czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział 84

*Oczami Laury*
-Ross... To Sasha-powiedziałam lekko zaniepokojona.
-TA Sasha?-spytał podkreślając pierwsze słowo.
-Tak. Czego ona chce?-spytałam zrozpaczona.
-Poznaje ją pani?-spytał tłumacz.
-Tak. To Sasha Terencjo moja była koleżanka z klasy-powiedziałam smutna.
-Jest pani pewna?-spytał.
-Tak. Jestem w stu procentach pewna, że to ona. Wiem jak wygląda. Ostatnio, to znaczy z jakiś miesiąc temu widziałam ją w naszej miejscowości. I ciągle nie dawało mi spokoju, co ona tu robi.
-W takim razie to już naprawdę wszystko. O wyniku policji bądź sądu poinformujemy panią osobiście, dobrze?-spytał. Pokiwałam tylko głową.
-Wracamy?-spytał Ross obejmując mnie ramieniem. Mama mi tak robiła, gdy się martwiłam...
-Tak. Do widzenia-powiedziałam i zniknęliśmy za drzwiami do komisariatu.
-Jak się czujesz?-spytał Ross.
-A jak mam się czuć? Moja była najlepsza koleżanka zagraża mojemu życiu, a co najgorsze - również waszemu-powiedziałam ze smutkiem.
-Nie przejmuj się. Mają takie dowody, że na pewno ją zamkną.
-Tak myślisz?-spytałam z nadzieją.
-Ja to wiem, Lau-powiedział po czym w ciszy doszliśmy do szpitala.
<W szpitalu>
-Co z nią?-zapytał Ross.
-O, to wy. Parą jesteście?-spytała Vanessa. No tak. Ross dalej obejmował mnie ramieniem.
-Nie?-odpowiedziałam jakby to było oczywiste-Powiedz lepiej co z Maią.
-Już okey. Przeżyje. Niedługo będziemy mogli do niej wejść-powiedziała Van.
-A wy gdzie byliście?-spytał Riker.
-Na komisariacie. Lau dostała dziwnego sms-a, zgłosiliśmy to, a potem okazało się, że ten wypadek spowodowała nijaka Sasha, której nazwiska nie pamiętam-powiedział Ross.
-Terencjo. Sasha Terencjo-powiedziałam pełną nazwę byłej koleżanki.
*Oczami Mai*
Straszny ból w okolicy klatki piersiowej - to jedyne, co teraz czuję. Nie wiem, co się działo. Jechałam taksówką i film mi się urwał. Ale teraz się obudziłam... Znaczy prawie.
Moje powieki nadal były w stanie spoczynku. Obie opadały bezwładnie na gałkę oczną za każdym razem jak próbowałam którąś podnieść. Muszę przyznać, że o strasznie ciężkie zajęcie.
Powieki sprawiały, że jedynym kolorem, jaki ,,widziałam" był czarny. Czasem jednak, jak udało mi się podnieść którąś z nich na wysokość jakiś 3 milimetrów one pod wpływem ogromnie rażącego światła znów opadały i błędne koło się zatacza.
W końcu postanowiłam wziąć się w garść. Próbowałam otworzyć powieki na ,,trzy", ale one nadal się zamykały. Po kilku próbach jednak udało mi się.
Zobaczyłam przed sobą biel. Przeciwieństwo koloru, jaki przed chwilą dominował w mojej głowie. Miałam mgiełkę pod przymrużonymi oczami. Całych nie dałam rady podnieść. Rozejrzałam się w około. Dostrzegłam tylko jedno - jestem w szpitalu.
-Pacjentka się obudziła-powiedziała jedna kobieta do drugiej. Tylko tyle usłyszałam. Po chwili udało mi się szerzej otworzyć oczy. Z każdą sekundą coraz bardziej otwierałam oczy i coraz lepiej widziałam. Aż obraz się wyostrzył.
-Maia?-spytała jakaś osoba, będąca gdzieś obok mnie. Spojrzałam na tę osobę. Była to Vanessa. Obok niej reszta.
-Jak widać we własnej osobie-wysiliłam się jedynie na lekki uśmiech, choć domyślam się, że wyszedł grymas. Teraz wszystko mnie bolało. Nie panowałam nad własnym ciałem. Czułam tylko co robię na twarzy (ale dziwnie sformułowane zdanie. Mam nadzieję, że kapujecie o co c'mon XD ~ od Autorki).
-Jak się czujesz?-spytał Riker.
-Niech pomyślę... A jak mam się czuć?-spytałam z ironią.
-Na pewno źle-odpowiedział zmartwiony. No cóż... ,,Inteligencja - tego nie kupisz".
-Co się właściwie stało?-spytałam.
-Nic nie pamiętasz?-odpowiedział pytaniem na pytanie Ross.
-No właśnie... Pamiętam taksówkę... I film. Urwany-powiedziałam próbując jeszcze raz to odtworzyć w pamięci.
-A więc... Ty jej powiesz może, co?-zaczął Ross, po czym spojrzał na Rikera.
-Pewna osoba... Zrobiła to specjalnie-zaczął. Nie rozumiałam nic z tego co mówił.
-Czyli?-spytałam.
-Ktoś celowo udawał taksówkarza i chciał, byś miała wypadek-powiedziała Vanessa.
-Nie rozumiem-odpowiedziałam.
-Chodzi o to, że taka jedna dziewczyna chciała zrobić ci krzywdę, aby dać do zrozumienia Lau, że ma z nami się nie przyjaźnić-dokończył Ross.
-Mam rozumieć, że jakaś psychopatka nie chciała by Laura się z nami przyjaźniła, więc spowodowała mój wypadek?-upewniłam się łącząc wątki, które podali.
-Tak-odpowiedzieli chórem.
-Ale złapali ją?-spytałam.
-Jeszcze nad tym pracują-odpowiedział Riker.
-No to pięknie-powiedziałam sama do siebie...
***
Przepraszam, że rozdział tak późno, ale wcześniej nie miałam czasu. Jeszcze raz proszę: Klikajcie w reklamy i zostańcie na nich chwilkę dłużej! One wspierają moją pracę! Bardzo was o to proszę, bo to wspomaga moją pracę! Dziękuję tym, którzy to robią :)
Do napisania!

13 komentarzy:

  1. Świetny i cudowny rozdział! Muszę napisać z anoma.. Telefon.
    W razie błędów pzepraszam xD
    Czuje ze niedługo zmienię swój login na Google bo jest strasznie pOdobny do tej , Sasha,
    Hah, ale rozdział mega. A Rossiu nie zaprzeczył związku z Lau xD!
    Pozdrawiam,
    Sashy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz się podpisuje z komputera, żeby nie było xD
      I jeszcze raz: Śiwtny, cudowny, piękny, bajeczny rozdział :D
      Kocham Twój blog :*

      Usuń
  2. Super rozdział :*
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosky rozdział :)
    Czekam niecierpliwie na next ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ;d
    Czekam na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Co wszyscy takie krótkie komiki?? Pisać coś więcej leniwce! Oczywiście mówię to s radością na ustach:)
    Sasha Torencjo......skąd ja ją znam? Ty wiesz bi masz inteligencję! A ja! Inteligencja-tego nie kupisz!! Jesteś super ! Nie wpadłabym na to!! Twój leniwiec wyklikał wszystkie reklamy , aż się mu telefon zacina.....FRAJDA!! Dostanę nowy jak tak będzie robił.....i to tylko dzięki tobie!!!!! Abi!!! Objęcie ramieniem? Tylko tyle? -_- Mój mózg (jak go mam) wariuje!! Jesteś świetna! Jak ty to wytrzymujesz?? 84 rozdział a tu nawet kissu nie było.....o Abileyu......co z ciebie wyrośnie!
    Coś z mojego durnego życia!!! Wiesz że mamy jutro KOLOROWY DZIEŃ?? Do szkoły przychodzimy na tenczowo! Możemy się pomalować na klauna i w ogóle, perułki, kokardy!! No mnóstwo tego jest!!!
    Wracając do rzeczewistości........
    Uważam że twój blog też jest taki barwny! I miłość(czerwień) i śmierć(biel) i wypadki i oszustwa , złości(czerń) przyjaźń(róż) wyjazdy (fiolet) to są tylko moje kolory więc wiesz....... PISZ I ŻYCZĘ WENY!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki piękny rozdział czekam na nexta :D /kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahhhhhh komentowałam poprzedni rozdział?
    Skleroza... Ale serio, nie pamiętam żebym komentowała :o
    Ja tam czekam zawsze na nexta, ty o tym wiesz :3
    Wiesz, że jestem uzależniona od tego opowiadania :3
    Uwielbiam, tak wspaniale piszesz.
    Jezu, ciągle się powtarzam XD
    Mam ubogie słownictwo :3
    ~Alex <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeja jaki ciekawy!! Jak ja nie nawidzę tej Sashy!!!!! Ross nic nie powiedział jak Van powiedziała że są parą z Lau. :D Czekam na nexta. Do napisania!!

    OdpowiedzUsuń