Laura zawsze była śliczną dziewczyną, ale niestety dość ,,puszystą". Miała te kilka kilogramów nadwagi. I przez to cierpiała. Jej problemy zaczęły się od pewnego zdarzenia, mającego miejsce w roku 2010, kiedy to Laura miała 15 lat. Jak zwykle ona, Kelly i Ross szli do swoich kolegów. Tam dziewczyny postanowiły pobawić się w modelki.
-A wy co takie wystrojone?-zapytał Josh. Chłopak, który podobał się Kelly.
-Bawimy się w modelki-odparły z uśmiechem. Ross również uśmiechnął się do nich. W towarzystwie był jeszcze Bradley - chłopak fajny, choć czasem za bardzo bezpośredni.
-A puszyste też przyjmują?-spytał Bradley. Razem z Joshem się zaśmiali. Brad trafił w najczulszy punkt Laury. Przez to było jej naprawdę przykro.
-Wszystko ok?-spytał Ross podchodząc do laury-Chyba się nie obraziłaś.
-Przecież mnie znasz. Ja się nie obrażam-wymusiła uśmiech.
-To dobrze-powiedział jej rówieśnik i odszedł.
Tak... To było 3 lata temu. Teraz Laura ma 18. Próbowała różnych diet i innych sposobów, by schudnąć. W końcu znalazła na internecie stronkę - jak zostać anorektyczką.
,,Tylko schudnę kilka kilo i potem znów będę normalnie jeść" - tak sobie myślała.
Znała konsekwencje, ale mimo wszystko pragnienie schudnięcia było najsilniejsze. Tak więc zgodnie z radami ,,Anorektyczek" - bo tak nazywały się założycielki stronki - zaczęła jeść 200 kalorii dziennie, pić dużo wody i godzinę dziennie ćwiczyć. Już po miesiącu schudła kilka kilo. Codziennie ukrywała to przed Rossem i Kelly. Ross codziennie pytał Laurę o co chodzi, ale ona tłumaczyła, że to niespodzianka.
W końcu miarka się przebrała. Laura schudła za dużo. Jej ciało stało się wątłe. Wyglądało, jakby ktoś naciągnął jej delikatną warstwę skóry na kości. Laura patrzała w lustro i nienawidziła sama siebie. Twierdziła, że jest za gruba, że musi schudnąć, że jest brzydka... Choroba powoli niszczyła jej psychikę. W końcu jej mama nie wytrzymała. Codziennie prosiła Laurę, aby ta udała się do psychologa. A raczej teraz to już chyba psychiatry. Bała się, że córce może się coś stać. Laura coraz mniej jadła, więcej piła i brała tabletki na odchudzanie. Teraz mama Laury postanowiła pójść do Rossa.
-Hej Ross-przywitała się.
-Dzień dobry. Coś się stało?
-Tak. Chodzi o Laurę. Nie wiem, czy ostatnio ją widziałeś...
-Nie. Od jakiegoś miesiąca już nie. Stwierdziła, że jest za brzydka bym ją ujrzał czy coś i odcięła się ode mnie. Tak samo jak od Kelly.
-Laura... Ona zachorowała. Na anoreksję. Nie chce jechać do psychologa. Musisz mi pomóc, bo inaczej ona...-pani Marano zaczęła szlochać.
-Idę od razu-powiedział Ross i ruszył.
Tymczasem Laura siedziała skulona w swoim pokoju. Ta nienawiść do jej własnego ciała i siebie była dobijająca. Poza tym zdała sobie sprawę, że zakochała się. Zakochała się w swoim najlepszym przyjacielu. Ale myślała, że on nie chce dziewczyny tak wyglądającej. Cały czas myślała o sobie negatywnie, dlatego urwała z nim jakikolwiek kontakt. Po chwili usłyszała pukanie do drzwi. Rzuciła cichutkie ,,proszę" - bo na więcej siły nie miała.
-Laura?-w drzwiach zobaczyła swojego przyjaciela-Matko! Co ci się stało?
-Nie patrz na mnie! Jestem potworem! Odejdź!-cicho krzyczała. Już nawet głos jej zanikał. Była tak słaba.
-Lau-powiedział Ross i podszedł do swojej przyjaciółki obejmując ją ramieniem-Posłuchał mnie. Jesteś teraz chora. Musisz dostać się do psychiatry. Jeżeli tego nie zrobisz możesz niedługo skończyć swój żywot...
-Dla wszystkich będzie lepiej...
-Nie prawda! Ja sobie nigdy tego nie wybaczę. Jesteś dla mnie wszystkim i jeżeli tego nie zrobisz, czyli nie pójdziesz do psychiatry to ja sobie coś zrobię...
-Ani mi się waż!
-To pójdziesz?-spytał, a ona kiwnęła twierdząco głową.
Pół roku. Tyle już minęło. Laura jeździła do psychiatry, a teraz leżała w szpitalu (zwykłym, nie psychiatrycznym). Przy jej łóżku jak co dzień siedział Ross. Tylko dla niego żyła. Wykończona, wychudzona... Dziś nadszedł ten dzień. I Laura o tym wiedziała...
Ross trzymał Laurę za rękę. Zapytała ostatkiem sił:
-Dlaczego to robisz?
-Robię co?
-Przychodzisz codziennie, dodajesz sił, zostajesz...
-Bo cię kocham-powiedział i pocałował Laurę.
-Mam prośbę-powiedziała po chwili z uśmiechem na ustach.
-Dla ciebie wszystko.
-Możesz mnie podnieść i podstawić pod okno? Chciałabym jeszcze raz napatrzeć się na Los Angeles.
-Oczywiście-Ross wziął Laurę na ręce i stanął z nią obok okna.
-Ja ciebie też kocham, wiesz?-spytała go po chwili. Uśmiechnął się.
-Wiem. Inaczej nie zostałabyś moją dziewczyną-chłopak uśmiechnął się ponownie. Tak... Od tygodnia są razem... Przynajmniej tyle...
-To zapamiętaj to na zawsze. Zapamiętaj mnie. Wspominaj o mnie często. I zapamiętaj jeszcze tylko te dwa słowa: Kocham cię-to było ostatnie, co powiedziała. Po chwili jej ciało stało się cięższe. Ross zaczął płakać. Miłość jego życia umarła mu na rękach. Ross wezwał lekarza, choć wiedział, że na nic się to już zda. Stwierdzono zgon. Laura wiedziała, że umrze. Wiedziała, że nie wygra tej walki. Z dnia na dzień czuła się coraz gorzej. A dziś było najgorzej... I tak zakończyła swój żywot...
Dlatego zawsze cieszmy się z tego, jakimi jesteśmy. Anoreksję wygrywa jedna dziewczyna na kilkaset. Niby wiesz jakie są konsekwencje, ale łudzisz się, że ciebie nie dotyczą. Każdy jest inny - i to nas czyni wyjątkowymi. ,,Kto ustanowił, że szczupłe kobiety są w modzie? Że w ogóle szczupłość jest w modzie? A czemu nie 'więcej ciałka'?"
***
Taki one shot. Nie wiem kiedy next. Jakby co postaram się wstawić jak najszybciej :)
To jest piękne :')
OdpowiedzUsuńSmutne, ale tak bardzo prawdziwe :)
Czekam na rozdział ❤
Zajebisty One Shot ♥.♥
OdpowiedzUsuńWzruszający;:)
OdpowiedzUsuńSuper One Shot <3
OdpowiedzUsuńPrzecudowny One Shot jest on taki prawdziwy taki smutny ale przekazujący jedną z życiowych prawd jesteś po prostu cudowna a to co piszesz jest zawsze wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńSuper !!
OdpowiedzUsuńTo jest piękne: ")
OdpowiedzUsuńPrzy końcówce się wzruszylam. Łezka mi poleciała, heh
Piękne: ") Boziu, jejciu kocham tego one shota
Śliczny one shot
OdpowiedzUsuńpodoba mi się:)
OdpowiedzUsuń