Po raz trzeci w tym dniu leciały mi łzy ze wzruszenia. Po raz trzeci oglądałam tę scenkę, tylko z innymi bohaterami w roli głównej. Po raz trzeci widziałam iskierki radości w ich oczach oraz stres, związany z tym wydarzeniem.
Teraz Alexa zakładała obrączkę na palec Rockiego. Niestety marnie jej to szło, bo z nerwów ręce jej drżały. Nie mogła założyć mu pierścionka. Spojrzała na swojego przyszłego partnera życiowego z lekkim uśmiechem i zakłopotaniem. On pokrzepił ją szerokim uśmiechem i jakoś to chyba dodało jej otuchy. Teraz już bez problemów założyła mu pierścionek i po pocałunku zostali ogłoszeni mężem i żoną. To było takie słodkie...
-I co? Rozmawiałaś z nim?-spytała mnie Maia. Jakoś od czasu pogodzenia się z nią rozmawiam z nią dłużej i częściej i to chyba jej najwięcej się zwierzam.
-Nie. To raczej niemożliwe-powiedziałam smutna.
-Najpierw zacznij od tego, co konieczna. Potem zrób to, co możliwe. A nagle zobaczysz, że dokonałaś niemożliwego-powiedziała z uśmiechem. Po raz kolejny mądra rada.
-A co jak on mi nie wybaczy? Bo chyba to teraz on jest obrażony-powiedziałam ze smutkiem.
-Jak nie spróbujesz, to nigdy się nie przekonasz. Powiedz mu, co do niego czujesz-powiedziała z uśmiechem.
-Że go kocham, jak brata?-spytałam.
-No właśnie. Powiedz, że jest ci najbliższą osobą i że go kochasz po przyjacielsku-posłała mi krzepiący uśmiech.
-Tylko kiedy ja mam to zrobić?-spytałam zakłopotana. Przecież teraz wszystko krąży wokoło nowych małżeństw i ich niebywałego wyjazdu. Ell zabiera swoją żonę na Teneryfę na miesiąc miodowy i jadą tam już jutro. Rocky i Alexa muszą pojechać po małą. A jedynie Van i Rik z nami zostają. Twierdzą, że z nikim lepiej się bawić nie będą niż z nami tydzień na Hawajach, a potem na wycieczce do Japonii.
-Zrób to jak najszybciej. Dziś wieczorem przy ognisku pożegnalnym na plaży?-spytała.
-Jejku! Ty to masz łeb!-zaśmiałam się.
-Na pewno Ross się ucieszy. A teraz co? Małe zakupy?-spytała z uśmiechem.
-Nie wypada uciec ze ślubu przyjaciół. Ale się skuszę za godzinkę. A co z RyRy'm i Aną?-spytałam.
-Jeszcze dziś wracają. Puszczą sms-a jak dolecą. Jeszcze RyRy będzie musiał odwieźć ją do jej domu i wrócić do swojego.
-Szkoda, że widzieliśmy ich tylko tyle. Tak naprawdę nie mogłam się z nimi nagadać. Ta wiadomość o ślubie była takim zaskoczeniem, że masakra-powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-A myślisz, że dla mnie nie?-spytała z uśmiechem. Na to już nie odpowiedziałam. Teraz trzeba pogratulować naszym nowożeńcom...
*Oczami Rossa*
-Gratulacje bracie, i tobie też bracie i kolejny teraz szwagrze-zaśmieliśmy się. Teraz tylko zostały mi gratulacje dla mojej rodzinki. Cieszyłem się z tego. Nawet bardzo.
-Dzięki stary-odezwał się Ell.
-I ja też-powiedział Rocky przytulając Al.
-No to ja też ci dziękuję-powiedział ze śmiechem Rik.
-A o tobie to wiedziałem. Dziwi mnie tylko ta tajemnica o trzech ślubach.
-No wiesz. To miała być taka niespodzianka-powiedział Rocky.
-Ja nawet nie wiedziałem, że ty i Al jesteście zaręczeni!-zaśmiałem się.
-Czyli Mais wam nic nie powiedziała?-spytał Ell.
-A ona wiedziała?-spytałem zdziwiony. Nic nam nie mówiła.
-No raczej. Rydel jej powiedziała. To ty pewnie nie wiesz, że my adoptujemy dziecko-powiedział Rocky.
-Zaraz zaraz. jakie dziecko?-spytałam nic nie rozumiejąc.
-Moją siostrę-powiedziała szybko Alexa.
-Ale czemu wy ją adoptujecie? Dlatego ten ślub?-spytałem.
-I dlatego i z miłości...-powiedział lekko zmieszany Rocky.
-No nieźle-powiedziałem i złapałem się za głowę.
-A co u ciebie i Laury?-spytał Ell zmieniając temat.
-Dla siebie raczej nie istniejemy-powiedziałem lekko podłamany.
-Alexa? Pójdziesz z dziewczynami na chwilkę?-spytał Rocky. Alexa posłusznie poszła do reszty tak iż zostało same męskie grono. Z wyjątkiem Rylanda, którego tu nie było.
-Więc co się stało?-spytał Rocky.
-Pokłóciliśmy się, a potem usłyszałem jak mówiła, że nigdy nic do mnie nie czuła. Nawet przyjaźni-powiedziałem zażenowany.
-Ale tak wprost?-spytał Ell nie dowierzając.
-No tak wprost nie... Mówiła, że nigdy nic a nic do mnie nie czuła-powiedziałem smutny.
-Ale to przecież nie musi aż takiego czegoś oznaczać, no nie? Może mówiła o kimś innym?-spytał Ell z nadzieją.
-Ell zrozum. Nawet moje imię padło-powiedziałem już zdenerwowany.
-Aż mi się nie chce wierzyć. Lau by tego nie zrobiła-powiedział Rocky.
-No a jednak. Pozory mylą, co nie?-spytałem z ironią.
-Stary, tak mi przykro. Ale porozmawiaj z nią-powiedział Rocky.
-Próbowałem wcześniej. Nawet ją przepraszałem. A ona mi powiedziała, że przyjaciele tak się nie zachowują. Ja mam już dość. Może kiedyś, ale na ten moment nie-powiedziałem smutny-Zmieńmy temat, okey?
-Dobra. Jak chcesz-powiedział Ell-Ale i tak uważam, że to dobra dziewczyna i na pewno nie miała czegoś takiego na myśli.
*Oczami Laury*
-To... Idziemy może na zakupy?-spytała Berenika.
-W sukniach ślubnych?-spytała Rydel.
-Czemu by nie-powiedziała roześmiana Mais.
-Czemu cię wygonili?-spytała Vanessa Alexę.
-Rozmawiali o tobie i Rossie-powiedziała Al.
-Że co?-spytałam zdziwiona.
-O tym, że się pokłóciliście i dlatego Ross jest smutny. Ale nic więcej nie wiem, bo tu przyszłam-powiedziała Alexa.
-Widzisz? Mówiłam, że mu zależy!-powiedziała Maia.
-Tsa... Bardzo-powiedziałam szeptem do przyjaciółki. Tak. Tak właśnie mogę już ja nazwać.
-To idziemy?-spytała Vanessa.
-Gdzie się przebierzemy?-spytała Ryd.
-Jak to gdzie? W hotelu!-powiedziała pełna euforii Alexa po czym poszłyśmy we wskazane miejsce.
<Wieczór>
{Ognisko na plaży}
RyRy oraz An już wyjechali. Zostaliśmy tylko ja, Ross, Van i Rik, Mais oraz Ryd i Ell. Śpiewaliśmy i bawiliśmy się. Teraz wszyscy wpadliśmy na pomysł popływania przy zachodzącym słońcu.
-Ross?-spytałam nie pewnie podchodząc do przyjaciela.
-Co chcesz?-spytał oschle. Zabolało.
Wszyscy świetnie bawili się w wodzie, więc nikt nie zauważył tego, że z nimi się nie bawimy.
-Chciałam cię przeprosić-powiedziałam ze skruchą.
-Niby po co?-spytał jakby go to nie obchodziło.
-Bo ja cię kocham. Jak przyjaciela-powiedziałam szczerze patrząc mu w oczy.
-Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę jak zaczyna padać. Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu jak zaczyna świecić. Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno jak zaczyna wiać. Dlatego właśnie boję się, jak mówisz, że mnie kochasz*-powiedział z bólem w głosie.
-Ross, przestań-powiedziałam lekko sfrustrowana.
-Żyj spokojnie i niech ci się wiedzie. I nie rozmawiajmy już dzisiaj, bo nie wiem, co mam ci powiedzieć-powiedział to po czym zostawił mnie samą na brzegu. Samą i osłupiałą. Bo nie wiedziałam, co mam powiedzieć na te słowa...
*William Shakespare
***
Hejka misiaczki! Jak wam się podoba rozdział? ^^ Dla mnie jest taki nijaki... Przepraszam, że to coś dedykuję kolejnej osobie, mojemu kochanemu Patataciątku, które było dla mnie inspiracją w pisaniu pierwszego bloga. Dziewczyna pisze tak genialnie, że czytasz i tylko czekasz na więcej... Amazing...
Jak wrażenia po... Tym czymś? Zapraszam do komentowania ^^
Zapraszam na nietypowego OSa (mojego)
http://one-shot-abi.blogspot.com
Zapraszam na nietypowego OSa (mojego)
http://one-shot-abi.blogspot.com
Fajnie *.* śluby i wgl..
OdpowiedzUsuńale super by było, gdyby Raura się w końcu pogodziła :)
Bosky rozdział ❤
OdpowiedzUsuńNich Ross wybaczy Laurze błagam. No już chopie nie piernicz tylko wybaczaj.
Czekam na next ❤
co ten Ross narobił?! boże...
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
Helooł ! :D Nie uważasz, że twoja samoocena jest ciuuut za niska? Tak tylko pytam, bo rozdział jak na mój gust nie wygląda tak źle :) Brawa dla mnie - na chwilę obecną dotrzymuję swojej obietnicy (y) Coraz dłuższe te rozdziały *o* I nawet błedy nie kłują w oczy :D Także rozdział jak najbardziej pozytywny ^^ Trochę szkoda mi tej głównej parki - no nie mogą się pogodzić, no. Ehh... Weny ;3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
O.O Dlaczego..? Dlaczego!?
OdpowiedzUsuńDlaczego ich nie pogodzisz? O co tu chodzi? Dlaczego oni są dla siebie tacy oschli..? Kiedy się pogodzą..? Kiedy w sobie falling? Kiedy będzie Kiss..? ;>
Rozdział pikny c: No i znów pojawiły się te niesamowite rady ^^
No i dlaczego dedykacja dla mnie!? Ni czajnik!! •.• i że ja niby amazing!! Paczaj lepiej na siebie artystko!! :D Dziękuję ci za nią C,: bardzo.
Weny na nexta życzę i pozdrawiam:**
Ross co ty robisz??Wybacz jej,a nie!!!!
OdpowiedzUsuńPowiesz mi co ty właśnie zrobiles, Ross?! Ona chciała Cię przeprosić powiedziała, że nie kocha, A ty co? Odrzuciłeś ją! Czy ty jesteś normalny?! Jeszcze niedawno było ci z tego powodu smutno a teraz jak ona Cię chciała przeprosić to ty.... szkoda gadać...
OdpowiedzUsuń"Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę jak zaczyna padać. Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu jak zaczyna świecić. Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno jak zaczyna wiać. Dlatego właśnie boję się, jak mówisz, że mnie kochasz" - Jeden z moich ulubionych tematow. Nawet jakby Ross nie chciał mi przebaczyc (jakbym to ja w własnej osobie go przepraszła Ale to niemożliwe ) to bym się cieszyła ze nawet takie coś do mnie powiedział! Ten cytat jest po prostu taki prawdziwy? Hahah
Ahh jak ja już się nudzi e mogę doczekać nexta. Ahh jak ja chce już iść spać. Jest piątek godzina 22 a mi się chce spać, Ale ja zawsze mam tak po zakupach. Chodziłam po sklepach 4 godziny jak dobrze położyć się na łóżko XD Potrafię więcej Ale dzisiaj był taki męczący dzień hahahh.
Nieee!! Oni się mieli pogodzić :(
OdpowiedzUsuńCzekam na next :D
*O*
OdpowiedzUsuńAle dawno mnie nie było ;d
Tak wiem debil ze mnie ^^
Ale rozdzialik cudeńko ^-^ !
Dawaj nexta ! :D