*Oczami Laury*
Widziałam jej ciało. W kącie w pokoju. Ale widok był straszny...
Maia cała się trzęsła, jakby miała jakiś atak. W dłoni trzymała jakąś fotografię i ciągle coś powtarzała. Sama nie wiem co, bo byłam jeszcze zbyt daleko by usłyszeć. Kropelki potu na jej czole świeciły się w blasku światła. Włosy miała w nieładzie. Ręce nadal drgały. Nogi też...
Za jej tymczasową odzież służyła piżama. Mais przytulała do siebie wielkiego, białego misia i trzymała fotografię. Słowa, które cicho wypowiadała... Wyglądało to, jakby śpiewała kołysankę. Z Rossem staliśmy jak wryci nie mogąc wydusić słowa.
Po krótkim czasie odezwał się Ross:
-Mais? Mais?-pytał podchodząc bliżej. Szłam tuż za nim. Nadal nie mogłam dostrzec, kto znajduje się na fotografii.
-Maia? Co jest? Co się stało? Co mówisz?-spytał Ross. Zero odpowiedzi. Tylko Maia nadal siedziała wpatrzona w jeden punkt i mówiła coś.
-,,To powinnam być ja, nie ty..."-tyle usłyszałam z jej głosu. Cichutko w kółko powtarzała to i coś jeszcze.
-Kto jest na tym zdjęciu?-spytał Ross. Dopiero teraz Maia jak na zawołanie spojrzała na niego.
-,,Razem na zawsze..."-spuściła wzrok i kontynuowała swoje słowa.
-Co jej jest?-spytałam Rossa. Pierwszy raz panicznie bałam się Mai. Że może mi coś zrobić. Że jest nieobliczalna. To zdarzenie wyglądało jak z jakiegoś horroru. Dziewczyna przytula misia, kołysze się na boki drżąc, śpiewa coś, a potem rzuca się na ludzi obok.
A może mam za bujną wyobraźnię?
-Te słowa, które wypowiada to było to, co mówiła kiedyś do Rylanda. Zawsze mieli być razem-powiedział cicho Ross.
-A te wcześniejsze? To miałam być ja?-spytałam.
-To powinnam być ja-poprawił Ross-Chodzi o tę katastrofę. Wolałaby sama zginąć niżeli widzieć trupa Rylanda.
-Mais-zwróciłam się do niej, kucając bliżej jej drgającego ciała-Wszystko będzie okey...-nie dokończyłam, bo jak na zawołanie przestała się trząść, spojrzała na mnie i powiedziała:
-Nic nie będzie okey... Już nic nie będzie takie samo!-krzyknęła zanosząc się płaczem. Po chwili zaczęło jej brakować tchu. Spanikowana nie wiedziałam, co robić. Ja i Ross szybko ją przytuliliśmy i głaszcząc ją po plecach powiedziałam:
-Wszystko będzie okey... Już będzie dobrze.
Po chwili zaczęła się uspokajać, a ja dopiero zobaczyłam fotografię, którą trzymała. Była na niej ona i Ryland, a samo zdjęcie było podpisane: ,,BFF's Forever <3"...
*Oczami Vanessy*
-A może powinniśmy się martwić?-spytała Rydel.
-Możliwe. Ale co... Nawet nie wiemy, gdzie ich szukać-powiedziałam zrezygnowana. Plan wycieczki został ustalony, ale zaczęliśmy się martwic teraz o młodych.
-Może poszli na spacer?-spytał Riker.
-Wybiegli jak strzała. Coś bardzo im się spieszyło-powiedział Ell.
-Coś za szybko-powiedziała Rydel.
-A co jak oni tak... Uciekli?-spytał Ell.
-Głupi jesteś-powiedziała Rydel z przekąsem-Niby po co mieli to robić. Pierw proponują wycieczkę, a potem uciekają-dodała.
-No właśnie!-powiedział Ell. Tyle, że on potwierdził jej ironię, której nie załapał. Rydel pacnęła się w czoło.
-Może chodźmy ich poszukać?-spytał Rik.
-A co z Mais? Kto z nią zostanie?-spytałam.
-Może chodźmy do niej?-spytała Rydel.
-Że wszyscy?-spytał Ell.
-A czemu by nie? Może się ucieszy, że nas zobaczy wszystkich razem-powiedział Riker.
-Raczej przerazi. Przecież wiesz jak ona przeżywa swoje cierpienia-powiedziała Rydel.
-To niech zacznie je przeżywać inaczej-powiedział Ell.
-Prędzej odzwyczaisz się od żelków niż ona będzie przeżywać inaczej cierpienie-powiedziała Rydel.
-Dobra spokój-powiedział Riker-Nasze kłótnie nie odpowiedzą nam na pytanie gdzie jest Ross i Laura.
-Jedyna twoja mądra wypowiedź w tym dniu-powiedziała Rydel.
-Coś sugerujesz?-spytał Riker patrząc na swoją siostrę podejrzliwie.
-Tak. Dokładnie-powiedziała jakby to było na porządku dziennym.
-Dobra! Przestańcie się kłócić!-wybuchnął Ell. Jak dobrze... Myślałam, że ja to zrobię.
-Ell ma rację. W ogóle to mamy takie magiczne przedmioty, które istnieją od dawna i nazywane są telefonami mózgi-powiedziałam ze śmiechem.
-To... Dzwonimy do nich?-spytał Riker.
-Nie wiesz? Będziemy sobie robić zdjęcia-powiedziała Rydel z ironią przez co wywołała kolejną kłótnie. Teraz ani ja, ani Ell nie ingerowaliśmy. Po prostu zadzwoniłam do mojej siostry...
*Oczami Laury*
Po chwili zadzwonił mój telefon. Postanowiłam go nie odbierać, co oczywiście zauważyła Mais.
-Nie odbierzesz?-spytała.
-Jak kocha, to poczeka-zaśmiałam się. Na delikatną cerę Mais również wdarł się uśmiech.
-Dziękuję, że przy mnie jesteście-powiedziała z delikatnym uśmiechem.
-To my powinniśmy ci dziękować-powiedział Ross.
-Za co?-spytała/
-Właśnie za to samo-odpowiedziałam z uśmiechem. Po raz kolejny w dzisiejszym dniu Maia również się uśmiechnęła.
Usiedliśmy na jej łóżku. Po chwili znów zaczął dzwonić telefon. Tym razem Rossa.
-Nie martwcie się, ja też nie odbiorę-powiedział Ross odrzucając połączenie.
-Pewnie to z dołu was wołają. Martwią się-powiedziała Maia.
-Niech się trochę pomartwią. Ty jesteś ważniejsza-powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteście kochani-przytuliła nas obojga. Po chwili nasze telefony znów dzwoniły, ale tym razem już się w ogóle tym nie przejmowaliśmy.
*Oczami Vanessy*
-Nie odbierają!-krzyknęłam wchodząc do salonu.
-Kto?-spytała Rydel.
-Gdybyście się nie kłócili, to byście wiedzieli-powiedziałam zła.
-O Rossa i Laurę nam chodzi-powiedział Ell.
-Jak to nie odbierają?-spytał Riker.
-Normalnie! Nie wiesz, co to znaczy nie odbierać telefonu?-spytałam zła.
-Vanessa...-powiedział po czym podszedł i mnie przytulił.
-Martwię się-powiedziałam ze strachem.
-Wiem... Ja też... Ale oni się dorośli. Znajdą się, tak?-spytał patrząc mi w oczy.
-Tak-powiedziałam, a raczej szepnęłam, po czym się w niego wtuliłam.
*Oczami Narratora*
-Kiedy do nich jedziemy?-spytała.
-Nie wiem. Może jak trochę sprawa ucichnie. Wiesz przecież, że nie możemy się narażać, tak?-spytał mężczyzna. Siedzieli teraz razem w salonie. Czekali na jakąkolwiek wiadomość od Nicolasa. Ale on jakoś się nie odzywał. Byli od nich sporo kilometrów.
-Ale jak Nicolas zadzwoni, to od razu jedziemy?-spytała z smutkiem i nadzieją. Nadzieję żywiła, że zaraz jej odpowie twierdząco.
-Tak. Obiecuję ci to-powiedział po czym uśmiech wdarł się na jej twarz.
-Chciałabym już ich zobaczyć. Za długo się nie widzieliśmy-powiedziała zmartwiona.
-Wiem. Ja też tęsknię, ale tylko się dowiem, że możemy jechać, to od razu jedziemy-pokrzepił ją swoim pewnym tonem głosu i lekkim uśmiechem.
-Miejmy nadzieję, że szybko zadzwoni.
-Powiedział, że odezwie się jeszcze w tym tygodniu. Musimy tylko czekać...
*Oczami Laury*
-Mais? Pamiętasz jak mówiłaś, że chcesz zwiedzić Japonię?-spytał Ross.
-Tak? I co z tego?-spytała.
-Ja i Laura oraz reszta rzecz jasna chcielibyśmy tam pojechać. Jeszcze w tym tygodniu-powiedział Ross z uśmiechem na twarzy.
-Kiedy dokładnie?-spytała.
-Jeszcze pojutrze-powiedziałam uśmiechnięta.
-To fajnie-uśmiechnęła się lekko.
-Razem pozwiedzamy i mamy nadzieję, że chociaż na chwilkę zapomnisz o tej tragedii-powiedział Ross.
-Ja też mam taką nadzieję. Myślicie, że mi się uda?-spytała z nadzieją.
-Oczywiście! Jesteś silna-powiedziałam z uśmiechem po czym przytuliłam ją mocniej.
-To teraz tylko muszę się spakować.
-Okey. Zostawić cię samą?-spytał Ross.
-No raczej-odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Spojrzała na nas wyczekująco, po czym znów się zaśmiała i nas mocno przytuliła-Dziękuję raz jeszcze-szepnęła nam do ucha.
-To my dziękujemy-powiedziałam.
Po chwili oderwaliśmy się od niej i (przekręcając klucz w zamku i otwierając drzwi) zeszliśmy na dół. A tam czekała na nas niespodzianka.
-Gdzie wyście byli!-krzyknęła Vanessa, kiedy tylko zobaczyła nas w progu.
-Patrz Ross, jakie miłe powitanie-powiedziałam z cynicznym uśmieszkiem, a Vanessa na te słowa aż zakipiała ze złości.
*Oczami Narratora*
-Nicolas?-odebrał telefon. Po drugiej stronie słuchawki odezwał się głos. Przekazał potrzebne informacje i rozłączył się.
-Coraz krócej gadacie-powiedziała.
-Tak. Dlatego, że musi co chwilkę wyrzucać telefon. Namierzają sygnał.
-I co powiedział?-spytała z nadzieją.
-Jeszcze nie możemy. Niestety nie mamy immunitetu-powiedział lekko podenerwowany.
-A kiedy go dostaniemy?-spytała wyczekująco.
-Nie wiem. Odezwie się jutro. Jak do jutra nie będziemy mieli immunitetu to uwierz mi - posiedzimy tu znacznie dłużej-powiedział podłamany...
***
To chyba najdłuższy rozdział w mojej historii! :) Chciałam was poprosić, abyście wszyscy, którzy czytają tego bloga skomentowali ten rozdział. Bardzo mi na tym zależy, bo robię sobie małą przerwę :) W końcu setny rozdział! Dlatego bardzo was proszę - jak chociaż troszkę mnie lubicie, to skomentujcie ten rozdział :) Wszyscy którzy czytają :) Muszę też wam się do czegoś przyznać - w życiu prywatnym bardzo nie lubię Mai Mitchell :D Niestety... Dlatego wiadomość o TBM2 przyprawiła mnie o złość...
Jeszcze raz proszę o komentarze i zostało mi tylko powiedzieć:
Do zobaczonka w styczniu!!!
Suuper.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię Mai tak w normalnym życiu. Pjona! xD
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!
*.*
Cudo <3
Faktycznie długi xddd Rozdział cudoo!! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny. Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga ! Serio tak się wkręciłam, że w przeciągu 2 dni przeczytałam wszystkie 100 rozdziałów ! ^^ To drugi blog, który ma aż tyle rozdziałów, a ja uwielbiam takie blogi, ale nie mówię też, że te z mniejszą liczbą są złe one też są genialne. Ta twoja historia tak mnie zainteresowała, że no poprostu... o boże ! Czekam na 101 rozdział ^.^
OdpowiedzUsuńA co do Mai to też za nią nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Jezu ... Ten narrator mnie z deczka przeraża ... sama nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze Świetny i do tego dłuższy niż zwykle. A ja uwielbiam czytać długie rozdziały :3
Też wiadomość o TBM2 przyprawia mnie o złość jakoś ten film nie przypadł mi do gustu ...
Anyway ... Kiedy będzie Raura? No ja tu czekam i chcę ją w końcu w twoim opowiadaniu, ale wydaje mi się, że sobie jeszcze długo poczekam na nią. Oby nie ...
Czekam jak zawsze na nexta :)
Szczęśliwego Nowego Roku :) (tak wiem, wiem, że się powtarzam)
Matulo, jak mnie długo nie było na bloggerze Oo Ale tak to jest, jak święta i rodzina w domu:D
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, no ale kiedy nie jest??? xd Rób sobie przerwę Abi, bo zasługujesz na nią, ale w styczniu masz wracać z numerem 101!
Rozdział faktycznie długi, a co do Mai, to bardzo ją lubię. Przyjaźni się z Lau i Rossem, a do tego shipuję ją i Davida<3 Grają razem w the Fosters a do tego gra z nimi mójn Jake T Austin w którym się podkochuję:D Wszyscy są boscy!
Okej, odjechałam na sankach za daleko od tematu, ale heloł, u mnie jest śnieg!
Boże rozdział boski ! Przez wielkie B heheeh xd. Po prostu nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Jestem już uzależniona i codziennie po parę razy sprawdzam, czy przypadkiem nie ma nexta xd.
OdpowiedzUsuńP.S. Ja też nie przepadam za Maią, rówież jak się dowiedziałam, że będzie TBM2 myślałam, że dostane zawału.
Świetny ;d
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem co tu jeszcze napisać xd
Cudnie. Teraz tylko czekać do stycznia. Rzadko się udzielam ale czasami zostawiam po siebie ślad. Czekam na styczeń.
OdpowiedzUsuńSTYCZNIU PRZYBYWAJ
Świetny rozdział *0*
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię Mai ;-;
Świetny rozdział też nie lubię Mai :) czekam na next.
OdpowiedzUsuńŚwietny dozo weny kocham tego bloga :-) <3
OdpowiedzUsuńWspaniały ❤
OdpowiedzUsuńCzekam na next ❤
Łał to już 100 rozdział,kiedy to zleciało?
OdpowiedzUsuńRozdział dłuugi i naprawde fajny,tylko na jak długo
robisz sobię tą przerwe???
Ja też nie lubię Mai,i też zdenerwował mnie fakt o drugiej części TBM2.(jesteśmy w tym razem :D)
Nom nie wiem ci jeszcze bym mogła napisać,dodam tylko że ja nadal czekam
na Raurę i ja tak łatwo się nie poddam :D
Nie chcę się za bardzo rozpisywać więc życzę weny i....
Do następnego rozdziału :*
Wczoraj spędziłam całą noc,żeby przeczytać z dokładnością Twojego bloga. :D
OdpowiedzUsuńMomentami wkurzałam się na " z moim przyjacielem" , bo z całego serca liczyłam na Raurę, ale po przeczytaniu wszystkim rozdziałów doszłam do wniosku,że właśnie to nadaje uroku Twojemu opowiadaniu.
Zresztą te wątki (pozwolę sobie je nazwać-kryminalnymi) są naprawdę super. ! Jak czytałam o tym tygrysie z rubinem i kobiecie bez oka to mi ciarki po ciele przechodziły. Jednym..zdaniem.. swoim opowiadaniem wzbudzasz we mnie każdy możliwy rodzaj emocji: radość,smutek,złość,współczucie itd.
Super, jestem zachwycona, na bank będę śledzić Twój blog po nowym roku. ;)
Pozdrawiam cieplutko, Maddie Moon.
Ten narrator po woli mnie przeraża i ciekawi XDD Chce się w końcu dowiedzieć kto to no ale ty mi nie pozwalasz... Znów jak to czytałam naszło mnie ma przemyślenia Ale już mię będę ci tu zaśmiecać bloga (to to sobie nazwę: ) )
OdpowiedzUsuńPo prostu rozdział ejshshsbhs *_*
Będzie 150 rozdziałów tak? No to za niedługo (bardzo niedługo- _-) może będzie Raura! Hura! Jupi! Jej!
Mais się trochę już ogarnęła tak pył po kulki słowach (bardzo cudownych słowach <3) cieszę się ze jest z nią już OK
Szczerze mówiąc też jej nie lubię w realu soo H5 🙏
Tak odpocznij sobie kochanie należy ci się Podziwiam Cię ze prawie bez odpoczynku umiesz pisać takie cuda
Jeszcze chciałam ci powiedzieć że napisałaś "BFF'S Forever <3..." BFF zdaje mi się znaczy Best Friends Forever może co chodziło o to że więcej niż na zawsze XD Ale nie będę się tego czepiać wyloguj się w końcu masz urlop hahaahh
Ja miałam przemowę wygłaszać! Zapomniałam........! Ale bardzo cię lubię i gratuluję SETKI!!! Masz tak jakby urodziny...więc no milionów buziaków, szczęścia i więcej blogów! Teraz oficjalnie.
OdpowiedzUsuńJa Ewa :* , jestem z tobą od 9 rozdziału. Czytałam i podziwiałam! Po zrezygnowaniu płakałam dnie i noce! Kiedy wróciłaś moje życie wróciło do normy! Setny rozdział to oznaka , że właśnie ta bloggerka jest MEGA,SUPER,HIPER,FAJNA i zasługuje na Noblla.
Maię Mitchell to ja lubię w twoim arcydziele! Życzę ci wielu fanów! W najbliższych godzinach (dniach) spodziewaj się maila!!:*:* kocham cię za wszystkie lata , miesiące i dni spędzone z tobą!
Tytuły uznania , papatki, i szczęśliwego jubileuszu!........bay....:*:*
Rozdział wzruszający i śmieszny.
Super ;) Czekam na next
OdpowiedzUsuńWow ! Szczerze to jeszcze nie widziałam tak długiego bloga ! I z czystym sumieniem mogę powiedzieć że jest boski ! Z resztą ty też ! Masz wielki talent :*
OdpowiedzUsuńCudo!!Cudo!!!Cudo!!!!!I jeszcze jak CUDO!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next<3
i zapraszam do mnie raura-love-and-r5.blogspot.de ale link nie dlugo bedzie zmieniony wiec jeszcze tu wroce i wogule historia bedzie inna.
Patrycja
Ekstraaaaa ,<3 Już cię kocham i tego twojego bloga... mam nadzieję, że przerwa będzie OGROMNIE KRÓTKA, bo inaczej będę płakać c; 100 rozdział.. pięknie dziewczyno, ja nie potrafię się dorobić 20 o połowę krótszych od twoich... !! jestes niesamowicie niesamowita, a ja maślano maślana... xDDDD Szczerze też bardzoooo nie lubię Mai Mitchel, ale powiem ci na pocieszenie, że dzięki TBM2 Ross się z nią nie umówi... ;) :** Hahahah.. bo wiesz nie umawia się z dziewczynami z którymi pracujee.. Ale z Laurą to by mógł... Ok, ok... czekam na nexta i pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńJejku tez jej nie lubie!! Dziwie sie wgl jak mozesz pisac o niej tak dobrze haha, a rozdzial super ❤❤❤
OdpowiedzUsuńTo jeszcze raz ja. O to nowy Link do mojego bloga : my-history-about-raura-and-r5.blogspot.de
OdpowiedzUsuńuwielbiam i czytam już od bardzo dawna :D
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać aż wrócisz :(
odpocznij i wracaj pełna weny ;)
co do rozdziału jest niesamowity, tajemniczy i wciągający jak zawsze
-Justynaa
Jestem ostatnia na 100%... Takie opóźnienie... wstyd. Ale wstyd byłby gorszy gdybym nie skomentowała :o
OdpowiedzUsuńRozdział Piękny, cudowny, bajeczny i... cholera brak słów xD (przepraszam za wyrażenie. Emocje :' ).)
Ja chce znać tą dwójkę na końcu xD.
Mam jakieś myśli o kogoś rodzicach... Jeszcze nie wiem, ale sie dowiem o co chodzi :D
Jak ja się cieszę, że Maia żyje... myślałam, że dostane zawał jak to czytałam!
Potrafisz trzymać w napięciu :)
Tak więc, nie przeciągając. KOCHAM TWOJEGO BLOGA! :*
Pozdrawiam,
Sashy ♫
Tak mnie wystrachałaś z tą Maią.. No dobra.. może jakąś tak zajefajno-wielgaśną jej fanką nie jestem, ale nie lubię jak komuś się cuś dzieje! Eh.. ale żyje.. uff. Jejciu.. o co chodzi z tymi ludzmi.. Nickolasem..? Matko, ja jestem taka nieogarnięta dzisiaj, że nie pytaj.. Piękny rozdział!
OdpowiedzUsuńŻyczę ci kochana miłej i dobrej przerwy od nas. Wypocznij, zasługujesz na to w pełni po takiej robocie :) ALE MI SAM WRÓĆ!!
Haha jednak ja będę ostatnia Sashy xD Taki poślizg, bo wisz.. lód na jezdni i takie tam..
Oki! Kończę. Now. :** <3
Nie będę się rozpisywać, bo i tak pewnie tego nie chce ci się czytać xd więc określe twojego bloga jednym słowem: ZAJEBISTY! :*
OdpowiedzUsuń^^ - wyraża więcej niż tysiąc słów :D Przynajmniej mam taką nadzieję, bo mam takiego lenia, że nawet nie wiem, co by ci tu napisać xd Trzeba cię pochwalić i to solidnie - 100 rozdziałów i jeszcze ten ostatni taaaaki dłuuuugi ;3 Good job ! ;) A przerwa to bardzo dobry pomysł, zregeneruj swoje siły i takie tam... nabierz weny :D xoxo
OdpowiedzUsuńPrzepiękny *-* wow juz setka <3
OdpowiedzUsuńTrochę późno ale dopiero teraz przeczytałam rodział jak zwykle cudny
OdpowiedzUsuńW styczniu? A nie cicho pojutrze jest styczen! XD Kocham tego bloga <3 Późno komentuje ale kit! Czekam!
OdpowiedzUsuń~Wika
Super. Mam nadzieje,że wrócisz na swojego drugiego bloga :) Naprawdę bardzo go polubiłam i czekam, aż na niego wrócisz. :)
OdpowiedzUsuń