Dzień jak co dzień. Nie spałam całą noc tylko łkałam. Od kilku dni nie zmrużyłam oka, więc wyglądam jak potwór. Oczy podpuchnięte, włosy roztrzepane, twarz widać, że zmęczona... Tak budzę się właśnie od około miesiąca. A co dalej? Dalej jest jak co dzień. Wstaję, przebieram się, kąpie, czesze i coś jem. Po śniadaniu idę na moje standardowe miejsce, którym jest okno w moim pokoju. Parapet jest dość duży, więc mogę na niego usiąść. Zawsze tam siadam. Odkąd tu jestem. Widok jest przecudny. Park i plaża blisko siebie. Codziennie dzieci z rodzicami przebiegają tędy i się bawią. Nucą coś, skaczą... Ten widok tak bardzo przypomina mi mnie i mamę. Zawsze w soboty chodziłyśmy nad morze i kupowałyśmy sobie lody. Tak było zawsze... Oczywiście moje szczęście wiecznie nigdy nie trwało. W szkole byłam pośmiewiskiem, kimś z kogo się drwi. Byłam nikim. Brzydka kujonka w okularach, które nawet mi nie były potrzebne tak samo jak aparat na zęby. Lekarze stawiali mi różne diagnozy, wymyślali różne choroby, których tak na prawdę nie było. Ale teraz nie o tym. Codziennie jak patrzę w te okno widzę też coś bardziej niesamowitego. Co? Zachody i wschody słońca... Tak to jest coś. Zachody wyglądają jakby słońce wchodziło w morze... Jakby zatapiało się tam. Jakby mówiło ,,odwiedzę cię jutro, na dziś już koniec". To zawsze przypomina mi czas spędzony z mamą. Z mamą, która była dla mnie wszystkim. Co mogę jeszcze powiedzieć o moim życiu? Co dzień około dziesiątej przychodzi do mnie Anastasia. Mówi mi, co tam w telewizji, co tam na stołówce, kto tam coś jej powiedział, najświeższe ploteczki i mówi jak bardzo tęskni za siostrą i babcią. A ja co? A ja nawet na nią nie patrzę! Nie patrzę na jej wyraz twarzy, który zawsze dla mnie jest życzliwy. Nie patrzę na jej szeroki uśmiech, który nigdy nie schodzi jej z twarzy. Nie patrzę na jej błękitne oczy pełne nadziei, że tym razem odpowiem jej na zadane przez nią pytanie. Nie patrzę na nią. Ale słucham. Tylko to robię. Od jakiś ponad dwóch lat...
Dziś jest smutny dzień. Dziś jest 25 listopada 2013 roku. Czemu smutny? Otóż za 4 dni kończę 18 lat. Zgodnie z ustawą jak skończę ten wiek muszę wynieść się z sierocińca. Dają mi trochę kasy, tak aby starczyło mi na miesiąc. Czyli na opłaty jakiegoś lokum i jedzenie. To wszystko. A reszta? Radź sobie sama. Czemu smutny? Bo zostawiam Anastasię. Ona ma jeszcze 17 lat. Skończy dopiero za 11 miesięcy 18 lat. Jej siostra weźmie ją dopiero za miesiąc, bo wtedy Suzan będzie miała osiemnastkę. Pomiędzy nimi jest tylko dziewięć miesięcy różnicy... Dziwne, ale prawdziwe. Dziś o 12:08 przyszła do mnie opiekunka, a zarazem dyrektorka tego Domu Dziecka.
-Laura, nie wiem czy się orientujesz, ale za 4 dni kończysz 18 lat-tu zrobiła pauzę, tak jakby czekała na moją reakcję, odpowiedź... Cokolwiek. Gdy się jednak nie doczekała kontynuowała-Dostaniesz trochę pieniędzy na początek. Tak abyś nie musiała na początku tułać się pod mostami. Tak więc radzę ci się już zacząć pakować. Wiem, że dużo tego nie ma, ale zawsze coś. Może nawet zejdziesz do nas i pożegnasz się z innymi, co?-tu kiedy znów nie zaznała odzewu z mojej strony zrezygnowana machnęła ręką i rzuciła krótkie ,,A zresztą, rób co chcesz".
-Widziałaś ją?! Takie chamskie to jest, że szok!-mówiła z przejęciem Anastasia. Ja jak zwykle patrzyłam w okno dal. Nie martwiłam się niczym. Dosłownie. Ale Anastasia była do mojego zachowania przyzwyczajona-No nie? Ale wiesz co? Będzie mi ciebie brakować... Na prawdę-mówiła z przerwami. Słyszałam, że cichutko szlocha... Anastasia rzadko przy mnie płakała. Zazwyczaj jak miała jakiś solidny powód. Ale ja przy niej nigdy. Nigdy przy niej nie okazywałam uczuć...
-Może ja już pójdę-powiedziała Anastasia i poszła. A ja tylko myślałam o tym, żeby jak najszybciej odnaleźć ojca...
***
Mam 1 rozdział! Mam nadzieję, że się podoba:) Kochani, dziękuję za te komentarze przy prologu! Jejku jaka jestem szczęśliwa! Blog jest od wczoraj a ja już mam 200 wyświetleń! Dziękuję! Kocham was misie<3 Rozdziały prawdopodobnie będę pisała w weekendy albo pod koniec tygodnia. Ale nie liczcie na rozdział w dniach od 1 do 6 czerwca. Mam egzaminy próbne:/ Ale postaram się do tego czasu jeszcze pododawać rozdzialiki. Do napisania!!! Od razu mówię, że jeżeli będzie mniej niż 5 komów to nexta nie będzie opłacało się pisać:/
Świetny ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny♥
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się w twoich blogach, że wszystkie są inne, a nie podobne do sb xD
Czekam na szybkiego i dłuuugiego nexta!!!
Cudny kocham ! Szybciutko mi nexta wstawiaj!
OdpowiedzUsuńZapraszam na 27 rozdział -> http://raura-i-love.blogspot.com/
i nowy blog ( całkiem inna historia ) - > http://story-somewhat-similar.blogspot.com/
Rozdział mega! Tylko zastanawia mnie czemu w bohaterach jest Vanessa Lars... I ta Spencer Moon. Bo Rydel była Moon, a teraz jest Lynch, a zamiast tego jest Spencer...
OdpowiedzUsuńSweet rozdział...
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSerio?! 25 listopad?! Wtedy sa moje urodziny XD Super rozdzial
OdpowiedzUsuń