślano maślana... xDDDD Szczerze też bardzoooo nie lubię Mai Mitchel, ale powiem ci na pocieszenie, że dzięki TBM2 Ross się z nią nie umówi... ;) :** Hahahah.. bo wiesz nie umawia się z dziewczynami z którymi pracujee.. Ale z Laurą to by mógł... Ok, ok... czekam na nexta i pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejku tez jej nie lubie!! Dziwie sie wgl jak mozesz pisac o niej tak dobrze haha, a rozdzial super ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  24. To jeszcze raz ja. O to nowy Link do mojego bloga : my-history-about-raura-and-r5.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  25. uwielbiam i czytam już od bardzo dawna :D
    już nie mogę się doczekać aż wrócisz :(
    odpocznij i wracaj pełna weny ;)
    co do rozdziału jest niesamowity, tajemniczy i wciągający jak zawsze
    -Justynaa

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem ostatnia na 100%... Takie opóźnienie... wstyd. Ale wstyd byłby gorszy gdybym nie skomentowała :o
    Rozdział Piękny, cudowny, bajeczny i... cholera brak słów xD (przepraszam za wyrażenie. Emocje :' ).)
    Ja chce znać tą dwójkę na końcu xD.
    Mam jakieś myśli o kogoś rodzicach... Jeszcze nie wiem, ale sie dowiem o co chodzi :D
    Jak ja się cieszę, że Maia żyje... myślałam, że dostane zawał jak to czytałam!
    Potrafisz trzymać w napięciu :)
    Tak więc, nie przeciągając. KOCHAM TWOJEGO BLOGA! :*
    Pozdrawiam,
    Sashy ♫

    OdpowiedzUsuń
  27. Tak mnie wystrachałaś z tą Maią.. No dobra.. może jakąś tak zajefajno-wielgaśną jej fanką nie jestem, ale nie lubię jak komuś się cuś dzieje! Eh.. ale żyje.. uff. Jejciu.. o co chodzi z tymi ludzmi.. Nickolasem..? Matko, ja jestem taka nieogarnięta dzisiaj, że nie pytaj.. Piękny rozdział!
    Życzę ci kochana miłej i dobrej przerwy od nas. Wypocznij, zasługujesz na to w pełni po takiej robocie :) ALE MI SAM WRÓĆ!!
    Haha jednak ja będę ostatnia Sashy xD Taki poślizg, bo wisz.. lód na jezdni i takie tam..
    Oki! Kończę. Now. :** <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie będę się rozpisywać, bo i tak pewnie tego nie chce ci się czytać xd więc określe twojego bloga jednym słowem: ZAJEBISTY! :*

    OdpowiedzUsuń
  29. ^^ - wyraża więcej niż tysiąc słów :D Przynajmniej mam taką nadzieję, bo mam takiego lenia, że nawet nie wiem, co by ci tu napisać xd Trzeba cię pochwalić i to solidnie - 100 rozdziałów i jeszcze ten ostatni taaaaki dłuuuugi ;3 Good job ! ;) A przerwa to bardzo dobry pomysł, zregeneruj swoje siły i takie tam... nabierz weny :D xoxo

    OdpowiedzUsuń
  30. Przepiękny *-* wow juz setka <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Trochę późno ale dopiero teraz przeczytałam rodział jak zwykle cudny

    OdpowiedzUsuń
  32. W styczniu? A nie cicho pojutrze jest styczen! XD Kocham tego bloga <3 Późno komentuje ale kit! Czekam!

    ~Wika

    OdpowiedzUsuń
  33. Super. Mam nadzieje,że wrócisz na swojego drugiego bloga :) Naprawdę bardzo go polubiłam i czekam, aż na niego wrócisz. :)

    OdpowiedzUsuń