piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 88

*Oczami Laury*
Postanowiłam nie wracać do hotelu. Chciałam tylko pobyć sama. Usiadłam na jakiejś z ławeczek i zaczęłam rozmyślać.
Beznamiętnym wzrokiem podążałam za każdym spotkanym człowiekiem. Niektórzy szli wolno inni bardzo się śpieszyli. Jedni szli z drugą połówką, dzieckiem bądź kimś innym, a inni całkowicie sami.
Był już wieczór, więc miasto o tej porze było jeszcze piękniejsze. Ja jednak nadal siedziałam na ławce nie robiąc nic.
Kiedy ściemniało się coraz bardziej, a lampy uliczne dały o sobie znać zapalając się po kolej, wtedy postanowiłam jednak udać się do hotelu. Zostało tylko znaleźć transport.
Wstałam z ławki i natychmiastowo na kogoś wpadłam.
-Przepraszam-wymamrotałam nie patrząc na tę osobę. Po chwili zdałam sobie sprawę, że przecież nie jestem w L.A więc ta osoba chyba mnie nie rozumie.
-Nic się nie stało-odpowiedział kobiecy głos. Spojrzałam na tę osobę zdziwiona, że tak płynnie mówi po angielsku.
-Berenika...-wyszeptałam jakby sama do siebie.
-Tak. To ja-uśmiechnęła się-Fajnie, że pamiętasz moje imię.
-Nie ma z tobą Rossa?-spytałam zdziwiona.
-Nie. Wrócił do hotelu. Dużo mi o tobie opowiadał-zaśmiała się. Rozmawiali... O mnie?
-Serio?-tylko tyle z siebie wydukałam.
-No... Z jego opowiadań jesteś idealna! A to, że jesteś śliczna i masz piękny uśmiech to wiem z tego, bo cię widzę-ponownie się zaśmiała. On serio tak o mnie mówił?
-Tak ci mówił?-lekko się uśmiechnęłam.
-No tak. Mówił też, że się pokłóciliście.
-Szybko nawiązuje kontakt z nowymi-powiedziałam mając na myśli to, że wspomniał nawet o naszej kłótni.
-Nieznajomymi? On jest moim kuzynem! Znam go od dziecka-uśmiechnęła się szeroko. Nagle uśmiechnęłam się i ja i poczułam... Ulgę? Kamień spadł mi z serca. Tylko dlaczego...
-Dużo masz jeszcze czasu?-spytałam.
-A chcesz ze mną porozmawiać?-spytała z nadzieją.
-Chętnie cię poznam bliżej-uśmiechnęłam się szeroko do niej.
-Ale fajnie! Lubię poznawać koleżanki Rossa-powiedziała z uśmiechem.
-Aż tyle ich było?-spytałam całkiem poważnie.
-W tym problem, że nie. Dlatego powiedziałam, że to lubię. Ross mówił mi, że nie jesteście parą. A szkoda-zrobiła smutną minę. No w sumie...-To gdzie idziemy?-teraz się uśmiechnęła.
-Może jak chcesz to do mnie do hotelu-powiedziałam proponując miejsce przechadzki.
-Spoko. Mi pasuje. To w drogę!-zaśmiała się.
*Oczami Rossa*
-Jak to się pokłóciliście?!-spytała Vanessa.
-Jak to jesteście narzeczeństwem?!-spytałem patrząc to na jedno to na drugie. Siedzieliśmy właśnie w moim pokoju.
-Normalnie. Nie zmieniaj tematu-powiedział Riker.
-Jejku... Zapomniałem drogi do wyjścia z Koloseum, wydarła się za to na mnie, to ze złości ją tam zostawiłem, potem wyszła, zobaczyła mnie i Berenikę i uciekła-powiedziałem zgodnie z prawdą.
-Jaką Bereniką?-zapytała zdziwiona Vanessa.
-Naszą kuzynką-powiedział Riker.
-A teraz mówcie o tym ślubie. Riker, czemu żeś mi nic nie powiedział?-spytałem z wyrzutem.
-O jejku... Masz problemy. To wyszło tak spontanicznie... Ale to nie zmienia faktu, że Lau jest sama w obcym mieście, nie odbiera telefonu, a już prawie 21:00-powiedział załamany Rik.
-Znajdzie się. Nie jest dzieckiem-powiedziałem całkiem na luzie.
-Jak ty tak możesz ze spokojem o swojej przyjaciółce mówić?-warknął Riker.
-Gdyby na mnie nie naskoczyła byłoby dobrze. Co ja zrobię, że ona tak marudzi?-spytałem po chwili.
-Marudzi? Marudzi?!-Van wybuchła-Nie waż się mówić tak o mojej siostrze!-Vanessa naskoczyła na mnie.
-Nie denerwuj się Ness-Rik próbował ją uspokoić.
-Dobra. Przeproszę ją, pasi?-spytałem.
-Ty masz ją przeprosić z dobroci serca, a nie, bo my ci tak karzemy-powiedział Riker.
-Ale ja serio chcę się z nią pogodzić-powiedziałem.
-To się postaraj-syknęła Vanessa-A teraz wybaczcie, idę spać-powiedziała i wyszła.
-Co ty żeś narobił młody?-spytał Riker.
-Nie zataiłem nic przed wami w przeciwieństwie do ciebie-powiedziałem ze złością i wyszedłem...
***
Przepraszam, ale od wczoraj mam totalny brak weny :/ Nie wiem już czy cokolwiek mi pomoże :/ W każdym bądź razie chcę jeszcze raz przypomnieć: ,,Klikajcie w reklamy!"  Rozdział dedykuję nowej czytelniczce:
BlueBerry
Do napisania!
Mam nadzieję, że szybko...

10 komentarzy:

  1. Rozdział jak najbardziej pozytywny :D Ale dalej nie wiem, co Van zobaczyła na tej tacy, co ją kelner niósł xd Ale co tam :D Fajne imię - Berenika ^^ Skąd ty je wzięłaś, co ? No i fakt, że Lau cały czas ma coś do Rossa xd Co zrobić? Chyba tylko czekać na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały ❤
    Czekam na next ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. ej serio ja tych reklam nie widzę xd
    rozdział świetny ;)
    czekam na kolejny ;xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra!!!!
    Mam nadzieje że szybko pogodzisz Raurę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział :*
    Jakie reklamy? xD
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku! Śliczny rozdział ^-^ Berenika... bardzo ją polubilam ;) Pięknie opisane jak to Raura jeszcze nie wiem że się w sobie zakochała..... Jednym słowem Awww *.*
    Czekam na następny rossdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak więc zacznę od tego, że zapewne mnie nie znasz... -,- No, ale luzik nikt mnie nie zna ;) Co prawda nigdy nie komentowałam twoich opowiadań (mam na myśli zarówno ten jak i Dark) Ale chce żebyś wiedziała, że czytam je od bardzo dawna, zaryzykowałabym stwierdzeniem, że od zawsze, ale chyba nie dokońca tak było... ;D
    Cóż twój blog bardzo mi się podoba ;) Piszesz niesamowicie, a to co piszesz jest po prostu boskie ;) Twoi bohaterowie i w ogóle... ta historia.. Nawet nie wiem co mam powiedzieć ;) W zachwyt wprawia mnie też ilość twoich rozdziałów. Boże mało jaki blog do tylu dobija ;) O cudowności twojego bloga utwierdzają mnie też duża liczba komentarzy i obserwatorów ;)
    Szkoda, że (jak na razie) zawiesiłaś Dark... ten blog też mi się podoba i czekam na reaktywacje ;D xD
    Co do obecnego rozdziału powalający. ;D Sam wyjazd do Włoch jest mega. Poważnie chcesz żeby zwiedzili cały świat? o.O No nic, ale do Chin muszą pojechać ;D Raura w kłótni... trochę nieprzyjemnie... Ale pewnie się pogodzą w co szczerze wierze. ;) A zazdrość Lau o Berenikę, to też było dobre, ale w sumie też bym się wkurzyła, no bo jak tak można. Ale sama Berenika bardzo przyjemna osoba. Czuję, że to taki dobry duszek w opowiadaniu ;) No nic czekam na nexta, który myślę, że już niedługo ;)
    Aaa... No i mam nadzieję, że się nie pogniewasz za chamską reklamę http://long-is-the-road-to-happiness.blogspot.com ;) Zapraszam na swój blog, a nóż może się wam spodoba.;) Ciebie też serdecznie zapraszam Abi ;)
    Pozdrawiam
    Mea ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny! <3 czekam na next!
    Zapraszam do nas!
    http://true-love-by-raura.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się naprawdę ciekawie :D Berenika skąd bierzesz te imiona? Sa takie ladne. Sama bym się wierzyła jakbym zobaczyła Mojego Przyjaciela z inną XD Ale to przecież nie jej przyjaciel tylko crus, hahah. Wykluczona Raura.... Lubię too
    Czekam aż wybiorą się do kolejnego miasta i zaczną się nowe problemy XDD

    OdpowiedzUsuń