*Oczami Laury*
-Przepyszne-powiedziałam zajadając się omletami. Były świetne!
-Dziękuję-odparł Ross i się uśmiechnął.
-Witajcie kochani-usłyszeliśmy za sobą zaspany głos Mai. Co ona robi tu o tej porze? Ross chyba czyta mi w myślach...
-Maia? A co ty tu robisz?-a nie mówiłam? Normalnie jakby mi czytał w myślach!
-Nie mogłam spać i zauważyłam, że Laury nie ma obok. Postanowiłam dowiedzieć się, gdzie się podziewa. I tak trafiłam do kuchniii-ziewnęła.
-Aha-tylko na takie słowa było stać Rossa.
-Zostało coś dla mnie?-spytała i podeszła zaspanym, powolnym krokiem w stronę patelni.
-Nie przewidziałem, że się obudzisz o tej porze-Ross się zaśmiał.
-No cóż... Zrobię już dla reszty naleśniki. Może też wstaną wcześniej?-powiedziała sama do siebie.
-Tak czy inaczej... My z Laurą będziemy musieli za chwilkę wyjść-powiedział, a Maia natychmiastowo obróciła się w naszą stronę.
-Gdzie?-spytała podejrzliwie. Zanim mi zabierze przyjaciela, zacznie nim rządzić?
-Na spacer-odpowiedział prawie natychmiastowo.
-No dobra-podniosła ręce w geście poddania się. Dość szybko...
-Ale jak chcesz, możemy ci pomóc w robieniu śniadania-powiedział mój przyjaciel.
-Serio?-spytała z nadzieją.
-No pewnie. Moja rodzina jest duża, więc zanim to wszystko przygotujesz, to też trochę minie.
-Dzięki-powiedziała z ulgą.
-To co mamy robić?-spytał Ross, biorąc w tym czasie brudne talerze po naszym śniadaniu do rąk.
-Może najpierw rozbij jajka, a ja zobaczę, czy jest mleko-powiedziała i zajrzała do lodówki w celu zobaczenia, czy jest dany przedmiot, o którym mówiła.
-Okey-powiedział Ross i zabrał się za przyrządzanie śniadania.
-Chodź Lau. Pomożesz nam-powiedział Ross. Po chwili zaczęliśmy wspólnymi siłami starać się zrobić śniadanie dla pozostałej części rodzinki. Czyli dla pozostałych siedmiu osób...(Z Maią)
Kiedy mieliśmy połowę naleśników usmażonych, usłyszeliśmy pierwsze kroki.
-Witam was wszyst... Śniadanie!-Ell nawet nie dokończył się witać z nami, kiedy tylko zobaczył, że na stole leży góra naleśników. Ruszył tak, jakby mu nikt nigdy śniadań nie robił. Tak samo pozostali, którzy z nim przyszli. A kim byli ci ,,pozostali"? Riker i Rocky. Już po chwili pałaszowali naleśniki. A uwierzcie mi - było ich sporo.
-Maia?-Rocky zrobił słodkie oczka. A co jeżeli on się w niej kocha?
-Co?-spytała Maia nawet nie odwracając się do wspomnianego członka rodziny Lynch. Nadal wykonywała swoją czynność. Mianowicie smażenie naleśników.
-Byłabyś tak dobra i zrobiła mi kakao?-spytał nadal głosem dziecka, które coś zbroiło i próbuje przed rodzicami to wytłumaczyć, robiąc słodkie oczka i słodki, niewinny głosik.
-No dobra-powiedziała Maia. Chyba często ją o to proszą.
-To ja też chcę!-krzyknęli jednocześnie Ell i Riker.
-I co jeszcze?-spytała z ironią Maia.
-Mogą być żelki-powiedział Ellington. Chyba nie załapał tej ironii. Maia popatrzyła na niego jak na niezrównoważonego psychicznie, ale nie skomentowała ni słowem jego wypowiedzi. Po ,,koncercie życzeń" i skończeniu smażenia zbiegła się reszta rodziny wraz z Aną. Mianowicie kolejne trzy osoby. Rydel, Ryland i wcześniej wspomniana Ana.
-Śniadanko? Jesteście kochani-powiedziała z uśmiechem Rydel.
-Jak ty nie robisz, to chociaż oni się postarali i zapewnili nam siły na dalszą część dnia-Ell nie potrzebnie skomentował słowa Rydel. Gdyby wzrok mógł zabijać, Ell leżałby na pewno martwy dzięki Rydel.
-Masz mi coś do zarzucenia?-spytała gniewnym tonem. Ell natomiast skulił się na krześle i spojrzał na nią niewinnym wzrokiem.
-I tak ma być-powiedziała z wyższością.
Po chwili cała rodzina zasiadła do stołu. Oczywiście ja, Maia i Ana również. Z grzeczności. Mimo, że ja i Ross już jedliśmy, Rydel uparła się byśmy chociaż coś wypili. No i tak znalazłam się przy stole z kubkiem ciepłej herbaty, którą popijałam, co chwilkę patrząc na towarzystwo, które jak na złość nic nie mówiło. Po chwili zaczął Rocky:
-Może odwiedzimy ciocie Sally w następnym tygodniu?
-Jaką ciocię Sally?-spytała ze zdziwieniem Rydel.
-No tę blondynkę, dość szczupłą z pomarszczoną twarzą z Nowego Yorku-Rocky starał się dokładnie opisać wspomnianą kobietę.
-Przecież to nie była nasza ciocia-powiedział Ross.
-Jak to?-spytał Rocky ze zdziwieniem,.
-Tak to, że wynajmowaliśmy u niej pokój w hotelu, a raczej motelu i po prostu kazała do siebie tak mówić-powiedziała Rydel.
-Ale jak to?-powiedział bliski płaczu Rocky. Zachowywał się jak dziecko, które było oszukiwane przez cały czas i nagle dowiedziało się prawdy.
-Rocky, skończ temat!-krzyknęła Rydel.
Ross w tym momencie kiwnął głową, abym poszła z nim. Szybkim ruchem wstałam od stołu i wyszłam (Lau ubrała się wcześniej - od autorki).
-Co to było!-spytałam ze śmiechem. Ja i Ross chichraliśmy się tak już dłuższy czas idąc do mojego domu.
-Nie wiem! Ale mina Rockiego-Ross zaczął naśladować swojego brata.
-Dokładnie!-wybuchnęłam śmiechem.
-To gdzie idziemy?-spytał, jak się trochę ogarnęliśmy.
-Wiesz co? Koło mojego domu jest taki piękny zagajnik. Może tam pójdziemy?
-Może-powiedział Ross i przybliżył się do mnie.
-Tam jest pięknie-powiedziałam z uśmiechem idąc ramię w ramię z przyjacielem.
-Może tam się coś pięknego wydarzy...-powiedział tajemniczo. Zmrużyłam brwi, ale uśmiechnęłam się.
Szliśmy dalej w bardzo przyjemnej ciszy. Ciepły wiatr muskał moją twarz, słoneczko swymi promieniami ogrzewało i opalało moją bladą cerę... Było idealnie. I jeszcze szłam obok osoby, która jako jedyna jest moim najlepszym przyjacielem, oparciem, pomocą, troską, zrozumieniem, pocieszycielem, a nawet bratem. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Jesteśmy-powiedziałam i otworzyłam ,,wrota mego zamku".
Szliśmy jeszcze kawałek, skręcając w prawo i idąc śliczną, krzemienną ścieżką.
Naszym oczom po chwili ukazał się taki widok:
Przeszliśmy parę kroków dalej, a naszym oczom ukazał się jeszcze piękniejszy widok:
Usiedliśmy na pomoście (który znajdował się za tymi pięknymi drzewami - od autorki), zdjęliśmy buty i zaczęliśmy moczyć stopy w cudownym jeziorku.
-Pięknie tu-powiedział Ross. Uśmiechnęłam się.
-Tata zadbał o każdy szczegół-powiedziałam z uśmiechem patrząc przed siebie, podobnie jak blondyn.
-Tęsknisz za nim?-spytał.
-A da się tęsknić za kimś, kogo nigdy się nie widziało?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Można. Można również tęsknić za czymś, czego nie widzieliśmy.
-I masz odpowiedź.
-Chciałaś się kiedyś z nim spotkać?
-Zawsze pytałam mamę, czy on przyjdzie, kiedy nas zostawił i dlaczego oraz kim jest. Ale odpowiedzi nigdy nie uzyskałam. Mama zawsze wtedy zaczynała płakać. Więc znów odpuszczałam na kilka dni. Ja po prostu chciałam wiedzieć, kim on jest...-powiedziałam, a jedna jedyna łza spłynęła po moim bladym policzku. Nawet nie płakałam, bo tego nazwać tak nie można. Tak po prostu działały na mnie wspomnienia.
-Przykro mi. Ja znałem swoich rodziców, choć też ich straciłem. Ale ty ojca nie znałaś.
-Wiesz co jest najgorsze? Że dowiedziałam się o jego istnieniu, kiedy on odszedł i zostawił mi spadek. I po co? W ogóle skąd on wiedział, gdzie będę?
-Na pewno cię kochał. A gdyby nie spadek... Nie poznalibyśmy się...-powiedział i spojrzał na mnie. Ja uczyniłam to samo. Po chwili zaczął się do mnie przybliżać. Jego oczy patrzyły prosto na mnie. A może za mnie? Jego wzrok był bardzo skupiony. Po chwili zaczął lekko zamykać powieki. Był już naprawdę blisko mej twarzy. Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Ale dowiedziałam się po chwili. Ross zmarszczył brwi. Po chwili je wyprostował i krzyknął:
-Tam się coś świeci! Im bliżej patrzę, tym bardziej to widzę!-powiedział pełen euforii. Odwróciłam się w kierunku, w którym patrzył mój blond-włosy przyjaciel. Faktycznie. W konarze drzewa zauważyłam dziurę, a w dziurze coś się świeciło. I to w dodatku na czerwono. Szybkim krokiem podeszliśmy tam. Zdrapaliśmy konar drzewa, a naszym oczom ukazał się dobrze ukryty rubin. Nieźle się tatuś postarał.
-Myślisz, że to rubin od tygrysa?-spytałam podekscytowana z uśmiechem na twarzy.
-Nie wiem, ale chodźmy to sprawdzić-powiedział, a ja go mocno przytuliłam.
-Dziękuję za pomoc!
-Nie ma sprawy-odwzajemnił mój gest.
Po chwili wbiegliśmy (i to dosłownie) do domu. Szybko otworzyliśmy ,,straszne" drzwi. Podekscytowani od razu znaleźliśmy się w pokoju z głową tygrysa. Ross wyciągnął rubin z kieszeni i wsadził go do głowy. Czekaliśmy, co stanie się dalej. Po chwili usłyszeliśmy jakby cichą melodię od pozytywki. Przestraszona wtuliłam się w przyjaciela i zamknęłam oczy. Jednak po chwili melodia ustała, a paszcza tygrysa otworzyła się. Naszym oczom ukazał się...
***
Co się ukazało? To w drugim sezonie:) Ah wredna ja! Mam do was prośbę: Czy każdy, kto do tej pory czytał to opowiadanie, kto nadal je czyta i kto choć trochę mnie lubi, może skomentować ten rozdział? Bardzo mi zależy, aby zobaczyć ile mam misi:) Także wszyscy, którzy choć trochę mnie lubią i czytają tego bloga niech skomentują ten rozdział. Dla was to chwilka - dla mnie radocha:) Piszcie też w komach co myślicie o rozdziale i o tym, co znajdowało się w paszczy tygrysa:)
Teraz podsumowanie dwóch miesięcy bloga:
Obserwatorzy: 39 miśków :****
Komentarze: 723 :*
Wyświetlenia: 19 950 <3
Dziękuję wszystkim:) Kocham was! Dobra, ja idę pisać nexty:* Do napisania!
P.S Początek II sezonu prawdopodobnie w drugiej połowie sierpnia:) <3
(Pewnie myśleliście, że Raura się pocałuje? Hehe:))
ᶫᵒᵛᵉᵧₒᵤ Guys!
Rozdział z dedykiem dla Patata Ciastko:*
ᶫᵒᵛᵉᵧₒᵤ Guys!
Rozdział z dedykiem dla Patata Ciastko:*
Właśnie miałam taką nadzieję... !!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział super!
Jestem ciekawa co to będzie!!
Czekam z niecierpliwością na nexta!!!
Gratuluje dwóch miesięcy <3
Ty!! Ja myślałam, że się pocałują... :(
OdpowiedzUsuńCały sezon 1 był świetny! Szkoda, że muszę czekać do połowy sierpnia na ciąg dalszy. Ale ty też masz wakacje i też masz prawo odpocząć :)
Ja ciekawska myśle co jest w środku paszczy...
Gratuluje osiągnięć!
Do napisania <33 /Sashy
Ja tak myślałam! A tu takie bumm..!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział cuuudo!! Ja Cie lubię xd
Wiedziałam, że się nie pocałują! Ha! No i fajnie, bo przyjaciele, tak od razu nie bd się miziać:D
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, co było w paszczy tygryska i dowiem się w połowie sierpnia^^
Idziesz normalnie, jak burza, szybka jesteś w pisaniu i do tego tak cudownie. Jedyny blog, w którym naprawdę cieszę się, że Raura przyjaźni się:D
Pozdrawiam i modlę się, żeby czas szybciej leciał^^
Jedno wielkie Wow! Świetny rozdział, z resztą jak zawsze :3
OdpowiedzUsuńBędę czekać na drugi sezon :)"
Pozdrawiam ;*
Ja cię lubię!
OdpowiedzUsuńO matko! Ta końcówka zaparła mi dech w piersi!
Tak tajemniczo, tak bosko! Kocham to!
W paszczy tygryska.. hmm.. wspominałaś coś że lubisz kryminały... więc może... zwłoki Nie no jajca se robie!
Tak, tak przyznaje się... myślałam że się pocałują, a tu dupa.
Gratuluję ci z całego serduszka za te wszystkie osiągnięcia. Zasłużyłaś na nie sobie! Uściskałabym cię ale to niemożliwe. ;C
Nie czaje tylko tej ostatniej linijki w tym poście... Za co..? Czemu..? Dlaczego..? Nie zasłużyłam sobie! Ale dziękuję, bardzo, bardzo!
Weny na te nexty życzę :D
Świetny rozdział, czekam na drugi sezon ❤❤
OdpowiedzUsuńSuper blog i rozdzial :-) Czekam z niecierpliwoscia na nastepny sezon :-)
OdpowiedzUsuńAgata
Rozdział boski nie moge się doczekać drugiego sezonu. Już myślałam że Ross wyzna jej miłość gdy mówił że stanie się coś pięknego w tym parku, a gdy się nachylał, że ją pocałuje
OdpowiedzUsuńKurna jak mnie korci powiedzieć co jest w paszczy tygryska,ale nie mogę bo ci obiecałam :CCC KURCZĘ! :( XDDDDDD Kiedy drugi sezon już będzie to na MILION,ZYLION I PIERDYLION procent będę go czytać <3
OdpowiedzUsuńKocham cię
-Ola
Jak ty mogłaś tak zrobić? A już miałam nadzieję, że się pocałują ;c jesteś na maxa wredna, wiesz? :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, co tam zobaczyli. I dość długo trzeba będzie czekać, co mnie martwi ;c Tyle świetnych blogów, a ja się uzależniłam od twojego i Pataty Ciasta ♥
Rozdział jest świetny i nie mogę się doczekać II sezonu :)
Wow wow wow! Fantastyczny ❤ Nie mam zielonego ani żółtego, ani jakiegokolwiek innego pojęcia co może być w tej paszczy tygrysa... Na 2 sezon będę czekać z ogromną niecierpliwością! :) ❤
OdpowiedzUsuńCudo :)
OdpowiedzUsuńJejku nie doczekam tak długo :(
OdpowiedzUsuńTak, ja myślałam, że się pocałują XD
Nie mam bladego pojęcia co tam może być. :(
no kurde, ja już się jarałam, że się pocałują, a tu nic -.- -.- -.- grrr
OdpowiedzUsuńCo jest w tej paszczy? O.o Jak ja mam do sierpnia wytrzymać?!
Ehh ;-; No to czekam na sezon drugi z wieelką niecierpliwością ;)
No by cię szlak.... dziewczyno gdzie w takim momecie przerwyca? Ale i tak jest super
OdpowiedzUsuńja czytałam, czytam i będe czytać :* uwielbiam twój blog tak jak ciebie i to jak piszesz :p
OdpowiedzUsuńBuuu a już myslalam ze sie pocałują :(
Co?! aż tyle mam czekać ?!! ja tyle nie wytrzymam!!!
Dlaczego ? Ja pytam DLACZEGO ?!? W takim momencie ! xd Jesteś świetna w tym, co robisz i na STOP RO będę czekać na drugi sezon. Uwielbiam Twoje blogi, masz ogromny talent :D Co do tej niespodzianki w paszczy tygrysa - skoro słychać było melodię to zdaje mi się, że znajdą pozytywkę ;d Ale ja tam nie wiem co tam sobie wymyśliłaś :D Życzę udanych wakacji i dużo weny na resztę blogów ;3
OdpowiedzUsuń~Kisiel ^^
Co?! Ja mam aż tyle czekać?! Ja nie wytrzymam! Zaraz dostane Downa jak moja koleżanka której nie chciałam kupić piwa bo nazwała mnie swoją żoną! Ugh, nie pytaj. Rozdział THE BEST i mam nadzieje ,że Season number 2 będzie szybciej ;3
OdpowiedzUsuńKocham to!! Szkoda tylko, że się nie pocałowali ; ( Ale może się jeszcze doczekam :D I jeszcze szkoda, że w takim momencie skończyłaś :(
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga!!! ; 3
Wesołych wakacji życzę ;*
♡
No i co ty zrobiłaś!? Już się uśmiechnęła bo myślałam że się pocaluja.
OdpowiedzUsuńA w paszczy był czlowiek? XD
Hahaha. Nie mogę się doczekać drugiego sezonu. Jasne ze będę czytać. To jest jak dla mnie najlepsZy twój blog <33333 tak bardzo idealny.
Jakiś chyba wytrzymam.
Udanych wakacji!
Mega rozdział ;) Przerwać w takim momencie?! Jak mogłaś ?! Tak czy siak. Życze cudownych wakacji, genialnego wypoczynku i dużo weny ;*
OdpowiedzUsuńdruga polowa sierpnia nie dam rady tyle wytrzymac hhahah
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial <3
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak mogłaś?!!! No jak?! Najpierw myślałam, ze Ross pocałuje Lau, a tu on sie drze, że się coś świeci. Później kończysz w takim momencie, ze cię chyba utłukę!!!!!!! Nie wytrzymam! Nie wytrzymam!!!!! -_- No, ale poczekam. Pooooooooozdrawiam kochana!!!! <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać!!! <3
OdpowiedzUsuńCudowny roździał! Kiedy ten sierpbień ?!?! Może tam będzie kolejna zagadka?? / Ola
OdpowiedzUsuń:) nieznana makaronowa królowo
OdpowiedzUsuńWeź wyjdź i nie wracaj. Prawie byłby pocałunek! Foch xD
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać drugiego sezonu ♥♥♥♥♥
Rozdział sweetaśny ♥
Koniec pierwszego sezonu, a ja muszę z przykrością stwierdzić że ten blog stracił dużo swojego blasku. "she-is-enigma" to nieodpowiednia nazwa dla Twojego blogu.
OdpowiedzUsuńOna jest nadal zagadką. Ross nadal mało o niej wie, wie tylko, że jej mama nie żyje, bo ktoś ją zamordował i sytuację z Sashą. Jak na razie odzywa się tylko do niego, a potem dopiero zacznie mówić, choć i tak nie wszystko. Nie wiem czy zauważyłaś, ale zwrot ,,She-is-enigma" kierował się na początku bloga oraz teraz, kiedy odzywa się do Rossa nie mówiąc mu wszystkiego. Rozumiem, że fabuła może ci się nie podobać, ale ja nie mam zamiaru przez całego bloga ciągnąć Laury jako nie mowy, bo to też się ludziom nudzi.
UsuńCóż, ja to tak odczuwam. Wiem że nie możesz Laury ciągle utrzymywać jako niemowy, i chwała Ci za to, że to przerwałaś. Ale po prostu mam wrażenie, że ten blog bardzo przypomina Twój inny, zakończony blog: story-of-raura. Jednak czekam na sezon drugi z wielką nadzieją :)
UsuńGratuluję zostałaś nominowana do LBA. Szczegóły tutaj: http://laura-vanessa-r5-i-reszta.blogspot.com/2014/08/nominacja-do-lba.html :)
OdpowiedzUsuń