Rozdział 24

Jeszcze mi się nie zdarzyło odawać dwóch rozdziałów w ciągu jednego dnia... Rozdział dedykuje Patataciastko<3
*Oczami Laury*
Pokiwałam przecząco głową. Ross spojrzał na mnie z pytająca miną. Po chwili nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem.
-No ej! Ja myślałem, że ty tak serio!-udawał obrażonego. Po chwili chwyciłam jego dłoń i ruszyliśmy na parkiet. Na początku był walc angielski, z którym nie miałam najmniejszego problemu. A potem ogłosili... tango. Dziwnym trafem Ross nie wiedział. Więc mnie nie uczył. I w zasadzie nie musiał. Czemu? Mama mnie uczyła jak byłam mała. Więc z tym nie miałam żadnego problemu. Tańczyliśmy mniej więcej coś takiego: (zdjęcia z filmu ,,Kopciuszek - roztańczona historia" z Seleną Gomez. Sorki za zły ubiór w sensie, że tu sukienka na zdj jest czerwona ~ od autorki):

Pod koniec wykonywaliśmy obrót. To znaczy Ross mnie obrócił wokoło własnej osi. Wszystko wyszło bezbłędnie. Do czasu. Zostałam przez kogoś popchnięta. Zleciała mi maska. Wszyscy nadal bili brawo za udany występ. Nic dziwnego. Tańczyliśmy jedyni czując na sobie wzrok innych. Ale nie przeszkadzało nam to. Przynajmniej mi. Ale kiedy zleciała mi maska brawa zakończyły się, a ja czułam po raz kolejny wzrok innych. Tym razem wlepiali gały we mnie. Czułam się upokorzona. Ross od razu do mnie podszedł.
-Nic ci nie jest? Byłaś niesamowita-powiedział do mnie i pomógł mi wstać. 
-Laura?-spytał ktoś z tyłu. Dokładnie wiedziałam do kogo ten głos należy...

***

Przepraszam, że taki krótki, ale po prostu bardzo się spieszę. Za to jutro będzie dłuższy. Na pewno. Jak myślicie? Kto to był? Laura zna dużo osób. Być może będzie to nowa postać:) Ale nic nie zdradzę. Do napisania!