Łzy leciały mi ciurkiem po twarzy. Nie mogłam ich zahamować, choć bardzo chciałam.
-Wydawałaś mi się na to za mała. Teraz też mi się wydajesz...
Moja mama również zaczęła płakać. Ale ja byłam wściekła!
-Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć?-spytałam, kiedy już troszkę się uspokoiłam.
-Nie wiem....
Tą rozmowę pamiętam jak dziś. Ale za chwilkę do niej wrócę...
***
Dzień zaczynał się jak zwykle. Ubrałam ołówkową, czarną spódniczkę przed kolano oraz białą bluzeczkę z kołnierzykiem. Do tego jak zwykle czółenka.
Właśnie szykowałam się na rozmowę w sprawie kolejnego zlecenia. I dostałam kolejne. Miałam napisać, o...
-Tańcu?-spytałam zaskoczona.
-Tak. Tańcu-powiedział mój pracodawca.
-I od kogo mam wziąć jakiekolwiek informację?-spytałam.
-Właśnie po 20 latach nieobecności w kraju przyjechał Damiano Terrs. To o nim napiszesz ten artykuł.
No super. Mam pisać o jakimś starym kolesiu, którego nawet nigdy nie widziałam na oczy i w dodatku, który uczy tutaj tańca! Toż to koszmar!
Uśmiechnęłam się sztucznie do mojego pracodawcy i opuściłam ,,zakład" pracy.
Kiedy tylko wychodziłam z budynku, postanowiłam zadzwonić do mojego narzeczonego i powiedzieć mu, jaką fuchę właśnie dostałam, kiedy ni stąd ni zowąd do pudła na śmieci... Wpadł jakiś koleś.
-Nic panu nie jest?-spytałam przerażona.
-Nie. Dziękuję-zaśmiał się.
Pokręciłam głową i akurat wtedy mój narzeczony odebrał.
***
Teraz mogę powrócić do pierwszej rozmowy, jaką podałam w tym opowiadaniu.
Czego mama mi wcześniej nie powiedziała? Że Damiano Terrs to mój ojciec...
Podczas kiedy po inne dzieci przychodzili ojcowie, bawili się z nimi, ja nawet nie znałam takiego słowa.
Byłam swego rodzaju ,,uboga", ale mimo to, mama starała się dbać o nas, jak tylko mogła.
Oczywiście dziwiło mnie to, że nie chodząc do pracy, mama zawsze ma dużo pieniędzy. Nagle wyjaśniło się dlaczego...
Kiedy się dowiedziałam o tym, że to mój ojciec, postanowiłam jednak napisać o nim ten artykuł. W końcu nie zawsze można mieć okazję ,,poznać" własnego ojca.
Ja miałam ku temu podstawy.
Ale to zadanie było trudniejsze niż myślałam.
***
Następnego dnia byłam na konferencji prasowej, w której można było zadawać pytania ,,gwieździe tańca i legendzie Los Angeles".
Kiedy tylko wypowiedziano słowa: ,,zaczynajmy" od razu wszystkie dłonie osób tu siedzących były w górze.
-Poprosimy pana w czarnej koszuli-odezwała się menagerka ,,ojca".
-Dlaczego postanowił pan wrócić do Los Angeles?-spytał mężczyzna.
-Postanowiłem dać możliwość wybicia się innym młodym gwiazdą przez tę lawinę talentów i wybrać najlepszą 12 tancerzy, którzy będą nas reprezentować na dorocznej gali tańca. Poza tym, mam tu kilka długów do spłacenia...
Zastanowiła mnie jego wypowiedź. Mówił to tak beztrosko, jakby nauczył się regułki na pamięć.
Kolejną osobą była jakaś kobieta.
-Podobno każda para, jaką pan wybierze, wygrywa. Czy to prawda?-spytała.
-Podobno-sala się zaśmiała na jego wypowiedź.
Pytali o wszystko: od kariery zawodowej, po ulubioną potrawę. Każdy miał jakieś pytanie, a Damiano starał się udzielić na nie odpowiedzi w ramach swoich możliwości.
-Czy to prawda, panie Terrs, że zostawił pan tu rodzinę?-spytał jakiś mężczyzna.
Sala uspokoiła się i każdy zamilkł. Czekałam na odpowiedź: ,,Tak. Zostawiłem żonę i córkę, by oddać się karierze". Tak bardzo pragnęłam usłyszeć to z jego ust choćby z nutką tęsknoty, która dałaby mi nadzieję na to, że nie zapomniał o nas do końca, że o nas pamięta i chce z nami nadal być.
Ale zamiast tego... Nie było odpowiedzi. Terrs nie odpowiedział na nie. Po prostu je zignorował, a jego menagerka po prostu poprosiła inną osobę o inne pytanie. Najlepiej człowiekowi nie odpowiadać na coś, co jest dla niego nie wygodne...
Zabolało.
***
Kiedy konferencja się skończyła, wszyscy fotoreporterzy szli za Damiano robiąc mu miliony zdjęć. Tyle szumu wokoło jednego człowieka, choć znam innych, podobnie utalentowanych. Ale w tym świecie interesują się tylko tymi, którzy są sławni. Zwykli ludzie, są jak róże w rosarium. Nikt nie przykłada większej wagi do pomniejszych pączków, a do tych, które są piękne, już rozkwitły - na tych się skupiamy.
Po chwili podszedł do mnie jakiś blondyn.
-Fajny, co nie?-spytał.
-Słucham?-spytałam mrużąc brwi.
-Terrs.
-Nie pamiętam, żebyśmy się znali-odpowiedziałam mrużąc brwi.
-Interesuję cię Terrs?-zignorował moją wypowiedź.
-Nie pamiętam, byśmy byli na TY-dodałam.
Zaśmiał się delikatnie. Wyciągnął ku mnie dłoń.
-Jestem Ross. A pani...
-Laura-dokończyłam, ale nie odwzajemniłam gestu.
-Pamięta mnie pani?-zastanowiło mnie jego pytanie, dlatego spojrzałam na niego-Śmieciowy potwór?-dodał nie pewnie.
-Aaaa! To pan spadł z nieba-zaśmiałam się przypominając go sobie, jak spadł z rusztowania wprost w śmietnik.
I tak oto zapoznałam pierwszego kandydata na zajęcia taneczne...
***
Witajcie kochani. Od dziś mam przerwę miesięczną od bloggera. Dziś rozstałam się z moją najlepszą klasą... Pierwsze łzy się polały... W sercu czuję pustkę i strach, przed nową klasą...
Mam jednak nadzieję, że OS wam się podoba. Z częścią trzecią pojawię się w sierpniu.
Przez czas mojej nie obecności nie czytam i nie komentuję blogów. Waszych blogów. Mam małe wakacje :D
Mam dla was mały konkurs. Ponieważ już napisałam kolejny rozdział na blogu ,,Dreams" mogę go pokazać jednej osobie przed premierą. Ale jest jeden warunek: Napisanie OS'a. Nie typowego.
Nie historia: Była Laura i Ross, spotkali się, zakochali, na ich drodze stanął ktoś, pokłócili się, wrócili, żyli długo i szczęśliwie - koniec.
Pragnę OS'a na miarę prawdziwej bloggerki. Z pięknymi opisami i długimi dialogami. Akcja ma rozwijać się nie za szybko, a całość ma być zrozumiała i poprawna ortograficznie oraz długość - dość długi. Ponadto ma być nietypowy, ale nie ma być wątków magii, sc-fc itp.
Jeżeli komuś się uda - dostani rozdział przedpremierowo i dedykację do niego :D
Czas? Do 15 lipca czekam na was. Za to zgłoszenia macie mi wysłać do poniedziałku (piszecie w temacie: ,,Konkurs" i podajecie Nick, Bloga oraz na kiedy mam się spodziewać OS'a).
Powodzenia ;)
Do napisania!
P.S Tak. Ten OS jest na podstawie filmu ,,Kochaj i Tańcz" ;)
Super :)
OdpowiedzUsuńCzekam na cz. 3 :*
Cudo <3
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńŻycze ci udanych wakacji😙
Czekam na cz.3!
Pozdrawiam :*
Twoja Czekoladka ♥
Zabrało mi dech w piersiach normalnie! Niesamowity, ale co ja ci będę mówić... Przecież o tym wiesz ":*:*:*:*:;:*:;:::*:;:*:*:*:*:*:*:*:*:::::*:::**:*:*:*
OdpowiedzUsuń