wtorek, 7 października 2014

One shot

-To... Zaprosił cię?-spytała Trish z wielką ekscytacją w oczach, opierając się o ladę. Jej twarz wyrażała zaciekawienie tą sytuacją. Nie była pewna czy mnie zaprosił, czy też nie. Ale chyba była bardziej przekonana o tym, że idę jednak z nim na mój bal.
-Nie, jeszcze tego nie zrobił. Ale wiesz co? Ja ciągle zastanawiam się czy w ogóle to zrobi-powiedziałam kierując wzrok z oczu przyjaciółki na gitary znajdujące się po mojej lewej stronie, po czym głośno westchnęłam.
-Oj nawet tak nie mów! Widzę jak na ciebie patrzy! Jak chce ci coś powiedzieć... Jakby tylko nie wiedział jak...-spojrzałam na przyjaciółkę. Pstrykała palcami, patrząc na nie beznamiętnym wzrokiem jakby szukała idealnego słowa bądź stwierdzenia.
-I powiedział, co chciał-spojrzała na mnie z zaciekawieniem wypisanym na twarzy czekając na moje słowa.
-Zapytał, czy pojadę z nim na ranczo, na którym się wychował, bo odbywa się w dzień balu-powiedziałam z ironicznym uśmieszkiem. Trish westchnęła i popatrzyła na mnie z politowaniem.
-Przykro mi. Ale może cię jeszcze zaprosi?-powiedziała z nadzieją, choć chyba sama już w to nie wierzyła.
-Trish... Raczej w to wątpię. Do balu zostały dwa dni. A co z Austinem? Zaprosił już Pipper?
-Tak. Dziwi mnie to, że dowiadujesz się tego ode mnie. Zawsze wiedziałaś wszystko pierwsza, bo ci się spowiadał.
-No widzisz... Zawsze tak było, ale od kiedy spotyka się z Pipper już nie mamy ze sobą takiego kontaktu jaki mieliśmy kiedyś.
-Po raz kolejny mi przykro-powiedziała Trish wzrokiem pełnym współczucia.
-Także...-nie dokończyłam, bo w tym momencie do Sonic Booma wszedł Austin i Dez oboje trzymając swoje partnerki na bal za rękę.
-Hej Ally! Cześć Trish-przywitali się wchodząc w głąb sklepu.
-Ally czy Gavin...-Austin nie dokończył, ponieważ mu przerwałam:
-Nie, Gavin nie zaprosił mnie na moją studniówkę-uśmiechnęłam się do przyjaciela, który zrobił smutną minę.
-To może pójdź bez pary?-zaproponował Dez.
-Wiesz... Ja chyba jednak nie...-w tym momencie dostałam sms-a. Po przeczytaniu jego zawartości westchnęłam głośno i powiedziałam pewnie-Nie idę.
-A to czemu?-spytała Trish.
-Dostałam sms-a. Od Gavina. Próbuje w taki ,,romantyczny" sposób zaprosić mnie na bal-powiedziałam z sarkazmem.
-Allyson! Nie przejmuj się nim! Nie jest tego wart! Nikt nie jest wart tego, abyś się nim aż za bardzo przejmowała-przyjaciółka złapała mnie za rękę patrząc ze szczerością w oczy.
-Dziękuję Trish. Ty zawsze wiesz jak mnie pocieszyć-powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
-Grupowy ścisk!-krzyknął Dez i po chwili wszyscy znaleźliśmy się wokół siebie przytulając.
-Dobra, przytulas przytulasem, ale ja muszę już lecieć-powiedziałam i opuściłam przyjaciół, co zresztą przyjęli z niemałym smutkiem.
Dziś dzień balu. Bal odbywa się wieczorem. Obecnie siedzę w Sonic Boomie przeglądając bez entuzjazmu czasopismo o modzie patrząc co rusz, co w obecnym sezonie jest modne. Jak powiedziałaby Trish: ,,Na topie".
-Cześć Allyson-doskonale znałam ten głos. Głos, który słyszałam ostatni raz dwa dni temu. Wychyliłam się delikatnie znad gazety i spojrzałam w kierunku osoby wypowiadającej te słowa. Wiedziałam kto je wypowiedział, jednak po głosie nie dałam tego poznać.
-Co tu robisz?-spytałam z udawanym zdziwieniem patrząc na bruneta znad gazety. Ubrany był w ciemną koszulę do tego czarne spodnie i trampki - w tym samym kolorze.
-Przyszedłem cię zobaczyć. I przy okazji...-nie dane mu było dokończyć, bo do sklepu weszła osoba, która zawsze jest mile widziana.
-Cześć Ally!-Austin z entuzjazmem wszedł do sklepu nie zważając na to, że przy ladzie właśnie stoi mój chłopak i coś do mnie mówi.
-Cześć Austin!-krzyknęłam pełna euforii. Przynajmniej polepszył mój dzień. Dziwnie się czuję sama do siebie to mówiąc, ale coraz bardziej czuję, że chyba bycie z Gavinem nie jest szczytem moich marzeń. Wręcz przeciwnie! Ja chyba przestaję mieć chęć, aby się z nim dalej spotykać.
-Przeszkadzam?-spytał patrząc wymownie to na mnie to na Gavina.
-Skądże! Co cię tu sprowadza?-spytałam skupiając swoją uwagę wyłącznie na przyjacielu.
-Chciałem napisać kolejną piosenkę. Ale widzę, że jednak przeszkadzam-powiedział spotykając się z groźnym wzrokiem Gavina.
-Nie! No co ty! Gavin już wychodził, prawda?-spojrzałam na niego wymownie. Westchnął po czym bez słowa wyszedł.
-To... O czym piszemy?-spytałam uśmiechnięta.
-Ally... Tak naprawdę nie przyszedłem tu by pisać piosenkę-powiedział patrząc mi w oczy.
-To po co?-spytałam zdziwiona słowami, które usłyszałam przed chwilką.
-Czy ty aby na pewno nie chcesz iść na bal?-spytał. Bez patrzenia w oczy odpowiedziałam mu:
-Sama nie wiem. Może i chcę, ale i tak nie mam z kim. Ale za to wy możecie się świetnie bawić i to jest najlepsze-powiedziałam z uśmiechem po czym spojrzałam mu w oczy.
-Kiedy ciebie tam nie będzie na pewno zabawa nie będzie fajna.
-Nie mów hop póki nie skoczysz-zaśmiałam się, ale widząc, że on wcale nie żartuje umilkłam.
-Bez ciebie to nie to samo. A nim się nie przejmuj-powiedział i złapał mnie za dłoń. Uśmiechnęłam się do niego.
-Dziękuję-powiedziałam po czym go przytuliłam.
Wieczór. Tak. Już za pół godziny rozpoczęcie balu. A co ja zrobiłam? Nie poszłam! Nie dałabym rady. Nie chcę swoim humorem psuć zabawy moim przyjaciołom. Austin próbował mnie jeszcze zatrzymać, ale się mu nie dałam.
Siedzę tak sobie nad pianinem przypadkowo wystukując melodię. I Tak się zastanawiam nad moim ,,związkiem" z Gavinem. Czy to w ogóle ma sens?
-Cześć Allys-powiedział mój tata, który właśnie wszedł do mojego pokoju. Natychmiastowo przestałam grać i spojrzałam w jego kierunku. Na jego twarzy jak co dzień kwitł uśmiech. Lekko pomarszczone czoło miało na sobie kilka kropelek potu widocznych idealnie pod światłem mojej lampki. Człowiek ten jest tak bardzo zapracowany, a jednak poświęca mi tyle czasu i uwagi, że zasługuje z pewnością, by go kochać całym sercem. Uwielbiam jak mów do mnie Allys. Kojarzy mi się z moim dzieciństwem.
-Cześć tatku-powiedziałam z uśmiechem.
-Tak sobie myślę, że powinnaś pójść na ten bal.
-Ale nie mam partnera-westchnęłam i z powrotem spojrzałam na biało-czarne klawisze.
-To nic-spojrzałam na niego-Przecież będą tam twoi przyjaciele. Zawsze trzymacie się razem. zawsze sobie pomagacie. Z nimi na pewno nie będziesz się nudziła. Przecież nie musisz mieć partnera. Austin tam będzie...-nie dokończył, bo mu przerwałam.
-Austin ma dziewczynę, Dez ma dziewczynę, a Trish ma chłopaka. Nie ma sensu tam iść.
-Kochanie. Przecież mają swoje drugie połówki nie od dziś. A często razem spędzacie czas. Czy tylko to jest powodem tego, że nie chcesz iść?-spytał coraz bardziej coś podejrzewając. Tata zna mnie bardzo dobrze. Bardzo cieszył się kiedy ja i Austin byliśmy parą. Nadal by chciał abyśmy do siebie wrócili. Zresztą nie tylko on. Trish i Dez tak samo. A ja cały czas zdaję sobie sprawę, że podoba mi się nie Gavin a Austin. Czy to normalne?
-Przecież wiesz, że to nie jedyny powód-powiedziałam patrząc na niego.
-Wiem. I cieszę się, że sama przed sobą się do tego przyznałaś. Czy to, że Austin będzie tam ze swoją dziewczyną miało wpływ na to, że nie szłaś tam z Gavinem?-spytał, a ja tylko lekko pokiwałam głową na potwierdzenie jego słów.
-W takim razie i tak uważam, że powinnaś iść. Jego dziewczyna ma zepsuć ci dobrą zabawę?-spytał, a ja patrząc na niego uśmiechnęłam się lekko, pocałowałam go w policzek i rzucając szybkie ,,Dziękuję" wyszłam z pomieszczenia uprzednio zabierając moją sukienkę.
Bal. Na miejscu słychać było muzykę, śmiechy ludzi oraz moich przyjaciół. Spojrzałam na ich twarze. Każdy się dobrze bawił. Oprócz jednej osoby - Austina. Chodził struty, mieszał widelcem w cieście nawet go nie tykając. Po chwili jednak stało się coś, co kompletnie mnie zaskoczyło. Austin spojrzał w moim kierunku. Nic nie byłoby dziwnego gdyby nie to, że natychmiastowo wstał i przybiegł do mnie ze swoim szerokim uśmiechem zostawiając Pipper samą przy stoliku.
-Jesteś!-krzyknął uradowany i mnie przytulił.
-Rozmawiałam z tatą. I postanowiłam przyjść. Jak się bawicie?
-Odkąd tu jesteś coraz lepiej-niby zwykłe słowa, ale wywołały uśmiech na mojej twarzy. Uwielbiałam kiedy prawił mi komplementy. Zawsze jego uśmiech wywoływał u mnie uśmiech. Jego smutek - mój smutek.
-Austin? Możemy pogadać?-nagle koło nas pojawiła się Pipper. Z tego co widziałam nie była zbyt zadowolona. Jest świetną dziewczyną i zasługuje na Austina. Po chwili Austinowi uśmiech lekko się pomniejszył i poszedł za Pipper informując mnie jeszcze, że za chwilkę wróci. W tym samym momencie zauważyłam znajomą mi sylwetkę, która znajdowała się coraz bliżej mnie.
-Witaj Ally-powiedział po czym spuścił głowę.
-Cześć Gavin. Co cię sprowadza na mój bal?-spytałam jak gdyby nigdy nic.
-Chciałem cię przeprosić. Za to, że wcześniej cię nie zaprosiłem normalnie i za...-nie dokończył, bo mu przerwałam.
-Nie musisz przepraszać.
-Wiem, że jest trochę późno, ale może razem zostaniemy na tym balu?-spytał, a ja cicho westchnęłam. Po oczach chłopaka widziałam, że był pewny iż zaraz mu skoczę w ramiona i oczywiście pozwolę zostać jako mojemu towarzyszowi. O jak bardzo się myli...
-Nie Gavin. Chciałam ci to już dawno powiedzieć, ale nie chcę się z tobą spotykać.
-To znaczy, że ze mną zrywasz?
-Przykro mi, ale zdałam sobie sprawę, że cię nie kocham-powiedziałam i spuściłam głowę.
-Spokojnie. Pewnie po prostu kochasz Austina, prawda?-spytał a ja pokiwałam lekko głową dla potwierdzenia.
-Mogłem się tego spodziewać. W takim razie - udanej zabawy-powiedział po czym odszedł. Na zawsze...
-Już jestem-nagle koło mnie wyrósł Austin. Zdziwiło mnie to, że przy jego boku nie zauważyłam Pipper.
-A gdzie twoja dziewczyna?-spytałam lekko zdziwiona.
-Zerwaliśmy. Dzisiaj. Przed chwilką-powiedział po czym spuścił głowę tak samo jak ja.
-Przepraszam. Nie wiedziałam-powiedziałam do niego.
-A skąd miałaś wiedzieć? Przecież dopiero co zerwaliśmy-kątem oka zauważyłam, że patrzy na mnie i się lekko uśmiecha. Nawet w takiej chwili potrafi mnie rozbawić.
-Czy mogę zapytać...-nie dokończyłam, bo tym razem on mi przerwał.
-Możesz. Zdałem sobie sprawę, że od dawna podoba mi się ktoś inny-powiedział, a mi natychmiastowo zrobiło się źle. Kocha kogoś innego? Ale... Ale jak to?
Nagle rozbrzmiała się na sali muzyka do tańca wolnego. Austin podstawił mi swoje ramię i spytał:
-Zatańczysz?
-Chętnie-odparłam z uśmiechem i po chwili szliśmy na parkiet. Tym razem u jego boku nie szła Pipper lecz ja. Jego przyjaciółka. I TYLKO przyjaciółka.
-To... Dlaczego zerwałeś z Pipper?-spytałam gdy kołysaliśmy się w rytm muzyki.
-Zdałem sobie sprawę, że nie jest idealną dziewczyną jakiej szukałem. Idealną dziewczyną jesteś ty-powiedział a ja mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Czuję się tak samo. Całe życie szukałam idealnego chłopaka, a okazało się, że miałam go cały czas koło siebie-odparłam.
-To... Wiem, że troszkę późno na to pytanie, ale czy zostaniesz moją partnerką na dzisiejszym balu?-spytał a ja rozpromieniona czułam jak od środka rozpiera mnie euforia. Nie chciałam dać tego po sobie poznać, więc po prostu odpowiedziałam krótkie ,,tak" a on mnie pocałował.
Co jak co, ale tamtego wieczoru nie zapomnę nigdy. Był jednym z najpiękniejszych jakie przeżyłam. I od tamtej pory oczywiście jesteśmy razem. Tyle, że teraz w związku małżeńskim. I kto mi wmówi, że życie jest okrutne? Ja jak na razie dostrzegam same pozytywy. Szczęśliwa optymistka, z kochającym mężem i dwójką super przyjaciół - to cała ja!
***
Witajcie kochani! Wiem, że pewnie chcielibyście rozdział, ale po prostu nie mam za bardzo czasu :/ Chciałam ogłosić kilka spraw. Po pierwsze: założyłam bloga na one shoty! Tu jest link:
http://one-shot-abi.blogspot.com
Wysyłajcie mi również swoje OS abym mogła coś tam wstawić. Dobra i kolejna sprawa:
zauważyłam, że większość z was nie chce komentować albo nie wie, że blog został przywrócony. Kiedy dodawałam posty codziennie było po 15-16 komów (raz nawet 33), a kiedy wstawiam rzadziej jest ich coraz mniej. Rozumiem, że komuś się nie chce komentować, albo się spieszy, ale nawet nie macie pojęcia, jak to motywuje. Już nie ma czegoś takiego, że 40 kom - next, ale chyba do tego powrócę, bo jak widać - muszę.
To tyle z mojej strony. Czekam na wasze one shoty na rosesaper@gmail.com
I UWAGA!
Konkursik:) Na 1 miejsce. Osoba, która go wygra będzie mogła przedpremierowo zobaczyć rozdział oraz pomóc mi przy kolejnym. One shot musi być o Raurze bądź Auslly. Do napisania!

5 komentarzy:

  1. OMG ! *-* To jest nieziemskie ! :D Wnioskuję, że ty też nie możesz się doczekać 2 części tego odcinka z balem ;) Dlaczego nie puścili go w zeszłą sobotę ?! -.- Wracając do one shota, znowu mnie zatkało... Poważnie, nie mam pojęcia jak cię pochwalić xD Po prostu wyszłaś poza moją skalę komplementowania :D Ale umiesz pisać one shoty, nie ma co ;3 Na koniec życzę ogromną dawkę weny ♥ No i zacznę obserwować nowego bloga oczywiście ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale! Co jak co, Ale ty to umiesz pisać opowiadania <3
    Sama Juz nie wiem, Co mam ci pisać XD A co do tego bloga to oczywiście bede obserwowac i może wyślę ci one shota. Nie umiem pisać, ale spróbuję xD Może być troszeczkę dłuższy? Albo jedynie jak będzie za długi to podzielisz na kilka części lub skrocisz. Może napiszę w sobotę lub jutro i wyśle. Jak nie będzie ci się podobać to go nie wstawiaj bo to wtedy nie miałoby sensu żebyś coś wstawiala (zrobione prze mnie) Co jest dziwnie napisane. Twoje one shota są wyśmienite xD
    Ja już tu ci,nie będę przedłużać więc Papa ;*

    OdpowiedzUsuń