*Oczami Narratora*
Kiedy Maia i Bradley, tuż po ślubie wyjechali, w domu Lynchów panował chaos...
-Błagam! Pomocy!-krzyczała Vanessa cała czerwona z bólu.
-Kochanie, dopiero, co ci wody odeszły-zaśmiała się Rydel.
-Przestań gadać! Lepiej powiedz, co mi pomoże-odpowiedziała bliska załamaniu Vanessa.
-Ja też przez to przeszłam. I to podwójnie. Tu nie możesz zatrzymać bólu ketonalem-zaśmiała się.
-Ale ja chcę wsparcia!-Van była bliska płaczu.
-Kochanie, przejdziesz przez to-powiedział Riker trzymając ją za ręce.
-I gdzie ta karetka?-spytała Van.
-Już jedzie Van-odpowiedziała Alexa.
-Czemu tylko ja przeżywam takie katusze?-spytała bliska załamaniu.
-Nie martw się. Za kilka miesięcy spotka to Laurę-kiedy Rydel wypowiedziała te słowa, Vanessie zaświeciły się oczy.
-Lau jest w ciąży?-spytała.
-Nie mam pojęcia, ale mam taka nadzieję-powiedziała Rydel.
-Kiedy ona wróci z Egiptu?-spytała Vanessa.
-Powinni być, za kilkanaście minut-powiedziała Alexa.
-Skąd wiesz?-spytał Rocky.
-Przecież kilka godzin temu wylecieli-odpowiedziała Alexa.
-Ja chcę do szpitala!-krzyknęła Van.
-Wytrzymasz skarbie. Obiecuję-powiedział Riker ujmując jej dłoń.
-Mam taką nadzieję-odpowiedziała Van, zwijając się z bólu.
***
-Gdzie ona jest?-spytała Laura wchodząc do szpitala.
-Rodzi-odpowiedziała uśmiechnięta Rydel.
-Widzisz skarbie? Taka twoja siostra jest wytrwała-powiedział z uśmiechem Ross.
-Nie chcę mieć dziecka-odpowiedziała Laura marszcząc brwi. Ross westchnął głośno.
-Nie dziwię się. Vanessa darła się z bólu, jakby ją zarzynali. A dopiero, co jej wody odeszły-powiedziała Alexa, a Ross spiorunował ją wzrokiem.
-Widzisz Rossy? Dlatego nie chcę dzieci-uśmiechnęła się do niego promiennie, kiedy ten ją objął ramieniem.
-Ale nie możemy być wiecznie sami-odpowiedział Ross.
-Uważasz, że potrzebujemy dziecka?-spytała Laura.
-Takiego uzupełnienia, jakim jest dziecko-powiedział z uśmiechem Ross.
-A wiesz co...-przeciągnęła, robiąc tym samym nadzieję Rossowi-Nie ma mowy.
-Aaaaa!-doszedł ich ogromny, przerażający krzyk z sali.
-Spokojnie. Vanka tak co chwilkę-odpowiedziała na luzie Rydel.
Laura spojrzała wymownie na Rossa.
-Od czego jest cesarka-zaśmiał się lekko zażenowany.
-Tak... Mam niszczyć swoje ciało, bo tobie zachciało się potomstwa-powiedziała z ironią.
-A jak było w Egipcie?-spytała Alexa, zamieniając temat.
-Genialnie!-powiedziała z uśmiechem Laura.
Ross nie chcąc dłużej czekać spytał:
-Długo już rodzi?
-Tak. Jakieś osiem godzin-powiedziała z westchnieniem Al.
-Aż tak duże opóźnienie mamy?-spytał Ross.
-No... Zanim pewnie dojechaliście do domu, przebraliście się, dojechaliście tu... No-powiedział Rocky.
-Tak troszkę nam więcej zeszło, niż planowaliśmy-uśmiechnęła się Laura.
-Trochę?-spytał rozbawiony Rocky.
-Trochę. Riker na sali?-spytała Laura, zmieniając temat.
-Tak. Ell z dzieciakami.
-Czyli męczy się z nią osiem godzin?-spytał Ross.
-Niestety...-odpowiedział Rocky.
***
-Już dobrze kochanie-powiedział Riker.
-Nic nie jest dobrze! Aaaa!-zaczęła znów krzyczeć.
-Niech pani prze. Już 9 centymetrów rozwarcia-powiedział lekarz.
-Staram się jak mogę-powiedziała czerwona Vanessa. Z bólu...
-Już widać główkę! Niech pani prze!-więcej razy nie trzeba było powtarzać.
Jeszcze pięć minut Vanessa parła, aż odetchnęła po długim wysiłku.
-I co mamy?-spytała, nawet nie otwierając oczu.
-Chłopczyk-powiedział Riker. Uśmiechnął się do siebie. Kiedy tylko mały został owinięty w pieluszkę, Riker wziął go na ręce.
-To co? Nick?-spytał.
-Nick-odpowiedziała z uśmiechem jego żona.
-Spójrz jaki ładny-powiedział patrząc na niego. Nie chcieli znać płci dziecka. Miała być to dla nich niespodzianka. I była.
-Powiemy im?-spytała Vanessa.
Riker oddał jej małego Nicka i wyszedł na korytarz.
-Chłopczyk!-powiedział z uśmiechem ku zadowoleniu i okrzyku radości wszystkich...
***
Hejka. Smutno mi, ale co tam :) Epilog wkrótce. Wtedy dostaniecie link do nowego bloga (tylko potrzebuję obserwatorów :) ) Dark zostanie wznowiony...
Dziękuję wam, że ze mną wytrzymaliście te kilka miesięcy :D
Jesteście wspaniali :*
Ale podziękowania w Epilogu :)
To będzie blog o moich OS'ach (wkrótce pierwszy ^^) a na blogu o OS'ach będzie blog o nienawiści Raury :)
Do napisania!!!
Ja umieram..... Dlaczego ty to robisz?!
OdpowiedzUsuńKocham ten blog!!
Kocham....
Cze..... A nie.... Nie mam na co juz czekac.....
~Wika
Super :D
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na nowego bloga :P :D
Ten bardzo mi się podobał :D
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńKto by powiedział, że to już koniec ;)
Więc. .
Czekam na Epiolog, Nowy Blog, Os i Dark ♡ ♥
Super rozdział tylko szkoda że już ostatni:(
OdpowiedzUsuńSerio już koniec? Zżyłam się z tym blogiem ;)
OdpowiedzUsuńCudo <3
Czekam na epilog, nowego bloga, Dark i Os;*
Kocham to jak piszesz trochę szkoda że jeszcze tylko Epilog ale z drugiej strony to będzie dark i nowy blog i Os'y a wszystko twojego autorstwa jest świetne :*
OdpowiedzUsuńCzekam na epilog! Jestem ciekawa jakie losy będą Raury :3
OdpowiedzUsuńCzyli to już? Eh...
Rozdział świetny!
Jeszcze tylko Epilog i koniec tej historii. Osiem godzin! Serrio? Nie no spoko ja rodziłem się dwanaście. Ale rozdział cudny. Dobra ja czekam na next a teraz lece do logopedy.
OdpowiedzUsuńPozdrawia Cukierkowy
O ja to już koniec? Niewiarygodnie szybko to zleciało! Wspaniały rozdział ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na epilog :)
OMG cudowy!
OdpowiedzUsuńSzkoda że to już ostatni rozdział : "(
Tak bardzo będzie mi Cię brakować wiem, że będą jeszcze Os'y, Dark i ten nowy, ale ja niestety.nie będę czytac. Przepraszam ja po prostu już nie.mam czasu teraz 'odpoczywam' od lekcji i wzięłam się za czytanie, haha jeszcze tylko czeka mnie J.ang polski i matma oraz lektura: /
Teraz czekam na epilog i zobaczymy jak było.później hahahah
Kom..taaaaaaaki długi kom będziesz mieć pod Epilogiem. Jak zawsze napisałaś cudownie! I już czekam na Osy i nowy rozdział:)
OdpowiedzUsuńWspaniale :') Nie wierzę, że to już koniec, tak samo jak nie wierzę, że Laura nie chce mieć dzieci! Te dwie sprawy są tak nierealne. Tyle czasu poświęciłam na czytanie tego bloga. Tyle zawałów przeżyłam czytając tą historię. Ale było warto. :D
OdpowiedzUsuńCo do Van i Rikera - chłopczyk! ^^ Jak tak wyobrażałam sobie wycie Vanessy, to sama mam pewne obawy co do rodzenia. O.o Nie, dobra, wolę na razie o tym nie myśleć. xd Będzie jeszcze czas na takie rozmyślania. Inaczej mózg mi eksploduje.
Czekam na to wszystko, co tam wymieniłaś. :D
Także tym razem:
Do epilogu ;3
Chce mi się płakać :'( bo jeszcze tylko epilog, a ja tak się związałam z tym blogiem... No cóż Dark będę na pewno czytała bo ciekawość mnie zżera i uwielbiam twój styl pisania. To do epilogu :*
OdpowiedzUsuń