-Przepraszam. Myślałam, że chcesz mi odebrać Rossa-powiedziałam zaczerwieniona. Ze wstydu.
-Nie martw się. Zrozumiałam-zaśmiała się.
-Ale muszę cię poprosić o poradę-wydukałam z siebie.
-Serio? Zamieniam się w słuch-Mais się uśmiechnęła i spojrzała na mnie wyczekująco.
-Chodzi o Rossa...
-Nie wiesz, co zrobić?-spytała przerywając mi.
-Dokładnie. Jakbyś czytała mi w myślach.
-Jeśli chcesz być szczęśliwa przez chwilkę to się zemścij. Ale jeśli chcesz być szczęśliwa na zawsze to mu przebacz-powiedziała z lekkim uśmiechem. Długo docierały do mnie jej słowa. Zastanawiałam się nad ich sensem i tym, że są w dziesiątkę trafione we mnie.
-Dziękuję-powiedziałam po chwili po czym ją przytuliłam.
*Oczami Rossa*
Dźwięk po dźwięku rozbrzmiewał mi się w uszach tworząc zaskakującą, spójną całość. Niewyobrażalnie trudno skomponowane nuty przelane na papier, które następnie odegrały swoją rolę w tej przecudownej melodii.
Patrząc w dal, przed siebie, z słuchawkami na uszach rozkoszowałem się każdą melodią. Ale też i myślałem. Myślałem nad życiem, sobą i oczywiście Laurą.
Wcześniej ta dziewczyna była dla mnie bardziej bliska. Jak siostra. Jak cząstka mnie...
Ale zdałem sobie sprawę, że to głupie, bo przecież ona nic do mnie nie czuje. Mówię tu o przyjaźni.
Kiedyś myślałem, że sam mogę wszystko. A teraz załamała mnie świadomość, że jakaś dziewczyna, konkretnie moja przyjaciółka, a może teraz nawet już nie, zraniła mnie doszczętnie. To tak jakby moje serce było ze szkła, a ktoś rozbił je na miliardy małych kawałeczków, które utworzyły pył.
To tak jakby ktoś wbił mi sztylet w serce, a ono niewyobrażalnie zaczęło krwawić. I co z tego, że być może się zagoi, jak blizna zostanie?
Po chwili poczułem jak ktoś szturcha mnie w ramię. Zdjąłem słuchawki i spojrzałem na daną osobę.
-Co chcesz?-spytałem brata.
-Nie żeby coś młody, ale już jesteśmy-powiedział z lekkim uśmiechem. Spojrzałem za okno.
-Ale ja widzę nadal chmury-powiedziałem patrząc na niego jak na niezrównoważonego psychicznie.
-Bo jeszcze wysoko jesteśmy. Zaraz lądujemy-powiedział i wrócił na miejsce. No to Hawaje - zaraz będziemy n miejscu...
*Oczami Laury*
<Lotnisko>
-Aloha!-krzyknął znajomy mi głos.
-O jejku! Rydel!-krzyknęłam i przytuliłam ją.
-Już mówisz?-spytała zdziwiona.
-Ta podróż zmieniła moje życie-zapomniałam wspomnieć, że częściowo zrujnowała. Ja i Ross... No właśnie...
-To jest Alexa-pokazała mi śliczną brunetkę stojącą koło Rockiego.
-Miło mi cię poznać-powiedziałam z uśmiechem.
-Mnie również-odpowiedziała tym samym. Po chwili wszyscy zaczęli się ze sobą witać i pojechaliśmy do hotelu.
<3 godziny później>
-Mamy dla was nowinę-powiedziała szósta naszych przyjaciół. Anastasia już do nas dojechała razem z RyRym. Okazało się, że są parą. Ale teraz to nie oni wstali. Wstali: Van i Rik, Ryd i Ell oraz Rocky i Alexa.
-Bierzemy ślub! Już jutro!-krzyknęli wszyscy na raz.
-W sześciu?-spytała zdziwiona Ana.
-Dokładnie. Mamy nawet już suknie ślubne-powiedziała Vanessa.
-Czyli my też musimy się przebrać?-spytałam mało inteligentnie.
-Co ty Laura! Idź w spodniach-powiedziała z sarkazmem Van.
-Jejku! Gratulacje!-krzyknęłam z euforią i wszystkich przytuliłam...
<Następny dzień>
Od rana każdy ganiał to w tę to wew tę. Ale nie w hotelu. Na plaży. Miał być skromny ślub cywilny i zabawa dla rodziny. Także pompowanie balonów, przygotowanie przystawek i innych rzeczy spadło na nas. Oczywiście nie obyło się bez śmiechów.
-Gdzie ty kładziesz te krzesełka!-darł się Rocky na najmłodszego z Lynchów.
-Tu. Na piachu. A coś ci przeszkadza?-spytał lekko podburzony.
-Tak. Kładziesz je krzywo. Człowieku: tu ma być idealnie. IDEALNIE, rozumiesz?-spytał Rocky patrząc na niego jak na kretyna. Zaśmiałam się pod nosem. Ja i Ana dostaliśmy zadanie ozdobienia wszystkiego. Balony, serpentyny i... No właśnie. Zatrzymajmy się przy serpentynach...
-Kto mi pomoże?! Help! Help!-krzyczała Anastasia. Chciała powiesić wyżej serpentyny, ale spadła z drabiny zaplątując się w nie. A że pociągnęła mnie za sobą upadłyśmy obie.
-Ana, Laura. No jak dzieci-zaśmiała się Mitchell.
-Hahaha. Masz najłatwiejsze zadanie, więc pastwisz się nad nami-powiedziałam z udawaną obrazą, choć tak naprawdę w środku śmiałam się jak opętana.
-Najłatwiejsze? Weź tu wszędzie kwiatami ozdób i bukiety przyszykuj. Mamy tylko godzinę-powiedziała ze śmiechem-Więc do roboty!
-Tsa... Najlepiej mają panny młode. Te to tylko się szykują na swoje wesele...
<Chwilkę potem>
Pan z urzędu stanu cywilnego zgodził się na to, by przyjechać specjalnie na plażę i udzielić im ślubu. Twierdził, że jest do tego przyzwyczajony. Dużo obcokrajowców bierze ślub w innych miejscach niż swój kraj.
W końcu pojawiły się panny młode ubrane w takie suknie:
Vanessa:
Rydel:
Oraz Alexa:
Za to ja i Ana tak:
Dlatego się nie dziwię, że panom młodym odebrało dech w piersiach...
***
Przepraszam, że rozdział taki krótki. Ale widzę, że jakoś nie mam dla kogo pisać. W zasadzie tylko dla jedenaście osób. jedenaście osób, które regularnie komentują. A obserwatorów mam 57.
Mam nadzieję, że choć troszkę was zaskoczyłam ^^
Do napisania!
Rozdział chciałam zadedykować Patce Cher, przez którą wczoraj miałam załamkę psychiczną. Czytałam rozdział na jej blogu, ale dopiero dziś skomentowałam, bo miałam lekki zawał! Co za kobieta... Także dedyk (przepraszam, że dedykuję ci takie coś) jest właśnie dla ciebie :D
Niesamowity rozdział <33
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i udanego popołudnia :D
Nie mogę się doczekać tego ślubu!!
OdpowiedzUsuńWspaniały ❤
OdpowiedzUsuńCzekam na next ❤
Wszędzie śluby hahaha
OdpowiedzUsuńW weekend miała ślub moja sis, u ciebie śluby i u mnie xD
Heloł, te przemyślenia Ross z górnej półki - facet ogar człowieku, to przecież nawet jamnik wyniucha, że Lau lofcia cię i ty ją i wg, nom!
Lau i jej zazdrość hyhyhy, myślałam, że z pazurkami rzuci się na Maię, ale po co, fajna z niej laska xd
I of course dziękuję za dedyk, ale za czo to?! Chyba nie za to, że Ross zerwał "zaręczyny" i mam nadzieję, że nie jesteś kolejną osobą, która chce mnie za to ukatrupić xd
Pozdrawiam, Pati^^
cudowny <3
OdpowiedzUsuń-Justyna
Dobra...sorry wielkie, że tak rzadko komentuję. Mój komentarz pojawił się tu...dwa...cztery razy? I naprawdę jestem z tego powodu niezadowolona. Po prostu często jest tak, że czytam i mówię "No dobra. Skomentuję potem". Obiecanki, cacanki. Zapominam po prostu. Albo mam dużo nauki i obowiązków. Będę się już starać komentować, ale jak raz, czy dwa razy nic się ode mnie nie pojawi to przepraszam i nie miej do mnie żalu, bo to znaczy, że jestem głupia i nierozsądnie dysponuje czasem.
OdpowiedzUsuńNo tak...przejdź my lepiej do rozdziała...świetny. Czekam na ten ślub. Na hawajach...myślałam, ze pójdą w strojach kąpielowych. XD
Ale tak też jest dobrze :D
Ślub tu, ślub tam... Ahh
OdpowiedzUsuńWyglądają przepięknie! Skąd ty bierzesz takie śliczne zdjęcia? Bo ja jak jeszcze miałam bloga to szukałam i nie mogłam znaleźć ale porównaj sobie Ciebie a mnie XD chodzi o styl pisania twój jest o wiele lepszy i to o ile piszesz po prostu jsbssvc Jesteś jedną z niewielu ulubionych bloggerek (dla mnie xD)
Już nie mogę się doczekać kolejnego rossdzialiku ;D
Krótkie zawsze jest piękne. Nie ważne że krótkie ale jest c'nie?
Szkoda, że tylko 11 osób skomentowało takie cudo. Jakbym mogła coś zrobić żeby było ich więcej Hmmm.... Podpowiesz mi? Kiedyś pisałam do różnych osób z TT alby wpadli, Poczytali i skomentowali Ale chyba nic z tego nie wyszło może parę osób Ale to było jak dodał aż 60 któryś rozdział XD Może niektórzy czyta ją od początku żeby wiedzieć o co c'mon. Hahah
Pozdrawiam twoja Domi...
Rak wg zna Las moje imię? XDD
Dominika ;P Nienawidzę go jest takie jakieś....
Wszystkim teraz śluby w głowach ... :3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :*
Przepraszam, że nie komentuje za często po prostu nie mam kiedy skomentować bo mam ostatnio naprawdę mało czasu. Ale dzisiaj wzięłam się w garść i coś nabazgrzę pewnie bez sensu jak każdy mój komentarz no ale cóż.
Więc dlaczego moja Raura jest jeszcze nie pogodzona hę? No ja tu czekam i czekam i ciągle mam nadzieje, że w końcu ich pogodzisz, ale nie bo trzeba organizować wesele eh ...
Mam nadzieje, że w kolejnym rozdziale ich pogodzisz :*
Trzy pary i każda bierze ślub oczywiście prócz Ryland'a, któremu jeszcze nie śpieszno :3
Czekam na szybkiego nexta :*
Już tak dawno nie byłaś na moim blogu ... :(
No ale cóż, czekam z niecierpliwością na nexta i pogodzenie mojej Raury!
Pozdrawiam i życzę weny :*
Genialny!!!
OdpowiedzUsuńNa początku : nie będą to zbyt oryginalne przeprosiny, bo z wymówką jak każda inna. Bardzo cię przepraszam i to z całego serduszka <3 Do niedzieli mam urwanie głowy ;_; Gram w przedstawieniu niewidomą dziewczynę, codziennie siedzę w szkole do 18.00 i nie mam czasu nawet lektury przeczytać -.- (ale kto nie zna opowieści o Scrooge'u ? :D) Wiedz, że jest mi naprawdę przykro i jestem zła na siebie, że nie mam czasu ani nawet (niestety) chęci, aby dać jeden durny komentarz. Durny komentarz, który mimo wszystko dla ciebie jest bardzo ważny, a ja? Dobra, koniec użalania się nad sobą, postaram się być bardziej aktywna i będę próbowała skomentować każdy twój post :)
OdpowiedzUsuńI teraz coś na temat rozdziału - ślub x3 ?? O.O Omg... Tego jeszcze nie było :D Ślub na Hawajach *.* Fajnie, że Lau przekonała się do Mai, od początku uważałam, że nie jest taka zła ^^ Ciekawe jak będzie z tą Raurą, której tak właściwie praktycznie nie ma xd Taka recenzja w skrócie :D Wspaniały (-łe) ten (te) rozdział (-ły) xd Nie wiem, czy się w tym połapiesz, ale chodzi o to, że i ten i reszta rozdziałów, których nie skomentowałam były mistrzowskie :3 Pozdrowionka :*
Ślub?! Wow!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejny !
Kolejna bloggerka, która ma w rozdziale ukryte niezwykle pouczające myśli! ,,Jeśli chcesz być szczęśliwa przez chwilkę to się zemścij. Ale jeśli chcesz być szczęśliwa na zawsze to mu przebacz'' naprawdę podziwiam Cię za takie rady. W pewnym sensie trafiają one nie tylko do fabuły czy też samego opowiadania.. ale też i do nas! Przepiękne dziękuję Ci za to ^^
OdpowiedzUsuńPiszesz zachwycająco, cóż mogę jeszcze dodać.. Każde słowo ma swoje wyznaczone miejsce. Spójność.. to jest coś czego musisz mnie koniecznie nauczyć, oczywiście poza chemią ;)
PS: jak poszedł ci próbny test? o.o Bo mi jakaś masakra, chociaż się bardzo starałam :((
Weny życzę i pozdrawiam :))
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;*
Super Rozdział *o* czekam na nexta :D / <3
OdpowiedzUsuńTyle ślubów....tyle przygotowań ..tyle Mai i Lau..rozmarzyłam się.... Jak fajnie że są przyjaciółkami:* oj Rossiu..nie wolno sié tak złościć-:) oj oj!! Pogódź ich....ślubem?? Te złote myśli! Kocham je tak jak ciebie!! Trafiają do nas! Przynajmniej do mnie! Ciesz się:*:*:*:*:* życzę weny i dużo zdrowia!! Uśmieszków:*:*:*
OdpowiedzUsuń