Pokiwałam twierdząco głową. Panicznie bałam się burzy.
-Od zawsze?-kolejne pytanie i kolejna twierdząca odpowiedź.
-Ale to tylko wyładowania atmosferyczne. Kationy i aniony się uzupełniają, czyli chmura plus i chmura minus tak jakby wchodzą w siebie i powstają wyładowania. Pierw jest błysk, a potem nieprzyjemny huk. Nie masz się czego bać-próbował mnie pocieszać. A co ja z tego zrozumiałam? Nic!
-Nie bój się. Nie jesteś sama-powiedział i przytulił mnie, a ja... Zesztywniałam. Żaden chłopak nigdy mnie nawet nie dotknął, objął czy coś. Żaden ze mną nie rozmawiał. A on mnie przytulił! Obcą dziewczynę, której nie zna! Nie wiedziałam, co robić. Sztywna, miałam ręce przy sobie. Nawet oddychać było mi ciężko. Widząc moją reakcję odsunął się ode mnie i pokazał kolejny utwór, który wyciągnął z plecaka. Zaczął powoli grać.
Muzyka wpływała na mnie jak kojący balsam na poparzone ciało. Uspokajała mnie, przenosiła w inny świat. Przez muzykę wyładowywałam emocję. Muzyka nigdy mnie nie zawiodła. Nie opuściła...
To przypomina mi sytuację sprzed kilku lat. Byłam w szóstej klasie. Sasha - moja ,,przyjaciółka" - była ze mną wszędzie. Zwierzałyśmy się sobie, bawiłyśmy się razem. Takie papużki nierozłączki. Wspierała mnie jak tylko tego potrzebowałam. Pewnego dnia, powiedziałam jej, że podoba mi się jeden chłopak. Byłam wtedy biedna, nie za ładna. Ubierałam się jak sierotka... A ona była ładna i bogata. Dziwie się, że to właśnie ze mną się zakolegowała. Wtedy okazało się, że on również jej się podoba. Aby zrobić wszystko, by był z nią, a nie ze mną. Ośmieszyła mnie przed nim i powiedziała, że mi się podoba. A on zaśmiał mi się w twarz. To tak bardzo bolało...
Sasha mnie zawiodła, ale muzyka już nie. Zawsze była ze mną. Tak samo jak... Ross.
-Już ok?-spytał Ross, gdy skończył grać swój utwór. Pokiwałam twierdząco głową.
-Może coś obejrzymy?-popatrzałam na niego miną typu ,,Seriously?".
-No tak... Burza-zaśmiał się, a ja mu zawtórowałam. Wyszło na to, że ,,rozmawialiśmy" przez całą burzę. To znaczy on prowadził monolog, a ja śmiałam się i odpowiadałam mu uśmiechem, smutną mina lub kiwaniem głowy. Tak minął mi cały wieczór. A raczej burza. W każdym bądź razie nawet nie zauważyłam jak się rozpogodziło i wyszło słońce. Było wtedy grubo po 19:00. Taki przyjemny wieczorek. I to wtedy Ross włączył telewizor. Obejrzeliśmy jakąś komedię. Tytułu nie pamiętam. Nigdy tak dobrze się nie bawiłam. Nigdy.
Ross poszedł po 20:00, bo rodzeństwo do niego wydzwaniało. Zaczęłam rozmyślać o mojej rudowłosej ,,przyjaciółce" Anastasi. Jeszcze kilka miesięcy i wyjdzie z domu dziecka. Może nawet ją spotkam... Moje rozmyślania przerwał sen...
***
Przepraszam, że dziś krótszy, ale brak czasu robi swoje:/ Nadal możecie głosować na ulubiony link, który znajdziecie w rozdziale 14:) Zależy mi na tym:) Rozdział jest za te 10 komentarzy od poprzednim rozdziałem:) Im więcej komentarzy tym dłuższe rozdziały będę pisała. A co do waszej prośby, a raczej pytania... Laura niedługo zacznie mówić:) Właśnie dziś rozwijam ten wątek:) Niedługo zacznie. Także nie pytajcie kiedy:) Do napisania misie:)
Nowi bohaterowie w zakładce:)
*.* :)
OdpowiedzUsuńSpoko rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Cudo:)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział.. :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
To chyba ja dałam 10 komentarz xD ale mnie osobiście bardzo podoba się Laura, która nie mówi. Dzięki temu jest "zagadką nie do rozwiązania" czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńUuuuu zacznie móić ? ^^. Jej *.* Rozdział cudoooowny <3.
OdpowiedzUsuńaaa jak sie ciesze ^_^ aww jak slodko <3 ta sytuacja z burza :D czekam na next :p
OdpowiedzUsuńFajnie, że będzie mówić ^_^ Czekam na next *_*
OdpowiedzUsuńSweet rozdział :*
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze!
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam do siebie
Raura - nie typowa opowieść http://nic-nie-jest-dobrze.blogspot.com/
<3 świetny ;) dziś rozdział?
OdpowiedzUsuńBiedna Lura ;c zdradzona ;-;
OdpowiedzUsuńCudny ROSSdział :] /Lizzy